Witam wszystkich, chodzi o mojego Maine Coona.
kotek urodzony 20.10.2016, więc nie jest to stary kocur, wysterylizowany. wzięliśmy go od chłopaka, który się nim "znudził".sprawa wygląda tak, że od ponad miesiąca mało jadł i dosyć dużo spał, ale zrzucaliśmy to na garb upałów, które były w lato. no, ale upały się skończyły, a kot nadal nie jadł, mało pił i dużo spał. kiedy poszłam z nim do weta- pierwszego dnia, osłuchał go stetoskopem i powiedział, że to najprawdopodobniej zapalenie płuc, bo to koty wrażliwe na przeciągi. kot miał temperaturę i weta niepokoiło jego szybkie oddychanie. od tygodnia ilość oddechów na minutę to 43 /49 / a w pierwszym dniu nawet 70. dostał antybiotyk. całe popołudnie dalej był apatyczny, ślinił się po tym leku i 3 razy zwymiotował. po pierwszym dniu zrobił kupę. następnego dnia poszłam z nim na drugi zastrzyk, ale jak opowiedziałam, że kot dalej nic nie zgadł i nie pije i wymiotował- to wet dał mu kroplówkę(z tego co zapamiętałam: elektrolity, glukoza, jakieś witaminy), antybiotyk i lek przeciw wymiotom. kot po tym trochę zaczął jeść i pić. szału nie było, ale najważniejsze, że coś drgnęło. w trzeci dzień kot spędził u lekarza 6 godzin podłączony pod kroplówki.. i też po powrocie do domu dosyć często jadł, trochę pił, sikał, zrobił kupę. wczoraj (sobota) poszliśmy na kolejną wizytę i wet mu zrobił usg- powiedział, że w płucach nie ma płynu, ale jakiś płyn - może ropa?, może krew?- jest wokół serca. jakieś zapalenie?, kot znów miał podwyższoną temperaturę, ale wet powiedział, że kot jest tak słaby, że gdyby go uśpił do zabiegu odessania to on by tego nie przeżył najpewniej.no i dziś jest katastrofa. kot praktycznie przestał chodzić, nie je, nie pije.. szybko oddycha (ok 50 oddechów na minutę), ma zapadnięte oczy, jedno uszko jakby mu trochę oklapło. lekarz mówi, że leczenie w takim stanie może potrwać długo, ale mi się wydaje jak obserwuję kota, że przy jego stanie on już nie ma "długo czasu" . czy miał z Was któś podobny problem? jakieś pomysły jak można mu pomóc, jakie leki powinien przyjmować. trochę się boję, że lekarz nie do końca ma pomysł jak mu pomóc... chociaż go nie osądzam- po prostu szukam jakiejś dodatkowej pomocy/ podpowiedzi/ pomysłu.
z góry dziękuję