Strona 96 z 104

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki. Cincia za TM, Macho wróci

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 22:10
przez Szalony Kot
To ja podrzucę to, co już raz pisałam.

Szalony Kot pisze:Ponieważ ja czuję się ciemna w sprawie białaczki, to skonsultowałam to z kimś, kto ma o wiele większe doświadczenie.
Możliwości są takie:
- jest w stadzie jakaś atypowa postać białaczki, nie lokująca się w szpiku, tylko dowolnej innej tkance (np. w jakimś węźle chłonnym lub gruczole, np. mlekowym). Wtedy kot stale dawałby plusy w testach paskowych i minusy w PCR. Tylko, że to jest naprawdę rzadki przypadek i na pewno w stadzie wtedy powinno znaleźć się więcej kotów dodatnich paskowo, a ujemnych w PCR (na razie wiemy, że taka jest też Kropka, prawda? Ale jeden przypadek to mało).
- testy paskowe były źle wykonane/ przechowywane
- kolejna b. rzadka opcja, że akurat Macho jest dodatni w paskach "bo tak", bo np. produkuje jakieś białko bardzo podobne w testach do tego białaczkowego i to wystarczy, żeby dawać plus na pasku, a nie być kotem białaczkowym

Rady na teraz:
- dla Macho powtórka PCR (wystarczy z krwi), ale w innym labie niż ten, do którego wysyła VetLab. Jeśli był Laboklin, to do IDEXXU, jeśli był IDEXX to Laboklin, albo jeszcze coś trzeciego znaleźć. Podobno u nas Uniwersytet Lubelski robi samodzielne PCR u siebie, można zapytać tam.
- prawdopodobnie też powtórka testu paskowego, ale też innej firmy, niż dwa obecne były robione
- przy nadwyżce finansowej można by powtórzyć testy paskowe u innych kotów ujemnych w PCR (np. Kropka), to by mogło potwierdzić tę atypową postać białaczki. Albo zrobienie PCR kotom dodatnich w paskach (zdaje się, że tylko Puszkin jest tym przypadkiem).

W razie niezgodnych wyników można by tym spróbować zainteresować jakiś lab uniwersytecki, ogólnie badania nad białaczką na pewno są prowadzone, cały czas odkrywa się coś nowego, jest szansa, że ktoś by ufundował badania dla reszty ekipy w zamian za dostęp do wyników... Ale to raczej nie w Polsce.


Mam nadzieję, że jasno to rozpisałam, na pewno nie jest to łatwa sytuacja :/


Dla mnie na przód wychodzi ta teoria pogrubiona, mamy dwa przypadki (Kropka i Macho) kotów ujemnych PCR, dodatnich paskowo, jeśli i u tych by wyszedł ujemny PCR, to wygląda to na najbardziej prawdopodobny scenariusz.
I "mój doświadczony białaczkowo DT" sugeruje, żeby napisać do dr Frymusa: http://www.sggw.pl/o_pracowniku&employe ... KBOiGTj8Z4
Najlepiej, żeby opisał to wet, chyba, że nie jest zainteresowany czy by się obraził za taką konsultację.
Dokładnie z opisem sytuacji u zbieraczki, datami wszystkich testów i wynikami (z wiekiem kotów), jeśli miały robione to też jakieś badania krwi tych testowanych dodatnich; przydałby się pewnie też skrócony opis choroby Boryska, bo to też bardzo białaczkowo-fipowo wyglądało i w sumie najwięcej można się z tego dowiedzieć nt postaci tej białaczki i strzelać, gdzie może być umiejscowiona.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 23:09
przez jasdor
Nie mam kasy żeby powtarzać po kilka razy testy i PCRy. Nie wiem nawet, czy przy ujemnych PCRach mówić ludziom, że są zdrowe, czy że są chore :roll: Powtarzać wszystko bez przerwy ? Na zmianę robić testy i PCRy ? I co robić jak na przemian będą dodatnie i ujemne ? Te, co tutaj zostały, a są dodatnie, miały zrobiony test tylko po razie i tyle. Wiarygodne czy nie, nie wiem...nie chcę już wiedzieć, ja tu tylko sprzątam. Może wszystkie mają białaczkę, te co wyszły ujemne też...Chyba więcej domków nie będzie i czas już skończyć tę zabawę. Pozbierać zabawki i opuścić piaskownicę. Może z tyloma, co zostało kobieta sobie jakoś poradzi, a może nie...

Aaaa, wypuściłyśmy Muszkę. W tej zabawie akurat udziału nie brałam, bo miałam wyjazd z moim kotem do weta. Ponoć wyszła z podniesionym ogonem, przeciągnęła się i poszła zwiedzić swój rewir, oglądać, co się zmieniło. Przychodzi jeść i się pogłaskać. Nie jest typem kota domowego i zamkniętego. Może sobie poradzi. Najważniejsze, że dzieciaków już więcej nie będzie, a reszta wyjdzie "w praniu".

