mam kocurka około 1,5 roku i choć jestem niedoświadczoną kociarą, staram się żywić jak najlepiej. Dlatego ze śmieciowej karmy, którą karmiłam go w pierwszych tygodniach pobytu, bardzo szybko przeszłam na te z lepszym składem. Głównie je suchą karmę Applaws (obecnie się skończyła, więc daję mu Hill's z boxa wiosennego na zooplusie) i generalnie staram się zwracać dużą uwagę na skład. Problem jest tylko z karmą mokrą. Za kociaka jadł głównie Animoda Carny, ale po kilku puszkach w ogóle przestała mu smakować i tu zaczęło się eksperymentowanie. Z lepszych karm próbowałam Sheby, Hills i Bozity, ale kot nawet ich nie tknie. Za to śmieciowe karmy bardzo mu smakują. Obecnie je Purinę Gourmet, która dobrą karmą zdecydowanie nie jest, ale wychodzę z założenia, że lepsze to niż nic. Bardzo smakuje mu też Royal Canin, który w sklepach stacjonarnych jest jednak bardzo drogi i jest go mało, więc nie będę ukrywać, że nie stać mnie na takie ekscesy, zwłaszcza że skład Royala również nie zachwyca. Jako przekąski dostaje "zupki" z Sheby.
I tutaj rodzi się moje pytanie. Jakie karmy mokre dla wybrednych kotów byście proponowali? Kocurek jest kastrowany, niewychodzący. Z góry już zaznaczę, że karmy w galarecie nie wchodzą raczej w grę, bo zdążyłam zaobserwować, że wyraźnie preferuje te w sosie. A może takie żywienie jest wystarczające, skoro dostaje karmę suchą dobrej jakości? Bardzo proszę o opinie. Z góry dziękuję i pozdrawiam.
