Strona 101 z 104

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 24, 2018 13:32
przez jasdor
Tabo, ja sie o tej kotce dowiedziałam wczoraj przypadkiem, że szanowna organizacja za godzinę odwiezie kota i wywali pod blokiem i całą jej historię od pani, która ją karmiła, zdjęcia tez od niej dostałam.
Zadzwoniła do mnie zdesperowana, bo nie wiedziała gdzie szukać ratunku, bo z paniami z "organizacji" się nie dogadała, żeby ją do kociarni wzięli. Oni uznają tylko sterylizacja - zima nie zima, wszystko jedno i won z powrotem na ulicę. Dla nich wszystkie koty są dzikie, mają zostać wolno żyjące. Po co im teraz surowica ? Kotka nie chorowała, malutka jut zdrowa.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 24, 2018 14:26
przez jasdor
Marzenia11 pisze:
jasdor pisze:Marzenia - nie mam kontaktu z PP. Tej koteczki i maluszka nawet nie widziałam na własne oczy.
Porozmawiam z Miśkiem, ale z tego, co widzę to on nie zainteresowany babami. Ciągle nosi tylko pozagryzane ptaszyska w pyszczku. Polowanie mu się bardziej podoba niż kociczki

a to sorry, czytam w stresie i w chorobie, widocznie źle zrozumiałam - myślałam, ze jakąś w piątek odbierasz..
No to jak Misiek woli ptaszki :ryk: to nie masz podstaw mieć wyrzutów sumienia, ze mu Malinkę zabrałaś :D

Mnie też dopadła straszna niemoc chorobowa, może stąd ten chaos w moich postach. Mam ją odebrać, ale osobiście to namówię dziewczynę, żeby po nią pojechała.
Ja nie chcę się stykać żeby czegoś nie przywlec. Nawet do swojego auta nie chcę ich brać, bo przecież koty wożę swoje i od pani.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Czw paź 25, 2018 23:19
przez jasdor
Ledwo skończyła mi się jedna wizytacja, a już na jutro zapowiada się kolejna :strach:
Wczoraj zgarnęłam Księżniczkę spod śmietnika do nowego domu, anioł nie kot ! Jak można takie cudo bez skrupułów wywieźć po kastracji i zostawic pod śmietnikiem z etykietką dzikiego kota to ja nie wiem.
W domu od razu na kolana, na ręce i na kanapę, rozmruczana jak traktor. Poznaje pomalutku wszystkich domowników, na razie wszystko OK. To w tak zwanym między czasie. Jutro kolejną trikolorkę zabiorę z lecznicy z malutką córeczką do domu.

U naszych kotów na razie OK. Czekamy na wyniki PCR, może będą jutro. Fela zakotwiczyła na wieszaku w przedpokoju. Niedaleko jest szafka i tam pani co jakieś 3 godz. stawia jej kuwetkę, wchodzi, ładnie zrobi siku jak się jej chce i wraca na wieszak. Boi się kotów, nie chce nawet schodzić na dół. Po zaszczepieniu razem z Maciusiem mają się całkiem dobrze.
Dostały paczkę od pewnej Joli :) Cosma bardzo im smakowała i mówiły, że takie, to one by mogły codziennie jeść :mrgreen:
Ale niestety, to było tylko jednorazowe podanie.
Kupiłam Smille i nie dość, że pomyliłam adresy i poszło do Joasi, trzeba było przekierowywać, to jeszcze Smilla nie taka, jak trzeba i nie chcą jeść :( Nie miałam świadomości , że to Smilla w postaci pasztetu :( Owszem było napisane Smilla Mrauuu, ale w opisie ani słowa, że ma inną konsystencję niż normalna. Trudno i tak będą musiały ją, skonsumować, bo nic innego na razie nie będzie. Suchej już nie ma, a ja zastanawiam się co kupić, żeby im dogodzić.
Kupiłam 2 kg mięska i dodałam barfowe dodatki :) Podzieliłam na porcje, na jeden posiłek dziennie mają po troszkę. Czują, że coś jest nie tak, ale mimo to wchodzi bez zarzutu. Trzeba będzie powtórzyć .

