Blue pisze:Tak z ciekawości - dlaczego wydana była z hodowli 10 miesięczna kotka z rują???
Skoro rodowód ma być wydany dopiero po kastracji kotki (jakim prawem? Może być zapis w umowie o konieczności kastracji - kupujesz kota rasowego z rodowodem. A gdyby stan zdrowia kotki uniemożliwił kastracji?) - czyli nie jest ona przeznaczona do hodowli - dlaczego hodowca jej we własnym zakresie nie wykastrował przez tyle czasu?
W dodatku wydał kotkę w trakcie rui - która sama z siebie jest dla kotki męcząca i stresująca. I w takim momencie zmiana domu?
Do tego - pokazywanie kotki w pomieszczeniu w którym podobno nigdy wcześniej nie była...
To gdzie spędzała czas przez te 10 miesięcy?
To pomieszczenie było jakieś szczególne?
I jeszcze jedno - kotka była kupiona czy faktycznie adoptowana? Jeśli adoptowana - to dlaczego była do adopcji przeznaczona?
Niech Ci się koteczka zdrowo chowa!
Ale te moje powyższe wątpliwości sugerowałyby dokładne jej przebadanie gdy tylko nabierze zaufania i odpocznie po zmianie domu, na pewno przed kastracją jeszcze. Morfologia, biochemia, testy na FDeLV i FIV, serce.
Bo nie podobają mi się te rzeczy.
Widziałeś pozostałe koty w hodowli?
Bardzo słuszne te wątpliwości, dziękuję za uwagi.
Po kolei:
1. Brak sterylizacji: to faktycznie trochę dziwne, hodowczyni dość pokrętnie tłumaczyła, że kotka miała zostać w hodowli, ale potem stwierdziła, że musiałaby ją wysyłać za granicę, więc woli ją sprzedać "na kolanka", ale z uwagi na jakieś tam problemy osobiste nie dała rady jeszcze tego zrobić.
2. Pani twierdziła, że przegapiła ruję i że faktycznie jak teraz patrzy to jej inne kotki właśnie mają ruję (a one często mają rownocześnie)
3. Pomieszczenie: to było pomieszczenie do przyjmowania klientów, a kotka mieszkała na zmianę w sypialni i wolierze.
4. Podpisałem umowę adopcji, a nie kupna kotki i, wstyd przyznać, nie zarejestrowałem dokładnie dlaczego to jest adopcja, a nie sprzedaż, pamiętam tylko że wspominała o tym, że kot mieszkał w hodowli i pierwotnie nie był przeznaczony do sprzedaży.
5. Wszystkie badania zrobię za 3 tygodnie, kiedy mam umówiony termin sterylizacji. Książeczka jest czysta od chorób.
6. Rodowód mam dostać po sterylizacji (do której zobowiązałem się podpisując umowę o adopcję), ponieważ "kot hodowlany kosztuje 5 tyś zł" - a ja zapłaciłem poniżej 20% tej kwoty. Nie kłóciłem się, bo nie planuję hodować młodych kotów
Ale, jeśli rzeczywiście jest to niezgodna z prawem praktyka to dla zasady upomnę się o ten rodowód.
7. Inne koty widziałem, były ładne i zadbane, na oko laika, tak jak i zresztą moja kotka (pani pokazała dziąsła, o które spytałem, uszy, oczy bez ropy, kotka nie kichała, wszystko było (i jest) ok. Natomiast gdyby okazało się, że kotka jest w jakiś sposób chora, o czym wiedziała hodowczyni to będzie miała pani ze mną pod górkę.
Pozdrawiam!
Tomek