Pan zadzwonił z ogłoszenia, ja szukam w W-wie domów, a nie nowych kotów do ratowania

Jestem bardzo daleko, za daleko żeby pomóc. Dałam namiary na fundacje, ale to pewnie nic nie da
Schronisko dla takich maluchów to chyba nie jest dobry pomysł.
Podobno czarnuchy mają bardziej puchatą sierść od "zwykłych" kociaków.
Robotnicy już zwijają budowę, a inwestor na pewno je stamtąd przegoni.
Nie znają innego miejsca.
Gdyby ktoś mógł im pomóc podam namiar na pana, który szuka dla nich schronienia.
Załoga nie jest z Warszawy.