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 23:21
przez Szalony Kot
Dlatego tym bardziej opisałabym wszystko Frymusowi. On w Polsce uznany białaczkowo, miał publikacje, może być, że sam się zaciekawi, zgłębi przypadek i doradzi dalsze postępowanie.
No i jest w Warszawie, w razie czego "pod ręką" do Kropeczki czy Macho, a to ważne z racji tego, że jakby nie było "obciążają" DT są niemniej ważne przypadki...

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Czw paź 18, 2018 7:14
przez czarnekoty123
Co do wiarygodności - dodatni PCR jest pewny a ujemny nie (vide pogrubiony cytat Szalonego Kota) - PCR może wyjść fałszywie ujemny jeśli jest za mało kodu DNA we krwi (Elisa opiera się na przeciwciałach a nie szukaniu fragmentów kodu wirusa - stąd może dawać inny wynik). Żadne testy nie są tak naprawdę 100% pewne - w uwagach samych producentów testów i opracowaniach naukowych zawsze jest zastrzeżenie, że należy wynik zestawiać z obserwacją i wywiadem.

Państwa rozumiem - tyle, że niestety nawet pozornie zdrowy kot może zejść za kilka dni, bo miał utajoną postać jakiejś choroby. Bardzo doświadczona wet kiedyś mi powiedziała, że zawsze biorąc kota należy być przygotowanym na to, że wieczorem bawi się i wygląda na zdrowego, a rano jest martwy, bo wszystkiego nawet nie da się zbadać choćby ktoś miał worek kasy i gdzieś stres kota przy badaniach. Koty po prostu takie są. A z drugiej strony koty białaczkowe potrafią żyć wiele lat bez objawów - tak samo koty z chłoniakami itp. potrafią umierać ze starości a nie z nowotworu (ludzie zresztą też - przykład mój pradziadek: żył ponad 40 lat z rakiem płuc choć nie dawano mu nawet miesiąca i umarł w wieku 86 lat). Po latach doświadczeń niestety jestem pewna, że jedyny sposób, aby nie cierpieć z powodu straty kota w dramatycznych okolicznościach to kupić pluszaka zamiast żywego - inaczej zawsze jest ryzyko. Koleżanka miała z rodowodem z dobrej ponoć hodowli - w wieku 8 miesięcy zabiła go białaczka; druga koleżanka (inna rasa, inna hodowla) - to samo. Nigdy nie ma pewności. NIGDY. A statystyka i prawdopodobieństwo... jak to mówią: Ty jesz kapustę, Twój szef mięso, a statystycznie oboje jecie gołąbki.

Może by jednak Państwo przemyśleli sprawę? Są idealnym domem, bo bez innych kotów. A ryzyko nagłej utraty kota jest zawsze - nawet takiego kupionego za kilka tys. z papierami.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Czw paź 18, 2018 9:19
przez zuza
Kurcze, strasznie szkoda, ze ich nie chca :( Taki dobry dom...

Jasdor - mnostwo tulakow wysylam. Zrobilas ogrom roboty. Ja bym szukala domu wspolnego im dalej. Razem. Dwa bialaczkowce zaprzyjaznione sa ok. Rozumiem, ze Ci rece opadly. Podniosa sie, jak juz nie raz. Daj sobie czas na opadniecie. Nie jestes robotem.

Jak sie Twoja kicia goi?

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Czw paź 18, 2018 10:14
przez tabo10
Rozumiem,że można mieć już dość. Każdy by miał.
Odpocznij i nie poddawaj się. Współczuję hustawki emocji non stop.

Ja bym nie robiła więcej żadnemu Elisy,tylko same PCR. To tylko pozornie wyjdzie drożej. Szkoda kasy na testy paskowe,skoro to już kolejne koty z taką konfiguracją i tak powtarzasz testy.
A ponadto zrobiłabym te testy już wcześniej ,jak je kupiłaś hurtem dla wszystkich tj.parę mcy temu,nie chwilę przed potencjalną adopcją. Bo zawsze mogą takie kwiatki wyjść w ostatniej chwili i szkoda pracy ogłaszających i robiących wizyty p/a. Oraz Twego rozczarowania.
Jak będzie pewność co do wyników testów ,wiadomo jak koty ogłaszać i jakiego domu im szukać (bez kotów czy z kotem dodatnim).

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Czw paź 18, 2018 22:28
przez czarnekoty123
"Niewielki odsetek kotów (2-3%) nadal ma antygen p27 we krwi (dodatni wynik w badaniu ELISA/immunochromatograficznym), pomimo że nie udaje się u nich wyizolować zakaźnego wirusa z osocza. Ognisko zakażenia znajduje się u nich poza szpikiem kostnym, z którego rozpuszczalne białko p27 uwalniane jest do krwi. Koty te stanowią także potencjalne źródło zakażenia (Lutz i wsp., 1980c)." - https://magwet.pl/wpd/31278,zakazenie-w ... z-i?page=5 ; warto całe przeczytać.

