Warszawa Dworzec Zach. Maluchy w niebezpieczeństwie

Madie pisze:do kiedy kotom trzeba dom znależć?

Okazuje się, że ich czas pod opieką już minął.
Nie widzącinnego rozwiązania zrobiliśmy budkę i oddaliśmy kotki matce. Cały czas jest możliwość zabrania ich. Przez jakiś czas będziemy je dokarmiać.
takie info dostałam.

Czy jak znajdę miejsce kociakom to ktoś podjedzie złapać i ciachnąć matkę ??

Matka im nie ufa. Przychodzi na jedzenie ale nie daje się złapać więc na pewno klatka by musowo byłaby potrzebna. Mam bardzo mało informacji, bo nie znam tego pana. Jak mama zostanie to zaraz urodzą się kolejne problemy, może nawet już jest w ciąży, bo czemu nie.
Swoich kotów mam pod dostatkiem wszędzie, a jeszcze warszawiaki mi się trafiły :twisted:

Jakoś nie miałam sumienia zostawić go bez żadnej pomocy, bo gość zupełnie nie obeznany w temacie i nawet nie wiedział jak ruszyć i od czego zacząć

Jutro (wtorek) dziewczyna podjedzie i zabierze 2 kociaki. Jednego zostawi u siebie w DT a drugiego zawiezie do Pani w Piasecznie. Pozostają dwa do wzięcia i jakby się komuś chciało mamusia do kastracji

Madie pisze:Czy jak znajdę miejsce kociakom to ktoś podjedzie złapać i ciachnąć matkę ??

Zapytam jutro tego pana, czy nie udałoby się ją zwabić gdzieś do pomieszczenia i zamknąć, wtedy byłoby łatwiej

Ja naprawdę, naprawdę nie mogę teraz tym kotom dać DT. Nie mam fizycznej możliwości. Pomogę finansowo DT, który weźmie dwa pozostałe maluchy. Nie można wziąć 2 i 2 zostawić

Madie - Ty to byś chciała uratować koty z całego świata

Tak się nie da

Myślisz, że zabranie dwóch to nie jest wyjście ? Dla nich to jedyna szansa, dla tych dwóch na pewno, lepiej dwa niż żadnego. Mnie też boli serce, ale co zrobić. Jak zostana to na pewno w tym miejscu nie przezyją długo.

Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

W ostateczności zawsze lepsze nawet schronisko niż śmierć. Kotki wyglądają na zdrowe.

Ale dla nieszczepionych maluchów często schronisko = śmierć.

Nie wiadomo co gorsze, schron czy pozostawienie na miejscu.

jasdor pisze:Jutro (wtorek) dziewczyna podjedzie i zabierze 2 kociaki. Jednego zostawi u siebie w DT a drugiego zawiezie do Pani w Piasecznie. Pozostają dwa do wzięcia i jakby się komuś chciało mamusia do kastracji

Niech zrobi dużo zdjęć, że zdjęciami łatwiej o domy. Wrzucę je wieczorem gdzie się da, wczoraj scielo mnie z nóg

przejmuję awaryjnie dziś dwa pozostałe kociaki, na wstępie trafią do wetki, która już przetrzymywała mi maluchy i znając życie zaczniemy od szczepienia na wejsciu po wstępnych oględzinach

Wszystko za późno

Nie ma kociaków.
Amanda pojechała na miejsce je zabrać, razem z panem szukali wszędzie, ale ślad po całej rodzince zaginął.
Mam bardzo złe wieści
Na całym placu ani śladu maluchów i ich matki. Pan Maciej twierdzi, że najpewniej kota zabrała maluchy w inne miejsce, najpewniej do kanałów pod placem. Przeszukaliśmy pobliskie krzaki i nic nie znaleźliśmy
Szukaliśmy też w okolicy torów, dworca i nic...
Najpewniej kotka wyniosła maluchy gdzieś za tory kolejowe, albo pod same tory, perony
Jedzenie z kociej budki przy dworcu autobusowym jest nawet nie ruszone
W każdym razie pan Maciej ma jeszcze dzwonić do mnie, gdyby coś zauważyli... Niestety oddają teren dzisiaj komuś innemu i już chyba niewiele da się zrobić
Miejmy nadzieję że jeszcze się znajdą

No to chyba pozamiatane. Gdyby ktoś je wczoraj do dziś zabezpieczył... Zrobili im budkę, nie mogli trzymać ich w pomieszczeniu, myśleli zapewne, że nigdzie się stamtąd nie ruszą. Ich mama zdecydowała inaczej

może się jutro coś wyjaśni

O kurcze :/ tam przy torach na całej linii od Śródmieścia do Zachodniego to się dużo kotów kręci, bo po drugiej stronie torów jest bardzo zarośnięta Kolejowa/ Tunelowa, tam i bezdomni koczują, i kotów dużo... ale tam to faktycznie nawet nie ma jak szukać, wszystko zarośnięte, krzaczory ogromne i gęste :/

Warszawa Dworzec Zach. Maluchy w niebezpieczeństwie

Kto przegląda forum