Wygląda jak krówka, biega jak koń - Czesiek

kiedyś na kilka godzin swojemu pierwszemu kotu założyłam kołnierz. To był pierwszy i ostatni raz. Już tak dokładnie nie pamietam, ale nie był w stanie w nic robić nic, zwalił się ze schodów, rozpaczliwie protestował..odpusciłam.

Musimy spróbować wyleczyć w ten sposób ranę, bo inna opcją jest podawanie sterydu jeśli ta nie zacznie się goić.
Wyglada na przerażonego i spanikowanego, ale jestem teraz kilka dni w domu z powodu choroby wiec spróbuje go pod czujnym okiem przyzwyczaić do tego ustrojstwa

Koty generalnie paralizuje, jeśli zakłada im się coś na ...kota. Ubranka pooperacyjne, szelki- wszystkie koty, jakie znam, w pierwszym okresie zachowują się, jakby je zalano betonem, jeśli nawet się poruszają, to na sztywnych łapkach, a u mnie dwa stawały jak zaklęte i i padały na bok jak drewniana zabawka. Z czasem w miarę się oswajały. Myśle, że i Czesio się oswoi, chociaż kołnierz najbardziej problematyczny w obsłudze takich zwykłych czynności. Ale może do jedzenia mu zdejmowałabym, bo po prostu może nie dać rady z tym zyrandolem dostać się do miski. Kuwetę masz odkrytą ?W sumie, jak jesteś w domu i masz możliwość przez jakiś czas go obserwować i powstrzymac przed drapaniem, to może mogłabyś zdejmować, żeby właśnie się załatwił, zjadł, umył, a ubierać na pozostały okres, kiedy nie jesteś w stanie z różnych przyczyn kontrolować go.

A on dostaje coś przeciwświadowego tak dopaszcznie? I co? Z ciekawości pytam, bo ja ostatecznie dzisiaj zdecydowałam, żeby coś podac, nadzieja, że uda sie tylko zewnętrznie go leczyć i ta rana przyschnie mi juz przeszła.

Będę go obserwować w tym kołnierzu i mu pomagać, ale chce tez aby się przyzwyczaił, bo za kilka dni wrócę do pracy i chce mieć pewność, ze sobie radzi i przede wszystkim nie zagraża :roll:

Dopaszcznie został zaproponowany steryd, póki co smarujemy maścią, która oparta jest na sterydzie i działa przeciw świądowo ...
Ale uważam, ze po takim okresie również powinnaś pomyśleć o lekach dla Szarka, trzymam kciuki :201461

Ej, a może jak jest w tym kołnierzu, to wyciągnij jego ulubioną zabawkę? Jest opcja, że zapomni, że coś mu się merda

Może tak łatwiej będzie mu się przyzwyczaić.
Poza tym, jeśli kołnierz jest za wielki, to zawsze możesz go trochę skrócić, żeby Czesiek nie odbierał sygnałów z kosmosu, czy coś.

Dzięki Vi, będę próbować przekierowywać jego energię na zabawki, ale póki co nie ma ochoty się bawić za bardzo.
Noc całkiem spokojna, chociaż ja budziłam się co chwilę sprawdzając gdzie jest kot - od 5:00 nie śpię bo Czesiek próbował zdjąć kołnierz gryząc go, teraz martwię się, ze od spodu zaklinaje mu się szczeka jak wciśnie tam jakimś cudem pysio, a wiem ze jakieś cuda to codzienność u kotów.

Sioo było na dobranoc i dzień dobry, wiec to raczej dobry znak, qoopy nie było od wczoraj rano...

Kołnierz nie jest duży, ale przeszkadza mu głównie od spodu, bo wadzi nim o wszystko. Myślałam od podcięciu, ale to nic nie da bo mu się on ciagle przekręca

A oto moja kupka nieszczęścia:

Wygląda jak krówka, biega jak koń - Czesiek

Kto przegląda forum