Tak, to mniej więcej ta okolica, ale bardziej dworzec autobusowy, bo pan wspominał cos o tunelach/kanałach, że tam musiała je zabrać. Nie dziwię się kociej mamie, instynkt jej podpowiadał, żeby zabrać dzieci. Skąd mogła wiedzieć, że ludzie nie chcą źle
Szkoda, że ten gość zadzwonił do mnie
za pięć dwunasta jak już opuszczali teren. Szkoda, że nie przetrzymali przez noc nawet byle gdzie, byle w zamkniętym miejscu
Wszyscy chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle. Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzą. Dziewczyna jest w kontakcie tym panem i jakby co ma dac znać. Ale chyba nic już z tego nie będzie