Muszka całkiem dobrze się ma po sterylizacji. Znalazła sobie schronienie niedaleko bloku w szkolnym blaszanym garażu. Nie salony, specjalnie ciepło też nie jest, ale przynajmniej nie leje na głowę i chroni od wiatru. Przychodzi na wołanie na kolację, ale tylko pani da się wziąć na ręce i do niej przychodzi, mnie nie bardzo lubi.

Księżniczka pod śmietnikiem jest na str 99, a teraz Księżniczka na salonach :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A tutaj Muszka na kolacji
Obrazek Obrazek Obrazek

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Czw paź 25, 2018 23:23
przez Marzenia11
Ale fajnie :D

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pt paź 26, 2018 0:17
przez Madie
Jasdor, wysłałam PW ;)

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Sob paź 27, 2018 23:54
przez jasdor
Kolejna wizytacja przeniesiona na przyszły tydzień. I dobrze się stało, bo mam teraz na głowie nie tylko koty od pani, tylko do tego kotkę z PP.
Pisałam wcześniej, że kotka odbywa wyrok w lecznicy, który został zawieszony i odroczony do piątku. Jej trójka dzieci odeszła na PP. Jedno przeżyło (Tabo, jednak dostało surowicę ;) )
Wczoraj wybrałam kotke z lecznicy, była cała osrana po pachy, ale dr zapewniał, że nic je nie jest, je, nie ma żadnych objawów. Przestraszona, brzydkie posklejane futerko, obojętne oczka, smutna minka - nie napawały jednak optymistycznie. Ale wiadomo - stres. Jednak dziś ok. 14 telefon - kotka nic nie jadła, nie piła, zrobiła dwie paskudne kupy i 4 razy wymiotowała na żółto. Od razu wiedziałam , co jest grane. Pan dr w przypływie niecodziennej odpowiedzialności przybył do lecznicy przyjąć kotkę ok. 16.30. Szybko test (wynik pozytywny) bateria antybiotyków, witamin, podskórnie kroplówka , canglob itp. zakaz jedzenia (to akurat mi sie podoba, bo wszyscy karmią na siłę :ok: ). Koteczka w domu i w transporterze łagodna, lubiąca głaskanie, mrucząca, jak zobaczyła pana dr to jakby diabeł w nią wstąpił, zwiała ze stołu (nie trzymałam jakoś konkretnie, bo nie było potrzeby) i zwiała za biurko. Wyjęłam bez protestów. Za każdym razem jak pan dr się zbliżał do niej to wydawało się, że wyskoczy ze skóry ze strachu, tak strasznie się go bała :strach: Co najmniej 15 lat jeżdżę do weta z różnymi kotami, swoimi, nie sowimi, dzikimi z ulicy, strachulcami, NIGDY nie widziałam takiej reakcji kota na weterynarza :strach: Na koniec mnie pogryzła, bo musiałam użyć siły, żeby ją utrzymać i wsadzić do transportera. Co oni muszą robić tym kotom, które tam przebywają, skoro później tak na nich reagują :strach: Ale to tak na marginesie. Wracając do tematu - koteczka ta miała 3 dni temu opuścić lecznicę i zostać PORZUCONA na ulicy, bo wg pań otozianek to oczywiście dziki kot, więc jego miejsce jest na ulicy. Jej los wtedy byłby już przesądzony, padła by trupem najdalej przezywając kilka dni. Teraz pałuję się z idiotami, którzy gryzą mnie z każdej strony, bo wywołałam trzecią wojnę światową wyrażając swoje, niekoniecznie adekwatne do oczekiwań zdanie. O tej organizacji mówi się TYLKO dobrze, ale nie mówi się WCALE, każda opinia odmienna to hejt . Aż się dziwię, że mnie nie zablokowali, ale chyba tylko dlatego, że wiedzą, że to byłby ich gwóźdź do trumny :(
A pani koordynatorka (dyrektorka) oddziału wypisuje do mnie m.in. takie wiadomości, bo to ją boli najbardziej:
Obrazek
Odpowiedziałam linkiem dot. zbiórek internetowych ze strony min. finansów, nie mam nic do ukrycia, staram się wszystko skrupulatnie rozliczać i mam na wszystko papiery
Napisałam maila z pytaniem, kto ma teraz za to leczenie płacić. Oczekuję odpowiedzi. Wolę mieć wszystko napisane, choć pewnie będzie trudno uzyskać odpowiedź. Zobaczymy.
Teraz boję się nawet iść do "swoich" kotów, bo jeszcze by brakowało, żebym im PP przyniosła :(
Córeczkę, którą wczoraj jej oddałam zaakceptowała bardzo ładnie, lecz dziś na nią warczała i nie chciała kontaktu. Malutka przez to bardzo nieszczęśliwa, bo nie ma się nawet do kogo przytulić :( Myślę, że jest to spowodowane chorobą i wróci do normy jak kotka poczuje sie lepiej. Na szczęście malutka elegancko, je pije, wydala książkowo, bawi się i skacze jak sprężynka.
Przedstawiam bohaterki :
Obrazek Obrazek Obrazek
Pan dr składał się przede mną, że on nie może wdrażać profilaktyki i zlecać badań jeśli opiekun/ właściciel ( w tym wypadku organizacja) mu tego nie zleci, utrzymywał, że kotka w lecznicy nie miała objawów (taaak, tylko ciekawe dlaczego ją wczoraj osraną po pachy przywiozłam z lecznicy waśnie) jadła i piła. Możliwe, że stres też zrobił swoje i kotka, która już była zarażona dostała nagle objawów i to takich ewidentnych, bo chyba po drodze z lecznicy do domu i po 10 godzinach przebywania w nim nie mogła się zarazić i pochorować, tylko musiała to ze sobą przywieźć. Ale panie otozianki nie każą robić nic oprócz sterylizacji i kopa w dupę, bo kto za to wszystko zapłaci ?! Przecież nie oni !.

