Kociak terroryzuje rezydenta, czy tylko mi się wydaje?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 30, 2018 9:33 Kociak terroryzuje rezydenta, czy tylko mi się wydaje?

Cześć.

Od ponad 3 lat w moim mieszkaniu mieszka kot. Muffin przeprowadził się do mnie ze schroniska, gdzie tarfił z ulicy, a jego wiek oszacowano wówczas na rok do dwóch. Jest to bardzo "udany" kot - przyjacielski wobec człowieka, towarzyski i bardzo mądry. Nigdy niczego nawet nie podrapał, nie reagował agresywnie nawet wobec odwiedzających nas dzieci i psów. Ale jest bardzo strachliwy. Nie wiem, co przeszedł zanim do mnie trafił, ale ewidentnie nie miał beztroskiego życia.

Od miesiąca mieszka z nami trzymiesięczna kotka. Pomysł adoptowania jej nie wynikał z mojego wielkiego marzenia o posiadaniu większej liczby kotów, lecz z chęci zapewnienia Muffinowi towarzystwa w czasie, gdy jestem w pracy. Socjalizacja kotów przebiegła zbyt szybko - drugiego dnia kotka uciekła z izolacji i nie wróciła do niej ponieważ koty, niespodziewanie, zaczęły się razem bawić.

Niestety, kilka dni temu zauważyłam, że kotka podgryza uszy rezydenta, na co ten reaguje strachem i ucieczką do swojej kryjówki. Dodatkowo, jeśli rezydent leży na swoim legowisku, a kotka do niego podejdzie to rezydent schodzi z legowiska i ustępuje jej miejsca. Wcześniej, gdy miski jeszcze stały na jednym poziomie, kotka próbowała wyjadać z miski rezydenta (jest wiecznie głodna). Muffin tylko obserwował to ze smutkiem w oczach, ale nie podejmował żadnej reakcji. Obawiam się, że rezydent jest zdominowany i zamiast go uszczęśliwić sprawiłam, że jest terroryzowany we własnym domu. Tymczasem to jego komfort jest dla mnie priorytetem.

Czy spotkałyście się z taką sytuacją? Może przechodziłyście coś podobnego i wiecie, jak mogę pomóc starszemu kotu?

piernikowaola

Avatar użytkownika
 
Posty: 3
Od: Czw sie 30, 2018 9:14

Post » Czw sie 30, 2018 10:50 Re: Kociak terroryzuje rezydenta, czy tylko mi się wydaje?

Wydaje mi się, że kłopotem może być różnica nie tylko wieku, ale przede wszystkim temperamentów. Masz małe kocie tornado i spokojnego rezydenta. Kocur może być zszokowany nowym popierdkiem, który się panoszy, podgryza i ogólnie wiecznie czegoś od niego chce.
Jeśli chodzi o jedzenie: niech smarkula je ile chce, nie ograniczaj jej, może dlatego to wyjadanie rezydentowi. Małe koty powinny jeść ile dusza zapragnie, bo gwałtownie teraz rosną.
Młoda mieszka od miesiąca i aktualnie ma 3 miesiące czyli trafiła do Was w wieku 2 miesięcy? Bardzo szybko. Jeśli rezydent jest strachliwy i uległy to możesz mieć problem z socjalizacją tego tornada. Idealną sytuacją jest "oddawanie" kotu żeby zrozumiał, że to boli. Małe kociaki bawią się ze sobą bardzo brutalnie, szarpią za uszy, ogony, gryzą po nogach, karku, brzuchu, przy tym skrzeczą i piszczą. To sprawdzanie swoich granic i tego, co boli a co nie.
Idealna sytuacja to obecność kota o podobnym temperamencie jak młoda, ale w tym wypadku to na Tobie spoczywa obowiązek pokazywania młodej gdzie są granice. Teraz masz dzieciaka, co to by widelec do kontaktu wsadził żeby sprawdzić co się stanie ;)

