Strona 6 z 7

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - nietolerancja pokarmowa?

PostNapisane: Śro wrz 12, 2018 11:48
przez Shidri
Oby wreszcie maluch wyszedł na prostą. :ok:
Wg mojej wetki uszkodzone jelita mogą się regenerować nawet do 3 miesięcy.

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - nietolerancja pokarmowa?

PostNapisane: Śro wrz 12, 2018 13:09
przez ASK@
fili pisze:No i chyba saszetki Gastro Intestinal działają. Właśnie w kuwecie pojawił się uformowany wałeczek, jeszcze trochę miękki, ale różnica kolosalna. :)
Ale czy to może znaczyć że maluch jest uczulony na indyka, kurczaka i wołowinę? Czy może przez moje błędy żywieniowe i będąca ich skutkiem biegunkę uszkodzily mu się jelita i muszą się zregenerować?

Nie, to jeszcze nie oznaka uczulenia. Tylko rozjechania układu pokarmowego, "zepsucia" się kosmków... czy innych problemów zwiazanych z trawieniem. To nie przechodzi jak ręką odjął. Trzeba czasu i diety. Swoim ostatnim zdechlakom podawałam Intenstinal ponad m-c plus Conva. I długo trwało zanim się brzusiek utrwalił. Do tego choroby, zapodanie antybiotyków też swoje robiły. Brał też metronidazol. W połączeniu z dietą problem został opanowany. Trzeba czasu i musisz go mu dać.

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - nietolerancja pokarmowa?

PostNapisane: Pt wrz 14, 2018 14:12
przez fili
Maluch na karmie gastro intestinal super, humor dopisuje, w kuwecie też ok. Kupiłam w zooplusie kolejne saszetki tej karmy, bo u weta drogo.
Na środę umówiliśmy się na pierwsze szczepienie. Zastanawiam się nad zrobieniem mu testu na białaczkę, ale nie wiem czy nie jest za mały jeszcze? Choć trochę się zastanawiam czy w ogóle robić, bo tylko gościnnie wypuszczam go do moich kocic, one nie chcą się z nim bawić, jedzą osobno.
Muszę zdjęcia mu zrobić i powoli zacząć szukać domu.

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - leczymy jelitka

PostNapisane: Sob wrz 15, 2018 18:43
przez felin
fili, jak moja pierwsza, przywieziona z wakacji kota, dostała biegunki, to pierwsza rzecz, którą zalecił wet, to była wyłącznie surowa wołowina przez tydzień.
Były też jakieś leki, ale ja do dziś obserwuję, że przy biegunkach u maluchów (i nie tylko) surowy wół czyni cuda.

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - leczymy jelitka

PostNapisane: Sob wrz 15, 2018 19:06
przez Nadis
Niektórzy weterynarze są dość oporni na rady. Mojemu Pysiowi po antybiotyku + włączeniu na stałe surowej wołowiny do menu raz dziennie kupa się unormowała praktycznie z dnia na dzień. Po dwóch tygodniach od zastrzyków poszłam z nim na szczepienie, i mówię lekarzowi, że super pomógł ten antybiotyk, a efekt udało się podtrzymać surową wołowiną. Jak się oburzył! Że raz w tygodniu max można dawać surowe mięso... Ale ja już swoje wiem, ponadto mój kot kocha surowe, śpiewa mi pod blatem jak kroję to mięso, ostatnio dobrał się do niego jeszcze w reklamówce z zakupami, jak się wróciłam do auta na chwilę ;) Lubię tego weterynarza, cenię go za to, że podjął dobrą decyzję odnośnie antybiotyku, ale strasznie jest oporny na wiedzę jeśli chodzi o żywienie kotów. Odżałować nie może, że mój kot nie je suchego na przykład ;)

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - leczymy jelitka

PostNapisane: Wto wrz 18, 2018 20:27
przez fili
Maluch został wczoraj przetestowany (Felv i Fiv ujemne) i zaszczepiony.
Nie wiem na czym polega fenomen karmy gastro, ale przy tej karmie kupki są idealne, zero śluzu. Zastanawiam się jak i kiedy probowac podawać normalną karmę/mięso.

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - leczymy jelitka

PostNapisane: Czw paź 04, 2018 9:14
przez fili
Zabrakło mi przed weekendem saszetek gastro, zooplus nie dowiózł. Kupiłam u weta saszetki też z Royala, sensitive, bo gastro nie było. Wydawało się, że jest ok, ale niestety po dwóch dniach, mały dostał znowu biegunki. W poniedziałek już miałam saszetki intestinale gastro, ale mały nie chce ich jeść. W ogóle nie chce jeść żadnej mokrej karmy. Byliśmy u weta, dostał probiotyk. Kupiłam suche intestinale gastro - je, ufff.

