Strona 33 z 41

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 6:45
przez ASK@
By nie było, że odległość jest problemem. Nie mam prawka. Nie zawsze mąż czy znajomy mógł pomóc. Widziałam autobusem kota na zabieg kastracji 30 kilosów dalej. Na darmowy zabieg. Kota dzikiego nie domowego mruczka. Kilka dni nie mogłam spokojnie funkcjonować ze strachu.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 7:03
przez MalgWroclaw
Z kilometrami przeoczyłam, ale skoro bliżej, to lepiej dla opiekunki zwierząt. A Flowers milczy...

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 9:46
przez Muireade
Bo forsa przestała płynąć, za to na wątku zrobił się kocioł.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 10:03
przez haaszek
MalgWroclaw pisze:Z kilometrami przeoczyłam, ale skoro bliżej, to lepiej dla opiekunki zwierząt. A Flowers milczy...

A ja raczej zrozumiałam, że do najbliższego miasta (miasteczka?) ma 15, a nie do Szczytna.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 10:28
przez Alienor
haaszek pisze:
MalgWroclaw pisze:Z kilometrami przeoczyłam, ale skoro bliżej, to lepiej dla opiekunki zwierząt. A Flowers milczy...

A ja raczej zrozumiałam, że do najbliższego miasta (miasteczka?) ma 15, a nie do Szczytna.

Pierdzielić w tym momencie skąd - dokąd - miała ofertę podwózki spod drzwi pod weta i z powrotem oraz opłacenie u tegoż weta kastracji. Olała. Nie mam więcej pytań.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 22:16
przez MaryLux
Alienor pisze:
haaszek pisze:
MalgWroclaw pisze:Z kilometrami przeoczyłam, ale skoro bliżej, to lepiej dla opiekunki zwierząt. A Flowers milczy...

A ja raczej zrozumiałam, że do najbliższego miasta (miasteczka?) ma 15, a nie do Szczytna.

Pierdzielić w tym momencie skąd - dokąd - miała ofertę podwózki spod drzwi pod weta i z powrotem oraz opłacenie u tegoż weta kastracji. Olała. Nie mam więcej pytań.

Ja też

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 22:43
przez kinga38
MaryLux pisze:
Alienor pisze:
haaszek pisze:
MalgWroclaw pisze:Z kilometrami przeoczyłam, ale skoro bliżej, to lepiej dla opiekunki zwierząt. A Flowers milczy...

A ja raczej zrozumiałam, że do najbliższego miasta (miasteczka?) ma 15, a nie do Szczytna.

Pierdzielić w tym momencie skąd - dokąd - miała ofertę podwózki spod drzwi pod weta i z powrotem oraz opłacenie u tegoż weta kastracji. Olała. Nie mam więcej pytań.

Ja też

Z góry założona teoria się sprawdziła. Co się stało po drodze, czy nawet w wiadomościach prywatnych, to już nie ważne. Ważne to co zacytowałam. Gratuluje. Nie wezmę nigdy z takiej postawy przykładu. Po co się tu wypowiadać, skoro od wejścia na wątek miało się złą wolę, czy też wolę udowodnienia, ze ktoś nie zasługuje na pomoc. No niektóre osoby zrobiły wiele, by właśnie tak to się skończyło. Przykro by było, gdyby im się to udało. A drugiej strony, nie zdziwi mnie, jeśli Flowers77 już tu się nie odezwie. Po co? Po kolejne udowadnianie jej jakim to złym człowiekiem jest? Chyba nie tak powinna wyglądać pomoc. Zweryfikować, tak, skrytykować rzeczowo, ale nie gnębić, upokarzać. Niektórzy chyba tylko po to tu zaglądają.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 23:02
przez MaryLux
kinga38 pisze:
MaryLux pisze:
Alienor pisze:
haaszek pisze:
MalgWroclaw pisze:Z kilometrami przeoczyłam, ale skoro bliżej, to lepiej dla opiekunki zwierząt. A Flowers milczy...

A ja raczej zrozumiałam, że do najbliższego miasta (miasteczka?) ma 15, a nie do Szczytna.

Pierdzielić w tym momencie skąd - dokąd - miała ofertę podwózki spod drzwi pod weta i z powrotem oraz opłacenie u tegoż weta kastracji. Olała. Nie mam więcej pytań.

