Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 03, 2018 21:07 Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Maluch znaleziony w środę. Był chudziutki bo przelazł przez oko w siatce ogrodzenia (takiej klasycznej) wprawdzie z małym oporem ale jednak. Mały rzucił się na jedzenie i od razu zrobił się pękaty jak beczułka. Niestety ta pękatość nie ustępowała od środy - w jelitach też burczy. Z Kupy są i jest ich sporo - lekko luźniejsze niż normalnie a czasem twardsze. Pierwsze dwie były lekko zielonkawe. Teraz już nie. Mały do dziś żarł jak prosię. Po południu zwymiotował karmą suchą - do tej pory
jadł głównie mokrą, ale nie było mnie dziś 8 godzin, więc zapewne rzucił się na suchą jak nie było nic innego. No i mam stresa. Czy się martwić? Kociak leczony jest na koci katar (krople do oczu tobramycyna oraz clavubactin w tabletkach) do tego dostaje probiotyk i beta glukan. Oczywiście odrobaczony i odpchlony został pierwszego dnia. Humor mu w miarę dopisywał - bawił się wieczorem. Od godziny 15 nie chce jeść. Podchodzi do miski i wącha. Wygląda jakby miał mdłości, bo ciągle przełyka ślinę jakby mu coś w gardle utknęło. Teraz po godzinie leje mu się wodnisty katar z nosa i kot kicha. Mały siedzi przy kaloryferze w budce (włączam CO na noc odkąd jest u mnie). W innym pomieszczeniu mam dwoje kolejnych kocich dzieci i moje 3 dorosłe koty. Oczywiście myję ręce, ale nie zmieniam ubrań więc jak to PP to mam problem :(. Macie jakieś pomysły? Wizyta u weta możliwa dopiero z rana, a mi się ręce trzęsą tak się martwię :(

asigo

 
Posty: 249
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 03, 2018 21:56 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

:ok: za kotka. Wytrzymaj.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3716
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Pon wrz 03, 2018 22:40 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Może to tylko przejedzenie? Mam od dwoch tygodni malucha 3miesięcznego.Też był wyglodnialy bardzo i podsuwalam jedzonko, mokre, suche, śmietankę. Aż malego dopadła biegunka, zaliczył też 2 małe wymioty i pogorszenie apetytu. Po 3 dawkach antybiotyku i 2 dniach diety kupa wrocila do normy, apetyt znowu ogromny.
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon wrz 03, 2018 23:33 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Czym odrobaczony był maluch?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10677
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto wrz 04, 2018 5:16 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Odrobaczony został Drontalem. Drugi raz mam w planach milbemycynę, bo mam wrażenie że lepiej zadziałała u malucha nr 2. Przy podobnych objawach ze strony brzucha przeszło na 3 dzień.

Dziś kociak nadal nic nie je. Nos całkiem zapchany przezroczystą wydzieliną więc antybiotyk niewiele tu pomoże :/. Mały smarka i ciężko oddycha przez ten nos. Wygrzewa się przy kaloryferze i jak tylko wchodzę to lgnie do mnie. Kupy od wczoraj żadnej i wymiotów też. Brzucho miękkie i normalne w objętości - ale puste i to pewnie dlatego. Zawożę syna do szkoły i jadę do weta żeby jakoś małego wzmocnić/nawodnić. Niestety mam tylko 2 dni urlopu na żądanie w pracy i nie wiem jak to wszystko ogarnąć... oby się udało i oby to nie było nic gorszego od kociego kataru...