Może rezydent ma ulubione miejsca na wysokości, które lubi zajmować, a młoda nie dosięga? Z dzieciakiem musisz się dużo bawić, posiadanie drugiego kota to wcale nie tak, że one się sobą zajmą, to 2x tyle czasu spędzanego z kotami. Ona potrzebuje dużo zabaw, biegania, wyżycia się, czasem aż do wywalenia jęzora, co przy takim młodziku wcale nie jest takie łatwe. Możesz ingerować w ich zabawy jeśli widzisz, że młoda zachowuje się zbyt brutalnie a rezydent sobie nie radzi, normalnie nie jest to wskazane, ale kiedy widzisz terror, ucieczkę i chowanie to nie jest w porządku, ja koty rozdzielałam. Koty mieszkają ze sobą dopiero miesiąc, jeszcze nie znalazły sposoby zabawy, który obu odpowiada. Głaskaj rezydenta, spędzaj z nim czas, baw się z nim, nie może się poczuć odsunięty we własnym domu.

Też się dałam wpakować w myślenie "dwa koty lepsze niż jeden, mają towarzystwo" i przez pierwsze pół roku leczyłam, ingerowałam, męczyłam się z bardzo napiętą sytuacją. Człowiek zaczyna żałować, że się zdecydował. Nie żałuję obecnie, ale wtedy miałam po dziurki w nosie zasikanego (i nie tylko) domu, wiecznych bójek, awantur, wetów, problemów behawioralnych itd., więc wiem co możesz czuć obecnie. Dasz sobie radę, decyzja została podjęta, trzeba tylko młodej pokazać, że nie jest panią na włościach.
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?" Mark Twain

MegGrey

Avatar użytkownika
 
Posty: 253
Od: Pon lis 23, 2015 12:54

Post » Czw sie 30, 2018 11:13 Re: Kociak terroryzuje rezydenta, czy tylko mi się wydaje?

Dziękuję za błyskawiczną i wyczerpującą odpowiedź. Tak jak napisałaś na końcu, chwilowo przeżywam zwątpienie. Wyrzucam sobie, że może tylko mi się wydawało, że Muffin cierpi na samotność, a w rzeczywistości był szczęśliwym jedynakiem.

Kotka mieszka z nami od początku sierpnia - w długi majowy weekend została znaleziona przez sąsiadkę na śmietniku i wtedy jej wiek został oszacowany na 10 dni. Razem z nią zostali znalezieni dwaj mniejsi bracia, którym kotka od momentu stanięcia na nogach przewodziła.

Kotka je ile chce, miski rezydenta zostały przestawione na parapet, gdzie Młoda nie daje rady wskoczyć. Muffin ma też kilka kryjówek, do których kotka nie jest w stanie wleźć, ale nie stracił ulubione legowisko na parapecie (kotka również je straciła bowiem legowisko zostało schowane do szafy i zostanie wyciągnięte gdy w przyszłym tygodniu przyjedzie drugie takie samo) i nie może już leżeć o poranku na środku sypialni w wielkiej plamie słońca. Martwi mnie to odbieranie mu przywilejów i przyjemności przez kotkę.

piernikowaola

Avatar użytkownika
 
Posty: 3
Od: Czw sie 30, 2018 9:14

Post » Czw sie 30, 2018 13:07 Re: Kociak terroryzuje rezydenta, czy tylko mi się wydaje?

To że on jej ustępuję może, ale nie musi wynikać z tego, że jest terroryzowany,
Dorosłe rozsądne koty często ustępują maluchom miejsca i jedzenia. Muffin ma ok 4-5 lat, to młody kot. jak sie wychował na ulicy, to może jej ustępuje bo ona jest po prostu dzieciakiem.
Trudno to oceniać na odległość. U mnie jak bywały małe kociaki, z ulicy, czyli obce, to do jedzenia szły po kotach rezydentach, dorosłych, przepychały sie do miski, wpychały się na najlepsze miejscówki i skakały z foteli/ stołu na rezydentów z góry, co rezydentów trochę wkurzało
ale moje dorosłe kocury je przepuszczały do jedzenia, i dawały fory wszelakie dopóki kociaki nie urosły. rzadko i delikatnie reagowały, jak kociaki przeginały.

