Może co jest na rzeczy, u mnie gleba słaba, do tego skała pod nią, tzn te wapienie-może one jakoś neutralizują. W moich okolicach na żadnym cmentarzu tuje nie rosną-na szczęście bo pewnie też bym nie nasadziła
Właśnie uświadomiłam sobie(mąż mi uświadomił), że przecież ja mam cis szlachetny w ogródku przy dziadkowej "randkowni"(taka sprytna kur...jestem)- przycinam ale strasznie mnie wnerwia pewnie nie dlatego, że brzydki tylko, że mi część ogrodu odcina-taki klin przez bezmyślne sadzenie różnych pierdół mojej ciotki. Przyjedzie raz na ruski rok i zawsze kuźwa sadzi chabyrdzie tam też łajza kot przesiaduje i żyje wszystko byłoby ok gdyby nie te owoce-dużo ich i sprzątanie drażni, już się ostatnio poważnie zastanawiam czy dziada nie otruć razem z czarną sosną i kilkoma innymi-co by na mnie nie było, że się pozbyłam chyba randap pójdzie w użytek. Na roslinach to ja się znam jak mało kto-nawet nie dokońca wiem co mi rośnie ale na żywopłot to chyba fajny, cały rok zielony, osobiście wole trawe i sztuczne płoty, tuje mam tylko przez ruine szklarnio-pieczarni sąsiada pijaka za płotem, widok zniewalający, więc trza było odciąć.
Jadę na szybkie zakupy, jak dzieci do szkoły podwiozę to zatrzymam się przy tym domu co ładny żywopłot mają i zapytam co to takiego tylko zapewne też trujące dla kotów będzie...jak wszystko