Strona 1 z 84

Kacperek - na zawsze zostanie w naszych sercach...

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 7:32
przez Katy
Kochani!
Jest wątek na naszym forum o kotach z Giżycka, które opiekunka musiała oddać. Kotom bardzo pomogła zuza :love: Koty trafiły do Korabiewic - schroniska niedaleko Warszawy. To wszystko opisane jest w tym wątku :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=16218

Wśród tych kotów, które przyjechały z Giżycka jest ten oto kocio :arrow: http://upload.miau.pl/23619.jpg
Jest bardzo chory. W schronisku nie ma szans :cry:
Pomyślałam sobie, że dopóki nie znajdzie się ktoś kto mógłby kota wziąć, choćby tymczasowo, zabrać go do lecznicy, która ma szpitalik i w której będzie leczony. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale wydaje mi się lepszy niż pobyt w barakowozie, w schronisku.
Dlatego chciałam prosić Was żebyście napisali czy znacie jakieś warszawskie lecznice, w których zgodziliby się kota leczyć i nie zdarliby niewiadomo ile pieniędzy... Ponieważ pieniądze są problemem. Ja w tej chwili nie jestem w stanie wyłożyć pieniedzy na jego leczenie. Mogę się dorzucić, ale nie będzie to jakaś zawrotna suma :(
Może jest ktoś kto mógłby temu kiciuchowi pomóc?
Jeśli on trafi do którejś warszawskiej lecznicy to będę do niego jeździła i zdawała relację jak się czuje.
Pomagaliśmy już tyle razy, ja wiem, że kotów mnóstwo, ale ten kotek bardzo potrzebuje pomocy... :cry:

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:03
przez Trop
:placz: boże jaki on biedny!

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:05
przez Ada
czytałam ten watek... :cry:
ten kot cierpi i trzeba go zabrac... wszystko jedno gdzie... na Sreniawitów jest mały szpital i wet , ktory tam pracuje i jest wspanialym czlowiekiem .. moze tam..

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:34
przez pstryga
Kicia chyba nie dam razdy wziąć (mam juz 3 zwierzali w domu i penie mój facet sie nie zgodzi), alr jeśli trzeba mogę choć częściowo pokryć koszty leczenia. Ja poszłabym z nim na Białobrzeska 40 A - swioetni weci -albo do Multivetu tam jest szpitalik.

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:38
przez jojo
straszne jaki to biedaczek :cry:

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:38
przez Katy
pstryga, dzięki, będę dzwonić i pytać. Chodzi o lecznice, w której jakoś da się dogadać co do kosztów... Ja zadzwonię po południu do mojego weta, bo on ma trzy lecznice i na Bemowie ma szpitalik i zobacze co powie.
A na pewno czwartego nie wzięłabyś, już po wyleczeniu? :wink: On taki kochany...

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:41
przez pstryga
Kty ,ja chętnie, ale długo walczyłam ,zeby w moim domu zamieszkał wogóle kot . na razie nie dam rady... Tym bardziej ,ze mam jeszce cięzko chorego psa pod kroplówką :(

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:41
przez Katy
Rozumiem 8) Ale gdyby co to wiesz :D
No i dzięki za chęć wsparcia finansowego :D

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:43
przez pstryga
spróbuj sie zorientowac , tak mniej więcej ile , i daj znac na priv

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:45
przez zuza
Na Strzeleckiego moge dzwonic dopiero po dwudziestej jak bedzie wlascicielka. Normalnie doba szpitalna kosztuje 35 zl. Maja niestety w tej chwili juz 3 zwierzaki, wiec nie wiem czy w ogole zdecydowaliby sie przyjac kolejnego. Wet powiedzial, ze on "na slepo" badalby pod katem grzybicy (po podawaniu antybiotykow bardzo prawdopodobne jak powiedzial), ale oczywiscie bez obejrzenia kota i zeskrobin wiele sie powiedziec nie da.

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:47
przez pstryga
Ja bym spróbowała na Białobrzeska. Co prawda nie mają tam szpitaliku ,ale pracujący tam weterynarze to ludzie o wielkich sercach . Jestem na 100% pena,ze nie odmówią pomocy.

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:49
przez Jana
Wybieram się dziś do Hematowetu, jeśli dotrę, to zapytam. Mam już całą listę pytań, oprócz mojej Myszy oczywiście. :(

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:51
przez pstryga
Jak 35 zł za dobę to jakieś 5 dni pokryje na luzie...

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 8:58
przez Mysza
35 zł to strasznie dużo :(

PostNapisane: Pon wrz 06, 2004 9:00
przez pstryga
Mysza pisze:35 zł to strasznie dużo :(


Fakt znacznie lepiej byłoby gdyby go ktoś wziął do siebie, wtedy płaciłoby sie tylko za wizytę +leki a nie za nocleg