Kocica zjadla sznurek
Napisane: Wto paź 09, 2018 22:06
Dobry wieczor wszystkim. Wczoraj w nocy moja 1,5 roczna kotka zjadla okolo 30-40 cm takiej sznurko-gumki (gumka w takiej plecionej oslonce). Zauwazylam ten fakt rano. Wtedy kotka zachowywala sie normalnie, czyli wszedzie chodzila i byla bardzo zywa. Jak tylko zauwazylam brak tej gumki to chlopak zabral kotke do weterynarza, gdzie zrobiono jej rtg. Wyszlo, ze gumka faktycznie jest w zoladku. Pokazalo sie cos jeszcze w jelicie, ale nie wiadomo czy to fragment tej gumki czy moze cos innego. Weterynarz zdecydowal o wywolaniu wymiotow. Podal roztwor z woda utleniona, wode z sola, w koncu glupiego jasia - nic to nie dalo. Weterynarz odeslal kota do domu i kazal podawac parafine (dostala poki co jedna dawke). Od tamtej pory kocica byla raz zrobic siku. Kupy od wczoraj nie bylo. Dalam jej do jedzenia troche surowego indyka i karme z puszki. Nawet cos zjadla, tylko martwi mnie, ze jest tak apatyczna niby kreci sie kolo nas, ale nie chce sie przytulac, jest taka spowolniala, nie miauczy do nas jak to ma w zwyczaju lekarz kazal ja obserwowac i przyjsc ewentualnie na kontrole w czwartek, ale niestety jutro ani ja, ani narzeczony nie ma mozliwosci, zeby siedziec z kotkiem caly dzien w domu. Bardzo sie martwie, ze pod moja nieobecnosc stan kota moze sie pogorszyc i bedzie za pozno na ewentualna operacje co myslicie o postepowaniu weterynarza? Czy u zwierzat praktykuje sie cos takiego jak plukanie zoladka? Czy slusznie panikuje? Czy to zle samopoczucie jest spowodowane dzisiejszymi przejsciami u weterynarza czy to jednak na skutek sznurka? Pozdrawiam was serdecznie