Dobra, teraz z innej bajki
Nie mówiłam, ale dziś , jak już mam pewność, że nie wróci, chciałam i Wam powiedzieć, że od tygodnia Macho mieszka w swoim domu. Bardzo nieładnie, że nie napisałam, choć nie wiecie nawet, jak trudno mi było utrzymać język za zębami :mrgreen: A ponieważ wątek osiągnął swój kres, chciałam, żeby jeszcze tutaj ta informacja się znalazła.

A z jeszcze innej bajki
Wczoraj przyszły wyniki PCR Feli i Maciusia - POZYTYWNE :| Nie mam jeszcze papierka, na razie wiem tylko od wetki przez telefon. Nowa strategia do wykonania, nowe wyzwanie.... Nie wiem, czy zdążę odebrac wynik w poniedziałek, bo musze zap***ć z kotką PP i pewnie nie zdążę.

Nie ,nie jestem narąbana, jestem zupełnie trzeźwa, ale wszystko mi już tak zoobojętniało, że nie umiem już nawet się martwić. Jestem głodna, niewyspana, zmęczona... Ostatni obiad jadłam tydzień temu, spać chodzę dobrze po północy i wstaję raniutko, w robocie dogorywam i zbieram siły na popołudnia z kotami :mrgreen:
I tym (mało) optymistycznym akcentem żegnam się z państwem i ide se paść :201448

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Nie paź 28, 2018 0:12
przez Marzenia11
Ech życie.... smutek z raadością się plecie...

