» Sob paź 06, 2018 20:07
Re: Zaraz zwariuję z nerwów
nom, jakaś ty dobra, szczególnie podoba mi się to obrażanie mojej osoby mimo iż nie znasz mnie prywatnie, serio myślisz że nie mam co robić tylko narażać się na problemy z kimś takim jak ty? tobie się wydaje że to że pisze w tonie dumy z powodu tego jaki kot jest silny i dzielny znaczy że nie jest dla mnie mega stresujące? serio? no popatrz...
szczerze to nawet nie wiem jak mam odpisywać na te twoje... eghm... robisz aferę z tego że poszedłem do ludzi których znam i u których mogę coś się dowiedzieć, to nie moja wina że najpierw chciałem poszukać pomocy bo może by się okazało że nie muszę żebrać, to nie moja wina że wszystko poleciało na pysk w tym samym czasie co moja sytuacja finansowa, to nie moja wina że nie sr...m pieniędzmi, może w waszym urojonym świecie pieniądze rosną na drzewach, ale ja patrzę na suche fakty, powysyłałem maile do tych dużych, zlano mnie, więc zacząłem szukać po wetach, bezskutecznie a tym i robisz jakąś awanturę że przeze mnie kotek cierpi, weź się nie pogrążaj, bo z każdym twoim postem utwierdzam się w przekonaniu że dla własnego i kota bezpieczeństwa lepiej cię unikać
zresztą, wam się tu wydaje że mój osąd jest błędny? jeśli nie mam kasy na operację, jeśli stan się pogorszył z powodu braku kasy, braku zgody wetów to co innego pozostaje? wam się wydaje że życie to simsy? nie, o nie... dlatego piszę bez ogródek o uśpieniu bo widzę co się dzieje i z kotem i wokół kota
szczerze to jeśli myślicie że mnie to w jakikolwiek sposób rusza co piszecie i myślicie to nie, nie rusza, dobrze wiem jaki miała dom i mam być z czego dumny, jedynie żałuję że nie udało mi się jej kupić więcej drogiego żarcia, dzisiaj miała krewetki i zjadła je normalnie, jutro dostanie może ośmiorniczki tylko ogarnę czy jej wolno, dostała dobry kawał wątróbki, śmietankę, lody bo lubi itd.
i wiesz komu możesz współczuć? sobie, bo jesteś nawiedzona i to ostro... chora kobieto, nie znasz mnie, mojego kota ani niczego, możesz wy...