Hej, mam dwie kotki, rezydentka 6lat, wykastrowana w ostatniej chwili bo miała ropomacicze. Druga ma 1,5 roku, a w domu od roku. Kochały się, psiapsiolki straszne, czasem rezydentka na młodą fuknela, ale nic więcej. Wczoraj kupiłam im domek w stylu tipi, legowisko. Dzisiaj budzi mnie krzyk, a koty kotłują się na poważnie. Rozdzielillam je, widać że konflikt był z obu stron. Gdy je rozdzielillam, ta jedna młodsza przyjęła postawę przestraszonej, a rezydentka agresora. Chodziła pod drzwiami, gdy je uchyliłam biegła by jej przyłożyć. Po pół godzinie gdy rezydentka się uspokoiła poscilam drugą, było ok. Młoda podchodziła powoli, bała się. Rezydenta już jej chciała jej bić, wąchała raz polizala, raz uderzyła łapa, tak samo ta młoda.
O co chodzi?
Moja hipoteza jest taka, że jak rezydentka spala w nowym legowisku to przyjęła nowy zapach, tamta już wieczorem ją gryzła (ta młoda straszą) i młoda wzięła ją za nowego kota i zaczęła znaczyc terytorium (bo jak usłyszałam rani wrzaski to cały salon był obsikany jakąś wodą zapachową).
Co myślicie?