Kociak około czteromiesięczny zabrany ze wsi, gdzie przebywał na zwnątrz razem z mamą. Był sam i nie wiem, co się stało z jego rodzeństwem. Mama pojechała na sterylizację i wróciła na miejsce, a chłopak trafił do mnie na tymczas. Maluch jest w pełni oswojonym kociakiem.
Nastepnego dnia po zabraniu ze wsi, byłam z nim u weterynarza. Został pierwszy raz odrobaczony i odpchlony. Teraz jest po drugim odrobaczeniu. Czekamy na szczepienie.
Pierwszy tydzień u mnie spędził na kwarantannie łazienkowej. Tam, poza dwiema wpadkami: jedna kupa na kocyku i raz siku do tuneliku, załatwiał się do kuwety. Po tygodniu ja wyjechałam na tydzień z moimi kotami, a do malca wprowadziła się koleżanka (poznał ją wcześniej) i wypuściła go na mieszkanie. Wtedy się zaczęlo. Trzy kupy trafiły do legowisk, które potem zostały wyprane i schowane (nie ma juz do nich dostępu). Trzy razy siku na łóżko, raz na kanapę, raz na koci materacyk na drapaku, raz na dywanik w przedpokoju. Oprócz tego, załatwiał się też normalnie do kuwet (miał trzy do dyspozycji). Oczywiście wszystkie te rzeczy i miejsca były na bieżąco pryskanie neutralizatorem i prane.
Wczoraj wróciłam z kotami do domu i maluch się z nimi zapoznaje, a oni z nim. Wcześniej mieli kontakt tylko przez drzwi łazienkowe. Jest dobrze, bo on jest odważny, a moje koty przyzwyczajone do tymczasów. Wczoraj przez cały dzień był spokój dopiero wieczorem siusiu na kanapie. Dzisiaj to samo. Przez cały dzień biegał grzecznie do kuwety, a wieczorem siku na kanapie.
Macie może pomysł, jak oduczyć tego małego drania sikania poza kuwetą? Wszelkie rady miłe widziane i będę za nie bardzo wdzięczna.