Jakieś sposoby na karmienie przy braku węchu u takiego szkraba? Co mu dawać? Kupić convalescenta w proszku?

asigo

 
Posty: 249
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 04, 2018 9:51 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Maleńki nadal nie je, ale po lekach podobno ma się mu poprawić. Dostał leki przeciwzapalne i przeciwwymiotne oraz zmieniliśmy antybiotyk. Troszkę lepiej się czuje niż wczoraj wieczorem, bo nawet próbuje się bawić. Oby to był tylko koci katar.... Trzymajcie kciuki.

oto bohater tego posta, najmniejszy z podrzutków. Na zdjęciu kiepsko widać, ale jest szary w czarne cętko-pręgi.
Obrazek

asigo

 
Posty: 249
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 04, 2018 10:10 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Przesliczny podrzutek. Do noska wkraplalam mojej kocie sol fizjologiczna, zeby wykichiwala katar, moze Ci sie uda?
Za zdrowko!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84866
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto wrz 04, 2018 10:27 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Śliczny maluszek. Moze nie czuje zapachu jedzenia przez zatkany nos.
Kciuki za zdrówko :ok:
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3143
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto wrz 04, 2018 10:51 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

dziękujemy za kciuki

Spróbuję z solą jak tylko katar będzie gęstszy. Na razie jest wodnisty i się leje, więc chyba sól nic nie da?

Zapewne nie czuje nic, bo podchodzi do miski wącha przez jakiś czas i odchodzi.

asigo

 
Posty: 249
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 04, 2018 11:33 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Możesz przy takim katarze stosować Rhinoargent. Zapytaj też weta o sudafed, bo on dobrze obkurcza.
Na zamówienie można maluszkowi zrobić krople na bazie neomycyny, efedryny i hydrokortyzonu ( przepis doktora Skrzypczaka z Wrocławia), ale to na receptę od weta i musisz znaleźć aptekę, która potrafi to zrobić i ma składniki, bo może być problem z efedryną.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 04, 2018 14:32 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Jak moja Leni miała tak zapchany nosek to robiłam jej parówki. Kociak do transporterka, przed kratką transporterka postawiona micha z parującą wodą/zaparzonym rumiankiem, całość przykryta ręcznikiem.
Śliczny ten twój podrzutek. :) Za zdrówko malucha. :ok: :ok: :ok:

Wawe

 
Posty: 9318
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto wrz 04, 2018 14:35 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Rumianek rozpulchnia a to niewskazane. Do inhalacji lepiej wykorzystać leki przepisane przez weta.
Kociakowi można robić nebulizacje tak jak dziecku, ale każdy preparat dodawany do nebulizatora trzeba zawsze skonsultować z doświadczonym w tym temacie wetem
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 04, 2018 20:18 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Maleństwo ma się całkiem dobrze. Nakarmiłam go na siłę koło południa - kilka kęsów, które pięknie połknął. Teraz znowu wszystko ładnie zjada.... uffffffffffffffffff. Katar sporo mniejszy, już nie furczy tylko kicha. Tak myślę nad inhalacją z roztworu soli. Nie powinno zaszkodzić. Rumianek potwierdzam, rozpulchnia i nie nadaje się do inhalacji. Jeszcze majeranek mi do głowy przyszedł. Niemowlętom można smarować pod noskiem maścią majerankową. Ale kot to kot, więc chyba bezpieczniej będzie z tą solą próbować.

asigo

 
Posty: 249
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 04, 2018 22:38 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

W aptece kup jutro Rhinoargent w kroplach. A weta spytaj czy wypisze ci receptę na kropelki wg przepisu doktora Skrzypczaka. Ułatwiają oddychanie i przywracają węch, a co za tym idzie, również przywracają apetyt.
Zapytaj też koniecznie weta o leki, które bezpiecznie można dodawać do nebulizatora, jeśli taki posiadasz.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 04, 2018 22:58 Re: Martwię się... 8 tygodniowy "podrzutek"

Przepiękne dzieciątko
Mój ukochany koci dizajn
Jeśli katar jest wodnisty, poprzestalabym na soli do płukania bądź nabulizacji, wykicha glutki
Podano leki
Obkurczanie śluzówki przy wodnistym katarze i drożnych przewodach nie jest konieczne , zwłaszcza że obkurczona śluzówka szybko "zasycha" a efekt odbicia leczy się trudno
Rhinoargent jest dobrym pomysłem
Zdrówka
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Goldberg, Google [Bot] i 212 gości