Mam do Was pytanie. Czy szukać mu domu jeśli ma takie problemy gastryczne? Napisać po prostu w ogłoszeniu, że musi dostawać karmę intestinale gastro? Czy można zaufać, że ktoś kto go adoptuje będzie pilnował jego diety? Poza tym nic mu nie dolega, jest odrobaczony, po pierwszym szczepieniu.
Moje kocice nie chcą się z nim bawić, syczą na niego.

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - leczymy jelitka

PostNapisane: Czw paź 04, 2018 14:08
przez Stomachari
Ale te problemy gastryczne to nie za bardzo są zdiagnozowane... Wiem, że różne rzeczy badałaś, ale wciąż nie wiadomo, co kotu jest. Jedyne co mu pomaga, to karma Gastro. Przy czym nie wiem, na ile pomaga, a na ile maskuje objawy. A zwierzak jest młody. Kilkanaście kolejnych lat na tylko jednym typie karmy? Raz że oprócz wyjątkowych sytuacji nie powinno się tak robić bo to niezdrowe (zwłaszcza że karma Gastro ma taki sobie skład), dwa że zbyt wielu osób gotowych na coś takiego nie znajdziesz...

Możesz próbować kota ogłaszać bez pisania o jego problemach i mówić dopiero w rozmowie telefonicznej. W ten sposób zweryfikujesz chętną osobę. Jak będziesz stanowcza, szybko odsiejesz ludzi naprawdę zaangażowanych od tych podchodzących do sprawy: "jakoś to będzie". Przy czym szukanie takiego domu może trochę czasu zająć.

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - leczymy jelitka

PostNapisane: Czw paź 04, 2018 14:25
przez fili
Stomachari, szczerze to nigdy nie miałam takiego przypadku, choć kiedyś trochę maluchów na tymczasie się przez moje ręce przewinęło.
Tosiek miał dwukrotnie badany kał, test z kału na lamblie (antygeny). Test na Felv i Fiv. Wszystko ujemne.
Inna karma niż gastro powoduje biegunkę, z dużą ilością śluzu.
Pytałam weta czy to mogą być problemy z tarczycą, z trzustką, ale wg niego nie.
Niefajnie czuję się z myślą, że mały nie dostaje takiej karmy jaką powinien dostawać rosnący kociak, (teraz na domiar złego jest to karma sucha), ale czuję się bezradna. Może potrzebuje dłuższego czasu na karmie gastro, żeby jelita wróciły do sprawności?


Kilka zdjęć Tośka:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Mały już oswojony "dzikusek" - leczymy jelitka

PostNapisane: Czw paź 04, 2018 14:45
przez Stomachari
Przypomnij mi proszę, czy był posiew na bakterie i grzyby? Przy czym na grzyby to raczej w IDEXX, bo różne laby mają różne pożywki.
Pewnie zrobiłabym teraz taki podwójny posiew właśnie w IDEXX.
Co do trzustki i tarczycy - też bym pewnie zbadała (niekoniecznie w IDEXX bo są drodzy). Wet może mieć rację, ale bałabym się, że może się mylić.
Przez ile czasu i jaki antybiotyk kot dostawał?

Jelita regenerują się ok. 3 tygodnie, jeśli mnie pamięć nie myli, czasem dłużej. Moim zdaniem gdyby chodziło jedynie o regenerację, to powinna być poprawa, przynajmniej stopniowa.
Karma gastro zagęszcza stolec ze względu na kleiki w składzie, ale chyba nic poza tym. Jeśli w kolejnych badaniach nic nie wyjdzie, pewnie spróbowałabym zmienić karmę na inną i podawać glinkę kaolinową. Czystą albo w preparacie Attapectin. Nie leczy przyczyny ale maskuje objawy - czyli w tym wypadku moim zdaniem tak jak karma Gastro. A przynajmniej kot dostanie bardziej wartościowy posiłek.

Bardzo ładny rudzielec :)

Re: Mały rudzielec Tosiek - leczymy jelitka

PostNapisane: Czw paź 04, 2018 20:11
przez Nadis
Identyczny jak mój Pysiek, nawet ten sam wzorek na pyszczku :D
Próbowałaś tę wołowinę podać? Czy po niej też był problem z kupą?
Ja bym się chyba wstrzymała z szukaniem mu domu dopóki się nie unormuje. Piszę to jako osoba, która dzień po wzięciu kota dowiedziała się, że ma on nadkażony bakteryjnie koci katar, pchły i biegunkę nieznanego pochodzenia. I tak, w pierwszym momencie mnie to trochę przerosło... Myślę, że gdyby nie fakt, że naprawdę marzyłam o kocie i odliczałam dni, żeby go do siebie wziąć, to pewnie pojawiłaby się myśl, czy podołam. Też miałam w tym czasie wolne, byłam z kotem 24/7 nie licząc przerw na wyjście do sklepu, ale trudno mi wyobrazić sobie smarkającego i sraczkującego kociaka pod moją nieobecność - zwłaszcza, że mój miał długo tendencję do wdeptywania we własną kupkę w szale zakopywania i za każdym razem musiałam mu kontrolować łapki i dupkę, żeby nie ubrudził mebli i dywanu.

