Zwierzęta nie lecą w tym samym luku co walizki
Ale tak, w razie katastrofy rzeczywiście nie ma takiej procedury by je ratować. Zostaną tam i zginą.
A wracając do kotow w amerykańskich schroniskach, moi znajomi zza oceanu co rusz udostępniają piękne koty oddane przez właścicieli do schronisk i zawsze w stopce jest informacja, że czas ucieka bo niedługo skończy się kwarantanna i kot trafi do gazu.
Przykładowo dzisiaj pod LA ludzie oddali dwie piękne kotki w typie kota tajskiego, 13- i 15-letnie, zupełnie zdrowe i prześliczne, tłumacząc się przeprowadzką.
Kotki są w takim wieku, że trudno będzie im znaleźć dom w 40 dni. A tylko tyle mają.
Może na prawdę teściowa zlitowałaby się nad jakimś kotem/ kotami tam na miejscu? Nie wiem gdzie mieszka, ale na pewno jest gdzieś w pobliżu schronisko, ASPCA albo inna organizacja pośrednicząca w adopcjach.