Uszkodzony Kiciuś :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 15, 2018 10:36 Uszkodzony Kiciuś :(

Witajcie,

dwa dni temu około 15 po powrocie z pracy znalazłem swojego kota leżącego na ogródku koło domu. Początkowo myślałem, że ma złamaną nogę, bo wlókł nią za sobą.
Podejrzewałem, że spadł wchodząc na balkon i jakoś tą nogę złamał, nie miał żadnych uszkodzeń zewnętrznych.
Szybko pojechałem do weterynarza, który orzekł, że to ani nie spadnięcie, ani nic z tych rzeczy tylko kłopot neurologiczny.
Dał dwa zastrzyki + zawiesinę taką dla kotów przeciwbólową, którą mam podawać co 24/h (105zł.

No i minęły już dwa dni, a z Kotkiem nie jest lepiej, tylko raczej cały czas to samo.
W sumie to nawet chyba trochę przytył przez te dwa dni, chociaż je bardzo mało, ale inna sprawa że kupy to razcej nie robił ani raz.
Wynoszę go raz na jakiś czas to tylko sika.

Ciężko powiedzieć czy go coś boli, ale w związku z tym że nie może się ruszać no to jest jakiś taki zmarniały.
Nogę tą jedną całkiem bezwładną ma zimnawą, drugą którą na szczęście może ruszać, to trochę się może przesuwać podciągając się na nogach, ma też chłodną.

W internecie poczytałem, że tego typu objawy to raczej jest zator.
Ale za dużo nie ma jak to leczyć, poczytałem, że najlepiej chyba grać na czas starając się dobre warunki kici zapewnić.
Heparyna jakieś inne środki, mogą sporo zaszkodzić.

Chcę udać się chyba do tego weterynarza z zapytaniem co robić dalej, bo on dopiero ustalił, żeby wizytować z kotem za 5 dni, po zjedzeniu całej tej zawiesiny.
Martwi mnie trochę ten brak wypróżnień, żeby jakoś od środka się nie truł :(
Kot ma 16 lat, ale do tej pory oprócz jakichś lekkich bójek, nie miał żadnych chorób.

kotos123

 
Posty: 3
Od: Wto sie 14, 2018 20:31

Post » Śro sie 15, 2018 12:11 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

To mocno wygląda na zator.
Przytycie może tak naprawdę być wodobrzuszem albo rozdęciem jelit :(
Najczęstszą przyczyną zatorowosci u kotów jest zaawansowana niewydolność serca :(
A chory kot wymaga intensywnej terapii. - także dlatego że z zatorem związany jest czesto bardzo silny ból.
No i trzeba sprawdzić co z sercem bo jesli tu leży pryczyna to z chwilę pójdzie kolejny zator albo kot umrze z niewydolności serca albo obrzeku płuc :(

Mogło też dojść do jakiegoś urazu kręgosłupa.

Koniecznie skontaktowalabym się z wetem i zapytała co dalej i jaki ma plan skoro nie ma poprawy.

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sie 15, 2018 13:11 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

Usunęłam swój wpis.
Ostatnio edytowano Sob sie 18, 2018 21:39 przez Anna2016, łącznie edytowano 8 razy

Anna2016

 
Posty: 10389
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Śro sie 15, 2018 22:54 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

Aktualnie stan Kiciusia niestety się pogorszył :(
Stracił władzę w prawej przedniej łapce, do tej pory miał bezwładną tylko prawą tylną.

Jutro pójdę do weta i powiem jaka jest sytuacja, nie chcę zapeszać, ale mam marne co do niego nadzieje.
Kyzi jako jedzenie podaję Royal Canin Cardiac w puszcze, tym leczyli mojego psa który niestety odszedł z pół roku temu, to ponoć jest jakaś cudowna karma/lek na serce, no ale też raczej nie robię sobie wielkich nadziei, że to postawi kota na nogi, oby mu jakkolwiek pomogło.
Dużo z nim siedzę, leżę itd. no ale też niekiedy leży gdzieś sam. Sporo pije, je raczej mało. Przyjemnie jak jeszcze trochę pomruczy, jest w sumie chętniejszy do leżenia z człowiekiem niż za zdrowych czasów :( Kiedyś to bardziej robił z łaski, teraz chętniej.

