kinga38 pisze:FuterNiemyty pisze:Co do pracy, dlaczego musi to byc praca wymagajaca pewnych predyspozycji i umiejetnosci.
Dosc powszechne sa oferty sprzatania, pracy w uzupelnianiu towaru w sklepach, kase fiskalna robi sie w razie potrzeby juz w pracy, to raptem godzina przyuczenia, zaden kurs nie jest wymagany.
A zarobki od 2 tys. netto wzwyz we wszelkiego rodzaju Zabkach, Netto, Lidlach, Biedronkach itp.
Ile??? Minimalna plus dodatek za frekwencje 350-450 brutto. Wystarczy jeden dzień zwolnienia lekarskiego i dostajesz gołą pensje minimalną. Kasy nie uczą, wiec jak ktoś nie pracował wcześniej na kasie może mieć problemy, manko. Praca ponad siły, często wrzucanie kilkunastu kg nad własną głowę przez 4-8 godzin na akord. Zmiany po 10-12 godzin na sklepie. Nie 8 jak normalny człowiek. Do tego nocki. Tak w tych sklepach pracuje się i od 24 do 6-8 rano. Rzadko który sklep sieciowy nie ma nocek, większość ma. Trzeba mieć auto by dojechać do pracy na 24 lub wrócić z niej o 23. Klienci nie mają zielonego pojęcia jak tam się pracuje. Nie bez powodu nikt kto ma wybór nie chce w sieciówkach pracować. Zmarnowane zdrowie, harówka za ciężką kasę. Nic godnego polecenia jak ma się jakikolwiek wybór.
Osobom które komukolwiek w internecie każą iść do psychiatry, albo podawać obcej osobie pełne dane osobowe polecam zrobić najpierw to, co same poradziły bliźniemu. Nie wiem kto tu bardziej potrzebuje pomocy. Prośba o pomoc, nawet z czyjegoś punktu widzenia niedorzeczna nie uprawnia nikogo do takiego traktowania drugiego człowieka.
Czuje sie wywolana do tablicy.
O ile mi wiadomo, od kilku m-cy minimalna pensja to 2250zl brutto.
Stawki od 2000 zl netto wzwyz maja znajomi studenci dorabiajacy sobie w Biedronce, Lidlu itp. Pokrywa sie to w pewnym zakresie z artykulem:
https://gazetakrakowska.pl/zarobki-w-bi ... r/12816284Majac dlugi, klopoty z utrzymaniem, szarpnelabym sie na wszelkie mozliwe sposoby wyjscia na prosta, zaangazowala w prace nawet na 2 etaty, zorganizowala opieke/pomoc do starszej osoby. Mamy pozna wiosne, praca po 10h, dojazd rowerem dla mlodej osoby przynajmniej przez kilka miesiecy nie powinien byc obciazeniem ponad miare.Mozna sporobowac dogadac sie z kims w ramach dojazdow, poszukac mozliwosci, zamiast negacji kazdej opcji poza finansowaniem w ciemno.
Do tego Szczytno, Ruciane to okolice turystyczne, rusza sezon, zlapac cos na przetrwanie, zlapac doswiadczenie i majac prace, myslec o zmianach na lepsze.
Nie wierze, ze 30-latka nie ma zadnego doswiadczenia, nie przepracowala w jakikolwiek sposob (niekoniecznie zarobkowy) ani dnia i dalej sie utwierdza w takim funkcjonowaniu, majac (byc moze) zwierzeta pod opieka, wspominajac o dziecku.
Pewnym rozwiazaniem byloby spotkanie z kims z forumowiczow, by zweryfikowac stan faktyczny, by pomoc ruszyc z miejsca w ramach zyskania niezaleznosci zawodowej i finansowej, wziecia odpowiedzialnosci za swoje zycie.
Ale podstawa jest zaangazowanie samej zainteresowanej.
Calej sytuacji nie mozna porownywac z topikiem Toli, Blue jasno wypunktowala roznice.