Sterylizacje kotów wolnożyjących - kwestie umów/regulacji z urzędami miasta i ogólnie kwestie wyłapywania na zabiegi i wypuszczania.
Nie wiem jak sformułować pytanie.
Dzisiaj dzwoniła pani z lokalnego UM, że od przyszłego roku będą mieli fundusze na zabiegi i chcą teraz sobie zrobić/opisać projekt jak by to miało w ogóle wyglądać i chciała moich rad.
Wymyślili sobie min, żeby uchronić się przed tym, żeby ludzie nie dawali prywatnych kotów, to w regulaminie będą mieli, że koty będą wypuszczane przez straż miejską w miejscu innym niż złapanie. Wytłumaczyłam grzecznie, dlaczego to jest zły pomysł i dlaczego wypuszcza się w miejscu złapania.
Może macie jakieś doświadczenia, gdzie UM miało równie kretyńskie pomysły itp, żebym mogła podpowiedzieć, czego mają unikać.
Oczywiście będzie przetarg i niekoniecznie ja go wygram, ale wolę zrobić tak, żeby program miał ręce i nogi, dla dobra kotów.