Na pewno powinien mieć miejsca gdzie może wygodnie leżeć, a Młoda nie wejdzie. Dobry byłby dostęp do własnej kuwety, gdzie Młoda nie wejdzie. I do jedzenia oczywiscie, jeśli jest z tym problem.
Wymysl mu nowe przywileje związane z kotką. Np dodatkowe smaczki czy głaskanie, czy co tam lubi, ale tak żeby powiązał to z obecnością kotki. Np kotka sie bawi na widoku, a on coś dostaje extra.
jakieś wspólne zabawy dla niego i kotki, które organizujesz i nadzorujesz

położ na parapecie po prostu kilka poduszek albo dwa kocyki - niech korzystają ; po co czekać na legowisko

kartony, kilka rożnych -koty je przeważnie uwielbiają - i mozna jeden postawić w plamie słońca i zobaczyć co będzie

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27168
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt sie 31, 2018 16:37 Re: Kociak terroryzuje rezydenta, czy tylko mi się wydaje?

Dziękuję za wszystkie porady. Z zabawami jest ciężko, bowiem Muffin konsekwentnie od samego początku u nas, odmawia zabawy. Wędki, myszki z kocimiętką, tunele, piłeczki - nie, nie i jeszcze raz nie. Jak ma humor do zabawy to poturla po podłodze ukradzionym dziecku gości klockiem Lego, ale to zdarza się okazjonalnie. Za kartonami nie przepada, walizki to co innego :D

Dziś przez cały dzień obserwowałam koty i zaczynam sądzić, że tak jak pisałyście, jest to kwestia wybawienia kotki i okazania rezydentowi więcej czułości. Wczoraj wieczorem kota pokładała się ze zmęczenia zabawą, a Muffin otrzymał solidną porcję czułości. Dziś koty spały na jednym łóżku, w odległości 10 cm od siebie. Dręczone zwierzęta chyba by nie dopuściły do takiej bliskości.

piernikowaola

Avatar użytkownika
 
Posty: 3
Od: Czw sie 30, 2018 9:14

Post » Pt sie 31, 2018 19:25 Re: Kociak terroryzuje rezydenta, czy tylko mi się wydaje?

Bądź przygotowana, że czułe mycie się nawzajem kotów (zwłaszcza uszu) może przejść, zwłaszcza po dłuższym czasie, w podgryzanie, a z tego podgryzania może wywiązać się bitka. U mnie tak bywało, kiedy miałam jeszcze dwa koty. Generalnie chłopcy się lubili, ale od czasu do czasu zaczynali się tłuc. I wtedy byli oczywiście rozdzielani. Dodam, że należeli do powszechnie reklamowanej jako towarzyska rasy syjamów. A jednak bywało różnie...

MegGrey świetnie opisała tę sytuację: dwa koty to tak naprawdę dwa razy więcej obowiązków dla człowieka. Jak będziesz o tym pamiętać, to wszystko powinno być dobrze.

Mnie się niestety nie powiodło, w tym sensie, że kolejna kotka, która do nas przyszła - też syjamka - nie znosi innych kotów i musi byc sama, tak więc po śmierci rezydenta już się nie mogę dokacać. A za życia rezydenta musiałam pilnować, żeby mu nie robiła krzywdy. U Matyldy niewinny kocięce zabawy przekształciły się w którymś momencie w próby wypędzenia Izydora z domu... Ale myślę, że to jednak wyjątek - ona po prostu jest zbyt zazdrosna o ludzi. Gdy odwiedzaliśmy ją u hodowcy (była jeszcze malutka), to wszystkie inne koty spały razem na kupie, a ona jedna osobno, przytulona do również śpiacego dziecka pani hodowcy. Albo do psa. Może ma kotofobię :wink:

Agnieszka2009

 
Posty: 499
Od: Sob sty 10, 2009 16:57




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 313 gości