Nie charczy, oddycha raczej spokojnie także chociaż te płuca chyba ma na ten moment zdrowe.
Zobaczymy co dalej. Najgorsze, że kupy to nie robił ze 2 dni już jak nie 3 w zasadzie od początku tej choroby.

kotos123

 
Posty: 3
Od: Wto sie 14, 2018 20:31

Post » Czw sie 16, 2018 6:58 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

Anna2016 pisze:Doagnoze kardiomiopatii


To u kotów Kardiomiopatia oznacza coś kompletnie odwrotnego niż u ludzi??? Kicia cierpiała na zanik mięśni?
Aż mnie zmroziło, jakbym (tfu tfu) miała znowu doczynienia z tą chorobą to pewnie bym myślała, o tym jak o ludzkiej chorobie (po nazwie) i bym się nacięła, dobrze, że to przeczytałam. Bo jak by mi wet po byle echu serca i osłuchaniu tak zawyrokował pewnie bym chłopa wyśmiał i wyszła...(i wstydu sobie narobiłam)
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Czw sie 16, 2018 12:50 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

W końcu wypróżnił się porządnie w kuwecie, którą mu ustawiliśmy obok w zasadzie jego głównego miejsca leżenia.
Ledwo wlazł, ale z pomocą jakoś tam się w środku usadowił i porządnie narobił.

No to chociaż jakiś taki struty nie będzie, ale główna choroba dalej nie znika, żeby nie powiedzieć, że postępuje.
Dalej ma bezwładną prawą przednią i lewą łapkę, no ale przesuwa się nie kiedy trochę, głównie staramy się go przenosić, no albo leżeć z nim.
Wieczorem mu podam tą zawiesinę przeciwbólową, no a teraz nie mam za bardzo pomysłu co robić :(
Kizia w zasadzie w miarę spokojnie sobie leży cały czas, ale ciągle trzeba go obserwować czy nie idzie gdzieś, bo jak tak się przesuwa kulawo to łzy cisną się do oczu.

Jakbyście mogli bardziej przybliżyć jak ten zator leczyć?
Pogadam dzisiaj z wetem, ale moc internetu w starciu z moim lekarzem wydaje mi się, że może cokolwiek pomóc.

kotos123

 
Posty: 3
Od: Wto sie 14, 2018 20:31

Post » Czw sie 16, 2018 23:58 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

eweli77 pisze:
Anna2016 pisze:Doagnoze kardiomiopatii


To u kotów Kardiomiopatia oznacza coś kompletnie odwrotnego niż u ludzi??? Kicia cierpiała na zanik mięśni?
Aż mnie zmroziło, jakbym (tfu tfu) miała znowu doczynienia z tą chorobą to pewnie bym myślała, o tym jak o ludzkiej chorobie (po nazwie) i bym się nacięła, dobrze, że to przeczytałam. Bo jak by mi wet po byle echu serca i osłuchaniu tak zawyrokował pewnie bym chłopa wyśmiał i wyszła...(i wstydu sobie narobiłam)


Eweli - ale o co chodzi ? Kardiomiopatia u ludzi i u kotów to ta sama choroba. Co ma z nią wspolnego zanik mięśni ? 8O Zarówno u ludzi, jak i kotów, podstawowym badaniem jest echo serca. U kotów rasą genetycznie obciążoną są Maine Coony, brytyjczyki, w mniejszym stopniu persy. Ale coraz częściej jest zauważana u dachowców

kotos123 pisze:Jakbyście mogli bardziej przybliżyć jak ten zator leczyć?


leki przeciwzakrzepowe przede wszystkim. Ale to wet powinien z nimi wkroczyć. Czy łapki mają czucie ? Wet to badał ? bo rozumiem, że byleś dziś na wizycie