Ja też

Z góry założona teoria się sprawdziła. Co się stało po drodze, czy nawet w wiadomościach prywatnych, to już nie ważne. Ważne to co zacytowałam. Gratuluje. Nie wezmę nigdy z takiej postawy przykładu. Po co się tu wypowiadać, skoro od wejścia na wątek miało się złą wolę, czy też wolę udowodnienia, ze ktoś nie zasługuje na pomoc. No niektóre osoby zrobiły wiele, by właśnie tak to się skończyło. Przykro by było, gdyby im się to udało. A drugiej strony, nie zdziwi mnie, jeśli Flowers77 już tu się nie odezwie. Po co? Po kolejne udowadnianie jej jakim to złym człowiekiem jest? Chyba nie tak powinna wyglądać pomoc. Zweryfikować, tak, skrytykować rzeczowo, ale nie gnębić, upokarzać. Niektórzy chyba tylko po to tu zaglądają.

...

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 23:03
przez Alienor
We wrześniu była mowa, ze zamiast kotom drapak kupować lepiej wydac na kastrację - nie, bo nie. Jak miała być zrzutka na forum (z wysłaniem pieniędzy do weta bezpośrednio, z bezpłatnym transportem załatwionym przez maczkową)- to odpowiedź brzmiała "nie". Bo Flowers nie chce kontaktu z ludźmi,więc woli taksówką jechać. Co i rusz kolejne wyjaśnienie czemu nie ma możliwości załatwienia kastracji.
A co do tego typu jazd, to juz dwie takie akcje pomocowe, gdzie kasa była cacy a kontakty nie, oparly się o sąd - w jednym przypadku zapadł wyrok, w drugim oszustka w ostatniej chwili oprzytomniała. W obu przypadkach ucierpiały zwierzęta ale i pomagający ... Dlatego co poniektórzy podchodzą z pewną taką niepewnością do tego typu sytuacji.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 23:05
przez MaryLux
Alienor pisze:We wrześniu była mowa, ze zamiast kotom drapak kupować lepiej wydac na kastrację - nie, bo nie. Jak miała być zrzutka na forum (z wysłaniem pieniędzy do weta bezpośrednio, z bezpłatnym transportem załatwionym przez maczkową)- to odpowiedź brzmiała "nie". Bo Flowers nie chce kontaktu z ludźmi,więc woli taksówką jechać. Co i rusz kolejne wyjaśnienie czemu nie ma możliwości załatwienia kastracji.
A co do tego typu jazd, to juz dwie takie akcje pomocowe, gdzie kasa była cacy a kontakty nie, oparly się o sąd - w jednym przypadku zapadł wyrok, w drugim oszustka w ostatniej chwili oprzytomniała. W obu przypadkach ucierpiały zwierzęta ale i pomagający ... Dlatego co poniektórzy podchodzą z pewną taką niepewnością do tego typu sytuacji.

Pewnie było więcej, tylko nie wszystko musiało trafić do sądu...

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Pon kwi 29, 2019 23:20
przez kinga38
Alienor pisze:We wrześniu była mowa, ze zamiast kotom drapak kupować lepiej wydac na kastrację - nie, bo nie. Jak miała być zrzutka na forum (z wysłaniem pieniędzy do weta bezpośrednio, z bezpłatnym transportem załatwionym przez maczkową)- to odpowiedź brzmiała "nie". Bo Flowers nie chce kontaktu z ludźmi,więc woli taksówką jechać. Co i rusz kolejne wyjaśnienie czemu nie ma możliwości załatwienia kastracji.
A co do tego typu jazd, to juz dwie takie akcje pomocowe, gdzie kasa była cacy a kontakty nie, oparly się o sąd - w jednym przypadku zapadł wyrok, w drugim oszustka w ostatniej chwili oprzytomniała. W obu przypadkach ucierpiały zwierzęta ale i pomagający ... Dlatego co poniektórzy podchodzą z pewną taką niepewnością do tego typu sytuacji.

Pewna niepewność, a takie akcje na wątku, bo ktoś kiedyś się oszukał, to co innego. Na to jest jedna odpowiedź. Jeśli masz wątpliwości albo w ogóle nie pomagasz, najwyżej w sposób cywilizowany je wyrażasz, albo też weryfikujesz osobę poza internetem. Robienie czegoś takiego z wątku, gdy się nie ma pewności, dawanie sobie prawa do agresji w stosunku do osoby, która prosi o pomoc, to jednak nie jest żadna droga, albo jest właśnie drogą donikąd. Bo co, gdy to nie jest żadna oszustka? I skopiecie dla zasady, kogoś może nie idealnego, ale realnie potrzebującego pomocy? To jest fer? A kto potrzebujący pomocy jest idealny? To się wyklucza.
Ja nie wiem jak jest. Raz drobna kwotę zaryzykowałam, bo tak chciałam. Wiem, że z Flowers77 nawet nie mam co tu próbować rozmawiać, bo narażę ją na dalsze ataki. W takiej atmosferze nie da się nic zrobić. Tyle.
Mam dość tego miejsca. Oby Flowers77 sobie jakoś poradziła.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Wto kwi 30, 2019 6:27
przez Blue
kinga38 pisze: Oby Flowers77 sobie jakoś poradziła.