Re: Mały rudzielec Tosiek - leczymy jelitka

PostNapisane: Pt paź 05, 2018 14:29
przez fili
Stomacharii - posiewu na bakterie i grzyby nie robiłam. Wiesz może jaki jest orientacyjny koszt w Idexxie? Tarczyca i trzustka - jak się uprę to zrobię, ale wolałabym robić badania w uzgodnieniu z wetem. No i czy jeśli byłby to problem z tarczycą lub trzustką objawy znikałyby przy karmie gastro? Wet w zasadzie nie widzi problemu - kociak je karmę gastro, nie ma biegunek, no i dobrze. Może jeść ją całe życie.
Jak miał pierwszy rzut biegunki to dostawał przez 3 dni zastrzyki synolux, równocześnie z karmą gastro, więc też nie wiadomo co mu pomogło. Przed antybiotykiem miał podawany Diadog - znaczącej poprawy nie było.
Czytałam skład karmy Gastro- zarówno mokrej jak i suchej - jest tam dużo zbóż - szczególnie w wersji suchej - też w formie kleików, ale też włókien roślinnych. Może to wszystko faktycznie zagęszcza kupę? Ale tak jak pisałam wcześniej, kociak jak do mnie trafił pierwsze dwie kupy miał "zdrowe", były one efektem jego diety jaką miał zanim go złapałam. A potem się posypało.
Boje się eksperymentować ze zmianą karmy, bo Tosiek nie tylko dostaje biegunki, ale traci apetyt:( Jest bardzo szczupły przez te historie biegunkowe.

Wołowinę próbowałam podać przy pierwszym rzucie biegunki, po karmie gastro dawałam mu gotowanego kurczaka, potem przemrożona wołowinę. Kupy były fatalne, bardzo dużo śluzu, przeźroczystego i zielonkawego.
Nadis - nie zamierzałabym jego problemów przemilczeć, raczej chciałabym znaleźć kogoś świadomego, który by go wyprowadził na prostą lepiej niż ja.

Re: Mały rudzielec Tosiek - leczymy jelitka

PostNapisane: Pt paź 05, 2018 17:51
przez Meteorolog1
Pozdrawiam Toska. Też u mnie mieszka roczny Rudzielec Rudzik

Re: Mały rudzielec Tosiek - leczymy jelitka

PostNapisane: Pt paź 05, 2018 18:21
przez Stomachari
W Vet-Labie posiew z kału na bakterie i grzyby to 100 zł. IDEXX ma zazwyczaj 2-3 razy wyższe ceny, więc należałoby się liczyć z kwotą 200-250 zł.
Na wątku kota z chorą trzustką ktoś polecał karmę Gastro jako tymczasowe rozwiązanie mające na celu wyrównanie trawienia. Czyli chyba możliwe jest, że na niej nie będzie objawów, chociaż trzustka chora.
Co do tarczycy to nie umiem odpowiedzieć. Sądzę, że tak samo jak z trzustką. Z tych dwóch zbadałabym przede wszystkim trzustkę, bo jakoś objawy mi się z nią zgadzają - czyli lipaza specyficzna ilościowo i TLI.
Myślę, że możliwe jest, iż kot nie miał objawów choroby gdy do Ciebie trafiał, co nie znaczy, że stan zapalny właśnie się nie rozwijał. A zmiana diety była kroplą przelewającą czarę i choroba się rozkręciła.
Na "zwykłą" utratę apetytu związaną z upodobaniami żywieniowymi dawałabym coś zwiększającego apetyt. Lecz jeśli jest to wynik pojawiającego się bólu towarzyszącemu zaostrzeniu jakiegoś stanu zapalnego, wtedy pewnie przydałoby się coś przeciwbólowego.
Przy IBD też mogą być biegunki, ale IBD diagnozuje się drogą eliminacji, czyli trzeba wpierw sprawdzić wszystko inne.

Re: Mały rudzielec Tosiek - leczymy jelitka

PostNapisane: Pt paź 19, 2018 10:13
przez fili
Tosiek rośnie i rozrabia. W środę 17.10 został drugi raz zaszczepiony.
W tej chwili dostaje do jedzenia wyłącznie saszetki intestinal gastro z royala i suchą karmę gastro z Kattovit (ta sucha też jest ze zbożem ale tańsza od Royala).
Kupy w miarę ok, ukształtowane, choć miękkie, czasem jakaś część kupy bardziej płynna. Wet mówi, ze skoro kot rośnie, ma ładną sierść to raczej nie ma problemów z trzustką.
Mam jeszcze zebrać kupę z 3 dni żeby zrobić kolejne badanie na pasożyty i badanie na strawność ( to badanie na strawność mogłoby potwierdzić ewentualne kłopoty z trzustką).
A ja się zastanawiam czy by go po prostu nie przeleczyć przez kilka dni metronizadolem?