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15019
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sie 17, 2018 10:20 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

Więc nie ta sama choroba, bo u ludzi nie ma opcji wykrycia kardiomiopatii echem serca, jest zalecane jako dodateki nawet lekarze nie wiedzą po jaką cholerę a zanik mięśni ma to do tego, że żaden człowiek nie cierpiący na miopatię nie zachoruje na kardiomiopatię która najczęściej występuje już w wieku dorosłym u osób cierpiących na miopatię. Akurat o tej chorobie mam wiedzę o wiele większą niż osoby czytające o niej w necie itp, moja mama chorowała na miopatię miogenną standardowo po trzydziestce doszło do mięśnia sercowego wywołując kardiomiopatię.
Dlatego wychodzi na to, że u kotów troszkę inaczej to wygląda a nawet bardzo inaczej skoro są narażone bez względu czy cierpią na jakąkolwiek miopatię a u ludzi jest ona następstwem owej miopatii.
Ja mam z tą chorobą do czynienia i wiem o czym mówie, tym bardziej, że najczęściej przechodzi w co drugim pokoleniu i moje i brata dzieci są mocno diagnozowane, brat ma gorzej bo jest synem i jako mężczyzna większe prawdopodobieństwo przeniesienia genu, u mnie Kuba się często przewraca co jest mocno podejrzane, tylko się modlę żeby przyczyną była krzyżowa leratyzacją którą ma a nie miopatia...
Dlatego Izuniu kochana zapytałam czy u kotów ta choroba jest czymś innym niż u ludzi bo mnie to zaciekawiło.
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Pt sie 17, 2018 10:37 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

U ludzi kardiomiopatie jako taką stwierdza się na podstawie ECHO natomiast jej przyczynę - wrodzoną czy nabyta na podstawie badań dodatkowych.
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Pt sie 17, 2018 11:57 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

To nam kardiolodzy tłumaczyli i to wielokrotnie, że echo t loteria, bo trzeba wstrzelić się w moment anomalii, dlatego że serce nie szwankuje całą dobę tylko chwilami. My wszyscy mieliśmy holter zakładany na 48h i nasze dzieci tak samo, mama kilka razy miała echo i nigdy nic nie wykazało. Dlatego, że echo wskaże problem ale w momencie jego wystąpienia jak to z kardiomiopatią jest, czasem kilka dni wszystko "działa" jak należy i serce wydaje się zdrowe. Wiadomo, od kiedy miała założony kardiowertel defibrylator to już specjalnie badań nie trzeba było robić, bo przesyła info do systemu, jakby było szczególnie dużo wyładowań na dobe to dzwonili i kazali przyjeżdżać, tak samo jak mama umarła to kardiowerter działał jeszcze przez prawie dwa dni a jak tylko przestał to dzwonili jak najęci do mnie do dziadków itd bo nie pomyślałam żeby informować szpital o śmierci.
My też tak jak pisałam tylko holterem badani byliśmy, cho też nam robili ale jako dodatek i nasze dzieci tak samo, a nie chodzimy wszyscy do jednego kardiologa tylko do różnych a dzieci jeszcze do innych w szpitalu w prokocimiu. Brat tak samo mimo, że w Dublinie robi badania.
Może jest tak, że jeszcze niektórzy kardiolodzy polegają na echu w kardiomiopatii, ale dobrze że my na takich nie trafiliśmy. Nawet nie dalej jak pół roku temu mama trafiła do szpitala z przyczyn nie związanych z miopatią i właśnie zrobili jej tam echo, bidny lekarzyna nie mógł dojść do tego dlaczego na zdrowe serce wszczepili kardiowerter :ryk:

Przepraszam bardzo kotos123, że się tak wpieprzyłam z OT. Cieszę się że kiciuś się załatwił choć to jedno po problemie
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Pt sie 17, 2018 18:32 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