Myślę że sobie poradzi.
A skoro jak twierdzi - sam jej partner ją namawia żeby nie pracowała to w sumie chyba ta sytuacja finansowa nie jest taka zła do końca - jak sądzę.

Prześledźmy wątek od początku.
- błaganie o ratunek dla kotów, bo facet chce je wywalić, otruć, wywieźć. Flowers77 sama pisze że to nie jej dom i nie ma tu nic do gadania.
Przedstawienie swojej trudnej sytuacji finansowej, ciężko chory brat partnera, chorujący partner, długi - ale ona do pracy nie pójdzie bo nie ma wykształcenia a do miasta 15 km.
- sytuacja się uspokaja, koty zostają bo Flowers77 je kocha.
-cisza
-nagle zaś znowu - ratujcie moje koty, muszę im szybko znaleźć dom!
- padają różne propozycje pomocy, w tym przyjechanie, zabranie kotów na kastrację, ogarnięcie całokształtu i przywiezienie kotów. Ale nie - bo Flowers77 ma problemy w kontaktach międzyludzkich i będzie się wstydziła, woli pojechać taksówką (sic!)
Ciekawe czy w takim wypadku wchodzi w grę jakakolwiek weryfikacja osobista - bo wygląda na to że kontakt osobisty z Forumowiczami na terenie gdzie Flowers77 mieszka jest mało pożądaną przez nią opcją. To było coś co wzbudziło już wtedy moją dużą nieufność.
-potem zaś cisza
- teraz zaś prośba o pomoc, w tym wypadku finansową. Bo choć Flowers77 nadal nie pracuje, a jej partner ją w tym wspiera, to koty (i pies) głodem przymierają.
- nie przyznanie się do zbiórki założonej przez siebie, sygnowanej danymi własnego ojca.

Cały czas przewija się temat tego dlaczego Flowers77 pracy nie podejmuje i nie podjęła dotychczas mimo deklarowanej naprawdę trudnej sytuacji finansowej. Są to powody naprawdę mało przekonujące w sytuacji widma głodu zaglądającego w okna.
Przypomnę jeszcze o deklarowanych staraniach o dziecko w tej całej historii.

Tak - masz rację, ta cała historia budzi moją nieufność.

EDIT: dopisek.
Wierzę że spora część zdarzeń, sytuacji i decyzji wynika z zaburzeń deklarowanych przez samą Flowers77.
Wiem jak to potrafi namieszać w życiu i je utrudnić.
Biorę na to poprawkę.
Ale to nie może być wytłumaczeniem wszystkiego.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Wto kwi 30, 2019 6:32
przez MalgWroclaw
Czekam na zbiórkę na kocięta. Bo koty niekastrowane i wychodzą.
I nie, to nie jest atak, żaden z moich postów nim nie był, zresztą te uznane za ataki też nie.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Wto kwi 30, 2019 6:44
przez Blue
A to całkiem możliwe.
Motywacją do kastracji swojego pięknego, wielkiego kocura u mojej koleżanki osobistej było dopiero to (bo wcześniej jej nie przeszkadzało gdy połowa rodzących się kociaków we wsi była ruda lub tri gdyż jej wielgachny, temperamentny Pimpuś nie dawał szans innym kocurom i krył głównie on) gdy raz przyprowadził na jej podwórko kotkę z kociakami.

Re: Kotki do oddania smutne !

PostNapisane: Wto kwi 30, 2019 12:32
przez Alienor
MalgWroclaw pisze:Czekam na zbiórkę na kocięta. Bo koty niekastrowane i wychodzą.
I nie, to nie jest atak, żaden z moich postów nim nie był, zresztą te uznane za ataki też nie.


Albo (tfu, tfu, oby nie) na rannego lub chorego kota (lub psa) bo takie niekastrowane, latające luzem to często a to pod samochód wpadną, a to ucierpią w walkach, a to je właściciel kotki przetrąci...