» Pt paź 12, 2018 22:07
Re: Zaginął (?) nasz przyjaciel. Tytus.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Zainteresowanie. Chęć pomocy.
Szanowni Państwo.
Tytus zaczął samodzielnie opróżniać pęcherz na zasadzie znaczenia. To, przede wszystkim kierowało mną by nie kastrować mojego Przyjaciela.
Po wtóre, egoistycznie, stwierdziłem że niechaj sobie poszaleje. Niemniej, nie nam, ludziom decydować komu "obciąć", a komu "zakleić". To już zadanie pana Boga.
Że wypuszczałem mimo że, mimo aż? Proszę państwa. Po ulicach chodzi wielu psychopatów. I my, w miarę normalni ludzie o tym wiemy. Czy zamykamy się w domach, nie wychodząc? Nie. Wychodzimy. A mamy i wzrok, i słuch, i czas reakcji o wiele wolniejszy od zwierząt. Zatem: kochajac, powinniśmy zniewolić? (retoryka)
Nawiasem pisząc. Ładnych kilka lat temu mieszkałem w Kopenhadze. Pracowałem jako pracownik sprzątający. Firm, mieszkań prywatnych. W jednym z mieszkań usytuowanych w okolicy dworca głównego (dzielnicy prostytutek, sex shopow, i narkomanów) były prześliczne dwa koty. Persy. Kastraty. Wielkie, zaniedbane, i straszliwie ciekawe życia. Początkowo bały się mnie, a później pokochały mnie tak, jak i ja pokochałem te dwa, biedne i zaniedbane zyjaki. Zawsze w domu. Siedziały na parapecie chłonąc w samotności od właściciela, który pracując dla National geografic był rzadkim gościem w swoim domu, ruch ulicy. Życie. A kiedy przyszła pora, zdaniem fotografa National , i koty stały się ciężarem: to kazał je uśpić. I umarły z woli swojego "pana". Rozumiem, że takiej mentalności oczekuje ode mnie wielu użytkowników. Otóż nie. Dupa. Każde żyjące stworzenie ma prawo do życia. Używania życia. Rozmnażania się. Po to żyjemy. By tworzyć, budować, rozmnażać się. Zatem proszę mnie nie zabijać, wbijając kolce nieodpowiedzialnego gnoja. Tak! Z pełną świadomością wypuszczałem mojego Przyjaciela, i witałem go z powrotem. Kiedy wracał. Mimo tego, co stało się wcześniej. A teraz, kiedy nie ma Tytusa pod bramą bloku. Kiedy nie słyszę, nie słyszymy jak do nas mówi, kiedy się pojawimy. KIEDY GO NIE MA! To jestem smutny. Nie przeze mnie. Egoistę. Przez Niego. Mojego Przyjaciela. Bo 8 dobę nie je tego co lubi, i nie śpi tam, gdzie jest ciepło, i gdzie w spokoju wypoczywa. Zatem łaskawie proszę mnie, nas nie osądzać. Każdy człowiek może inaczej interpretować wolność, i zwierzęcia. Drugiego, o wiele lepszego człowieka.
MegGrey. Dziękuję. Bardzo za cenne wskazówki.