jako że nie zakładałam pierwszego wątku, przenoszę dyskusję tutaj, ponieważ będę prawdopodobnie jeszcze potrzebowała waszej pomocy.
Wątek pierwotny: viewtopic.php?f=1&t=185568
Wczoraj byliśmy na pobraniu krwi. Niestety krwi starczyło na pofil rozszerzony i tyroksynę. Nie udało się zrobić lipaz, choć teraz nie wydaje się to tak ważne, ponieważ chyba z przewodem pokarmowym jest już nieźle - wskaźniki wątrobowe ładnie pospadały i są w normie. Kupa też ok. Beza dostaje Hepatiale forte i być może to pomogło, a może po prostu normalna karma.
Problem jednak główny dotyczy chyba nerek, a dokładnie zbyt wysokiego mocznika - 130!
W sobotę będę łapać mocz, a 30tego jesteśmy umówieni na USG z przepływami w nerkach.
Będę wdzięczna za pomoc w interpretacji wyników, albo jakieś pomysły... Niby wygląda na niewydolność nerek, ale czy wtedy nie byłaby też wysoka kreatynina, która jest w normie (i była w sumie w normie od początku?).
Zastanawiam się, czy trzeba by podawać kroplówek, żeby przepłukać kotkę, ale ona każdą wizytę u weta strasznie przeżywa. Od wczoraj siedzi pod sofą... Ostatnio po kroplówce nie było jakiejś spektakularnej różnicy. Beza bardzo dużo pije.
Wyniki
https://zapodaj.net/547d6d59db67f.jpg.html
https://zapodaj.net/11688a905620c.jpg.html
EDIT: zapomniałam dodać, kotka przybrała 300 g odkąd jest u mnie i waży prawie 3 kg. Już nie ma takich patykowatych nóg