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Nie paź 28, 2018 1:15
przez Szalony Kot
Dobrze, że ta kotka trafiła na Ciebie. Gdyby nie to, to pewnie skonałaby we własnych odchodach gdzieś na ulicy, tak bardzo innym była obojętna.

Ogromnie cieszę się z Macho. Naprawdę. I gorąco wierzę, że to już naprawdę ostatni jego dom, ten na zawsze.

Co do Feli i Maciusia - nie wiem, co powiedzieć.
To naprawdę bardzo dziwna sytuacja, żeby było tyle kotów ujemnych, w tym PCRowo, a tu nagle pod sam koniec trafiają się dwa "wyjątkowe" :( trudno to ogarnąć :(

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Nie paź 28, 2018 8:43
przez Bruna
Temat pp jest mi niestety znany i dosyć świeży, dlatego też przy okazji tego wątku chciałam napisać, że w bardzo wielu lecznicach weterynarze są niedouczeni, niechętni i bojący się tej choroby. Braki w wiedzy doprowadzają do tego, że kot z pozytywnym wynikiem jest po prostu poddawany eutanazji. Piszę to, czego byłam świadkiem. Problem nie dotyczy tylko starszych wetów, ja spotkałam na swojej drodze młodą panią doktor, do której długo miałam zaufanie, ale tylko do pewnego momentu. Wetka nie wie, jakie leczenie wdrażać w przypadku pp, a na pytanie o surowicę robi oczy jak talerze. Żaden lekarz z kilku lecznic w zasięgu 50 km nie posiadał w gabinecie testu na pp. Obdzwoniłam osobiście i ręce mi opadły.Wstyd i dramat.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pon paź 29, 2018 9:49
przez Ewa.KM
Jasdor to tak z czystej ciekawości zapytaj panią prezes ile milionów złotych ma TOZ na koncie i na lokatach? Bo w sprawozdaniu za 2017 r piszą ze 10 milionów 128 tysięcy 556 zł i 11 groszy. I jeszcze z ciekawości możesz się zapytać czy to prawda, ze pracownic TOZ dostają czasami 9.845,30 zł, miesięcznie a członkowie organu zarządzającego 5.488,21 zł miesięcznie?
http://sprawozdaniaopp.niw.gov.pl/Searc ... ttypeId=33

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 31, 2018 13:26
przez Marzenia11
jasdor, jak sobie radzisz z fb i pańciami? :ok:
coś wątek ucichł....

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 31, 2018 20:37
przez Marzenia11
Kciuki za domki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Tobi cały czas czeka... nie rozumiem tego braku odzewu na jego ogłoszenia....
Są jakieś wieści od Malinki?

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 31, 2018 21:07
przez ser_Kociątko
U Malinki wszystko w porządku. Na razie nie wychodzi spoza tych dwóch pokoi.
Często za to siedzi w osiatkowanym oknie i tęsknie ogląda ptaszki.

Nadal z mokrych karm smakuje jej tylko Feringa, z suchych prawie nic. Powoli przekonuje się do O'Canisa.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Czw lis 01, 2018 0:36
przez jasdor
Ewa.KM pisze:Jasdor to tak z czystej ciekawości zapytaj panią prezes ile milionów złotych ma TOZ na koncie i na lokatach? Bo w sprawozdaniu za 2017 r piszą ze 10 milionów 128 tysięcy 556 zł i 11 groszy. I jeszcze z ciekawości możesz się zapytać czy to prawda, ze pracownic TOZ dostają czasami 9.845,30 zł, miesięcznie a członkowie organu zarządzającego 5.488,21 zł miesięcznie?
http://sprawozdaniaopp.niw.gov.pl/Searc ... ttypeId=33

OTOZ Animals . TOZ to co innego. Ale kwoty tez niebagatelne mają pod swoim zarządem .

Marzenia11 pisze:jasdor, jak sobie radzisz z fb i pańciami? :ok:
coś wątek ucichł....