Kardiowerter defibrylator do kardiomiopatii nie ma ma nic. Holter jest loterią i to Holterem wstrzeliwuje się w anomalie. ECHO tak jak USG brzucha pokazuje czy anomalia jest lub nie ma . Kardiowerter- defibrylator po śmierci będzie aktywny tak długo az wyczerpie sie bateria a nie 2 dni , nie ma obowiązku zgłaszania że ktoś zmarł. Chyba że jest połączony na stałe do sytemu monitorującego żeby go wypisali z systemu i tyle.Jedyną mozliwościa wyłączenia ICD żeby układ stymulujący wyłączyc jest uszkodzenie go silnym magnesem. Przy kardiomiopatii nie opiera sie tylko na ECHO bo to badanie jest do stwierdzenia że ona jest i ina ile jest uszkodzona mięśniówka oraz zastawki/ chodzi o frakcje wyrzutową/. Każda kardiomiopatie inaczej sie leczy w zależności od jej tła.Skoro byliście badani Holterem to było podejrzenie arytmii zagrażających zyciu a kardiowerter nie wszczepia się na podstawie ECHO .Osoba z miopatia nigdy zdrowego serca mieć nie będzie ponieważ choroba dotyczy tych samych mięśni
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Pt sie 17, 2018 23:48 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

Eweli - ale kardiomiopatia przerostowa nie jest ŚCIŚLE powiązana z miopatią. Jest przy niej niejako "skutkiem ubocznym". Po prostu - serce też jest mięśniem. Moi synowie są dotknięci genetyczną miopatią mięśni i stawów. Zwlaszcza starszy, rocznik 1972. Po urodzeniu - niemal się udusil, bo nie pracowaly mięśnie przepony. Miał nigdy nie chodzić - bo mięśnie były wiotkie, stawy były niestabilne. Dzięki intensywnej rehabilitacji - chodzić zaczął, jak miał dwa lat. Nie ma problemów z sercem, nie ma kardiomiopatii.
Natomiast jest jedną z najczęściej diagnozowanych przyczyn nagłej śmierci młodych ludzi, uprawiających intensywnie sport. Ktorzy nigdy na żadną miopatię nie cierpieli. Nie mieli żądnych problemów z sercem, czy zdrowiem w ogóle. Prowadzą zdrowy tryb życia - tyle, że więcej trenują.
Tak samo jest u kotów. Maine coony - chyba z racji wielkich gabarytów kota (oczywiście "podrasowanych" w procesie hodowli), są rasą najbardziej narażoną na genetyczne HCM. Stąd w dobrych hodowlach wykonuje się badanie genetyczne reproduktorów na nosicielstwo genów.
I te dobre hodowle w umowach narzucają przyszłemu właścicielowi obowiązek wykonania ECHA, po ukończeniu przez kota pierwszego roku życia.
Ale u kociego kundelka gdzieś ten gen "miaukuna" może się pałętać. I naraz pozornie zdrowe, rozrabiające kocię, no może ciut bardziej dyszące po rozwaleniu chałupy niż rodzeństwo - nagle umiera.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15019
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 18, 2018 7:51 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

Tak te stare kardiowertery chodziły po śmierci aż do wyczerpania baterii, te nowe malutkie już nie, zresztą te stare nawet nie były połączone z systemem w klinice. Mama miała kardiomiopatię ponad 20 lat i przerobiła 3 kardiowertery, tak że wiem o czym mówie i gdyby go nie miała już by dawno nie żyła tak, że akurat kardiowerter ma bardzo dużo do kardiomiopatii. Tak samo jak zgłoszenie śmierci, bo jeśli chodzi o to, to w momencie alarmu szpital natychmiast się kontaktuje ustala gdzie dokładnie jest pacjentka w tym momencie, puszcza karetke i zbiera zespół do kardiowersji, tak samo było jak mamie wypadła jedna elektroda i nawet jeszcze tego nie czuła, że coś jest nie tak a już dzwonili i zanim karetka dowiozła ją do kliniki dostała "ataku"

