Cześć,
dzisiaj, a dokładnie 2 godziny temu sprowadziliśmy do mieszkania małego kota (13,5 tyg.). Wszystkie niezbędne rzeczy są (drapak, kuweta itd.).
Kot jest pół-dziki, mieszkał dotychczas na działce domu jednorodzinnego z piątką rodzeństwa i matką.
Po przeprowadzce do mieszkania cały czas rozpaczliwie miauczy, ale jeśli ktoś wejdzie do pokoju, to kot zaczyna w milczeniu siedzieć pod szafą. Nawet jeśli domownik siedzi w ciszy i bezruchu, to kot milczy. Jak nikogo w pokoju z kotem nie ma to znów zaczyna miauczeć.
Pytanie, czy powinniśmy przebywać z nim w pokoju (np. czytając książkę) i go przyzwyczaić do obecności, czy wpierw go pozostawić samego sobie?
Dodam, że kot chwilę po wyjściu z transportera bardzo chętnie najadł się z miski.
Przyjmę też wszelkie inne porady w kwestii pierwszego tygodnia