Dzień dobry .
Madie -bardzo dziękuję za wstawienie zdjęć .
Maciuś -największy i najgrubszy z kociaków .Maciuś wszystko robi z ogromnym zaangażowaniem .Jedzenie - siada przy miseczce i w skupieniu je ,je ,je i dalej je.Przechodzi od jednej miseczki do drugiej i je ,potem oblizanie pyszczka i solidne beknięcie i można odpocząć .Zabawa też z ogromnym zaangażowaniem ,ten kot nie da się spławić "głaśnięciem " po główce -to musi być głaskanie ,tulenie ,całowanie ,noszenie na rękach bo z góry to lepiej wszystko widać ,z pozycji kolan to można "pacnąć "siostrę lub brata lub capnąć mamusię za ogon ,powyginać się ,poprzeginać ,zażądać głaskanie po brzuszku ,pod bródką .
Kubuś -mniejszy z braci ale niewiele .Trzyma się z Zuzią .Daje się pogłaskać ,apetyt też nie najgorszy ale nie jest już takim nakolankowym kotem .Lubi żeby się z nim bawić ,piłeczką ,wędką ,myszką -gdy mu się coś nie podoba ,czyje się niepewnie -ucieka .
Zuzia -mała "cholera" -najmniejsza ,najdrobniejsza ,niedotykalska .Siada i obserwuje z bliskiej odległości mycie miseczek ,nakładanie jedzenia ale nie da się pogłaskać -na zasadzie "ja sobie tu posiedzę popatrzę co robisz "Fanka wszelkich myszek ,wędek ,piłeczek -uwielbia toczyć ,podrzucać ,nosić w zębach .
Sprytna ,szybka ,ciągle w ruchu .Lubi towarzystwo człowieka ,lubi obserwować co robi ale nie jest tak śmiała jak Maciuś .Ona martwi mnie najbardziej , jak porównać ją z Kubą to wielkiej różnicy nie ma ale jak siądzie przy Macku to jest i to duża .W sobotę wybieram się do wetki niech zobaczy i się wypowie ,bo może to ja przesadzam i nakręcam się niepotrzebnie .Może to po prostu jej taka "uroda" a moze nie ?
Chciałabym żeby znalazły swoje domy ,swoich Dużych bo nie zapewnię im tego co powinny mieć ,nie mogę poświęcić im tyle czasu ile one by chciały bo go po prostu nie mam .Nie mam też dobrych warunków w jakich powinny mieszkać ,pomieszczenia są zaniedbane ponieważ były przez wiele lat nieużywane ,nie są to może warunki tragiczne ale też nie najlepsze , mimo że ciągle sprzątam niestety ze starego nie zrobię nowego .Mogę im zapewnić jedzenie i z trudem podstawową opiekę wet .ale nawet nie o to chodzi -nie dam im radości ,miłości z "posiadania swojego człowieka " na codzień .