Doskonale :D Ucichł, bo idzie ku końcowi, a czasu nie miałam nawet, jak na lekarstwo.
ser_Kociątko pisze:U Malinki wszystko w porządku. Na razie nie wychodzi spoza tych dwóch pokoi.
Często za to siedzi w osiatkowanym oknie i tęsknie ogląda ptaszki.

Nadal z mokrych karm smakuje jej tylko Feringa, z suchych prawie nic. Powoli przekonuje się do O'Canisa.

Ona tęskni na podwórkiem, za ptaszkami ( tymi upolowanymi) .

Strasznie mi doskwiera brak czasu i jeszcze ten przedświąteczny popłoch.
Z nowych wieści :
Puszkin nam się bardzo pochorował :( Nie chciał jeść i znów miał problem z ząbkami :( Był odwodniony bardzo.
Kolega z nim był u weta, bo ja musiałam w pracy siedzieć, a chciałam zrobić PCRa ( u nas tylko do południa takie zachcianki się wykonuje). Wetka mówiła, ze w paszczy masakra, całe dziąsła rozpulchnione, bolesne. Plazmocytarne zapalenie. Niedawno miał ściągany kamień i ząbki są czyste, ale zapalenie się niestety utrzymuje. Zrobiła badanie krwi (wstawię jak zrobie zdjęcie) żeby sprawdzić nerki. Kreatynina 1,81. Dostał steryd. To było wczoraj. Dziś już lepiej, troche przestało boleć i zaczął jeść. Jutro wybieram się w odwiedziny do kotów, bo nie chciałam do nich chodzić ze względu na kontakty z koteczką PP.

Księżniczka spod śmietnika panoszy się w nowym domku i ma się bardzo dobrze.
Koteczka z PP (jeszcze nie ma imienia bo się dziewczyna nie może zdecydować) razem z malutką córeczką czują się dobrze.
Jest jeszcze wycofana, ale zastrzyki przyjmuje z godnością (codziennie 5) Pastę i ForiFlorę również. Nawet przy linko spektinie nie piśnie, choć boli jak diabli. Korzysta z kuwetki. Mnie nie lubi, jestem ta zła :mrgreen: Ja też wcale o jej względy nie zabiegam, niech sobie mnie nie lubi byle wyzdrowiała. Malutka, jak to dzidziuś , wszędzie jej pełno i robi zamieszanie :).


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Wczoraj poznałam kolejnego podblokowego kocurka. Nie ma jednego oczka. A prawo własności do niego uzurpuje sobie ta sama paniusia z parteru, która "opiekowała" się Malinką. Czasem go wpuszcza, ale bije jej kotkę więc nie wiadomo, jak to będzie z opieką nad nim. Oczywiście nie wykastrowany, oczka tez wet żaden nie widział bo po co.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Pozdrowienia dla wszystkich z nowego domu od Maczusia :1luvu:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
a także Rubi Diabełek z Ananaskiem (tymczasem Joasi)
Obrazek Obrazek

I najświeższa informacja : DZIŚ KRÓL KOTÓW KAROL przeprowadził się do nowego domu. Pani ma niezłego hopela na punkcie kotów więc szykuje mu się dobra przyszłość. Karolek zaskoczył wszystkich, bo po przybyciu do nowego domu wcale się nie schował tylko przyssał się do michy z surową wołowinką ;)

Niejaka Aga.ta przysłała nam dziś 4 x 6 szt. 400 g naszej ulubionej Animondy :1luvu:
Bardzo serdecznie dziękujemy :1luvu:
Obrazek

A ja zapłaciłam zaległe faktury i lekko mi się nogi ugięły :(
Obrazek Obrazek
Maciuś i Fela już mają czarno na białym :(
Obrazek Obrazek

Nowy wątek postaram się założyć - o ile czas pozwoli - niebawem . Prosimy o wyrozumiałość :201461

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Czw lis 01, 2018 4:26
przez Szalony Kot
O rany, Karolek, ale super!!!