Iza fakt zapomniało mi się o kardiomiopatii przerostowej, wylatują mi takie dodatkowe info czasami.... Bardzo ci współczuje choroby synów, u chłopców zawsze mocniej się objawiają miopatię, moja mama miała dość łagodną postać miogenną ona była rocznik 68, zdiagnozowali ją jako 7 latkę, ale jako że na zapyziałej wsi nikogo za specjalnie jakieś "dziwne" choroby nie obchodziły to ani nie miała rehabilitacji, ani nawet dokumentów ze szpitala, bo chyba wyrzucili, długo myślała że jest po prostu słabsza, dopiero jak mnie urodziła to choroba dała naprawdę o sobie znać i jakis lekarz zauważył, że ma pobrany wycinek mięśnia i zaczęli drążyć...

Twoim chłopcom też robili EMG? Jesli tak to współczuje i łącze się w bólu, teraz młodych dają na to badanie dopiero przy solidnym podejrzeniu a nas od strzała wzięli, bo nikt się nie przejmował a skoro badanie daje sto procent pewności....brrrr
Ostatnio edytowano Sob sie 18, 2018 18:17 przez kociołkowo, łącznie edytowano 1 raz
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49

Post » Sob sie 18, 2018 11:33 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

Karetka do zaburzeń kardiowertera tylko wtedy pojedzie jeżeli pacjent jest w systemie teletransmisji a takich jest 5 % osób ze wszczepionymi urządzeniami i są 2 rodzaje tych pacjentów albo płaca za to albo mają szczęście i są w programie naukowym.Ewelli pracuje w tej działce ponad 30 lat więc wiem co pisze. A pisze dlatego że ktoś czytając co napisałaś może oczekiwać że jak mu siądzie ICD to samo pogotowie przyjedzie! W 95 % nie przyjedzie musi się wezwać jak coś się dzieje. I kardiowerter nie jest na kardiomiopatie tylko na jeden z jej skutków czyli zaburzenia rytmu serca jeżeli ich się nie da usunąć ablacja. Przy Twoich 3 kardiowerterach moja styczność i codzienna praca z kilkaset nie tylko samymi kardiwerterami łącznie z zakładaniem stymulacji ... Nigdy nie powiadamia ani pogotowie ani szpital że pacjent z kardiowerterem zmarł. Tak było 20 lat temu jak usuwano pośmiertnie bo nie było sprzętu. Ale też bardzo krótko. Rodzina jak pacjent jest w programie ma obowiązek po śmierci powiadomienia żeby nie wzbudzać alarmu.
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Sob sie 18, 2018 18:42 Re: Uszkodzony Kiciuś :(

Więc widocznie miała szczęście bo nie płaciła za połączenie z systemem w klinice...jeszcze sprawdzałam dzisiaj dokumentację i faktycznie śmierć powinna być zgłoszona, jak miała pierwszy to w razie czego, sami wzywaliśmy i to dość często, bo był źle ustawiony i przy wyładowaniu rzucało ją na podłogę, ale tamten nie był połączony z systemem. Nie wiem dlaczego ktoś miałby myśleć że do niego sama karetka przyjedzie jeśli nie jest z systemem połączony a to chyba wie, ludzie to nie idioci chyba żeby od razu sądzić, że jak ktoś tak miał to i on też bez względu na wszystko :wink:
Ablacje miała ale już po wszczepieniu ICD mni w trakcie burzy elektrycznej serca i jak nie poradził sobie z częstoskurczem, ale w całej dokumentacji nie znalazłam słowa żeby wcześniej próbowali ablacji, jedynie kardiowersja i wszczepienie ICD... z tego co pamiętam to chyba przez pachwinę wprowadzali jej ten "przewód" do "przypalania" okropieństwo i to bolesne bo bez zasypiania było przeprowadzane.

Strasznie zaśmieciłyśmy wątek pueprzeniem o dupie marynieb jak co to na moim gadajmy
jesteśmy na prostej ;)

kociołkowo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1473
Od: Czw mar 30, 2017 22:49




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot], Necz i 60 gości