Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Nadis pisze:Simba był kastrowany... 20 lat temu Także tamten weterynarz już raczej nie pracuje (o ile żyje, wydawał mi się wtedy strasznie stary jako małej dziewczynce). Pysia biorę do weta poleconego mi przez stowarzyszenie z mojego miasta, gdzie kastrują wszystkie koty i na ponad 100 operowanych kotów nie mieli ani jednych powikłań. Zrobiłam research I rozmowa z wetem przez telefon była bardzo sensowna, konkretna, także Pysio będzie miał też badania krwi przed narkozą itd. Planuję go też od razu zachipować, na wypadek, gdyby jakimś cudem mi uciekł.
Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, AGdansk, elmas, Fayerka, kuba93l, qumka i 311 gości