2-3% to nie jest jeden na milion tylko jeden na 30-50 kotów z dodatnim Elisa. Niemniej jednak zawsze jest opcja, że testy fałszywie dla dodatnie. Tylko aż tyle w różnych lecznicach? Pamiętajcie też, że wszystkie kocie wirusy lubią mocno mutować i zawsze może być nietypowy przypadek. Dlatego tak trudno diagnozować i leczyć koty. Z drugiej strony starsze koty często mają odporność na to i się łatwo nie zarażą. Tu nie na prostej odpowiedzi co robić. To wszystko tylko prawdopodobieństwo a skoro potrafi nic nie być w szpiku to nawet PCR że szpiku może być fałszywie ujemny. Kiedyś w temacie białaczkowców było, że za pewny uznaje się ujemny Elisa plus ujemny PCR że szpiku. Dopiero taki zestaw. I to pod warunkiem, że kot nie miał kontaktu z wirusem ostatnie 30 dni. Tylko tak się bada raczej w hodowlach. Kto tak robi w domu?

A z drugiej strony pytanie czy nie ma innego wirusa produkującego białko o strukturze mylnie powodującej dodatnie wyniki testów, którego jeszcze nie zbadano. Także sprawa nie jest prosta i niestety najlepiej by było dawać te koty do domów bez innych kotów. Dlatego tak strasznie szkoda, że Państwo się wycofali - szczególnie przy kotach bezobjawowych. Kota może wiele rzeczy zabić w każdej chwili - kot z FeLV może żyć znacznie dłużej niż niby inny zdrowy.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Czw paź 18, 2018 22:36
przez Szalony Kot
Według mnie to jest właśnie najbardziej prawdopodobna opcja, że to jest białaczka nieumiejscowiona w szpiku.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pt paź 19, 2018 5:25
przez Joka2011
Proszę o konkretne informacje;
- jaki jest koszt badania pcr ze szpiku i kto go wykonuje w Polsce?
- w jakim stanie zdrowotnym powinien być kot aby test ze szpilu wyszedł prawidłowy - czy aby nie powinien być przez min 60 dni izolowany od innych kotów...?
- ile osób z tego forum robi swoim kotom, tymczasom, bezdomniakom pod swoją opieką itd test paskowy (i przy tym pozostaje), ile robi pcr z krwi, a ile robi pcr ze szpiku? O! i czy powtarzacie jak kot celowo lub przez przypadek miał stycznośc z innym, nieprzetestowanym w ten sam sposób kotem i po jakim czasie?
Nie zrozumvie mnie źle - prowadzę dom tymczasowy od lat, ale skoro nie testowałam do czasu Rubiego i Macho kotów ocr z krwi a nigdy ze szpiku, to zuję się zobowiązana do poinformowania około 50 obecnych właścicieli kotów ode mnie o możliwości śmiertelnej choroby - zgodnie z zapisami umowy adopcyjnej, która mnie do tego zobowiązuje. Nie wspomnę o trosce o wszystkie koty..

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pt paź 19, 2018 8:48
przez kociarkowaaaa
jestem technikiem weterynarii, mam 3 koty, dwa z fundacji gdzie jestem wolontariuszką i jednego z dziwnej "fundacji".
swojego pierwszego kota przetestowałam Elisą, dwa kolejne z mojej fundacji poprosiłam w fundacji o przetestowanie Elisą, żadnemu nie wyszedł nawet cień pozytywnego wyniku.

za to kot mojego taty, znaleziony po wykonaniu Elisy wyszedł pozytyw i Pcr był tylko upewnieniem bo również wyszedł pozytyw, ale kot chorował przewlekle.

więc jak dla mnie negatywna Elisa powinna wskazywać na brak białaczki, a nawet cień pozytywnej na białaczkę, w testach ciążowych nawet tak jest, że lekka kreska wskazuje na pozytywny wynik.

Joka2011 150zł za jednego kota, wykonuje obecnie Laboklin i chyba jakąś inna firma. kiedyś wysyłali do niemiec. jak jest obecnie, nie wiem.

coś takiego znalazłam:

"Wirus białaczki kotów (FeLV)
Zakażenie wirusem białaczki kotów z jednej strony prowadzi do schorzeń, które są
wywoływane przez samego wirusa, z drugiej do wielu innych chorób towarzyszących,
które są skutkiem immunosupresji lub procesów immunopatologicznych.
Rodzaj możliwych konsekwencji infekcji FeLV to przede wszystkim zmiany nowotworowe.
W zależności od rodzaju zaatakowanych komórek wyróżniamy białaczkę limfatyczną oraz
szpikową. W 80 % przypadków białaczek limfatycznych może dojść z jednej strony do
powstania guza, z drugiej zaś do białaczki leukemicznej. W większości wypadków po
przejściowej infekcji dochodzi do eliminacji wirusa. W 10 – 15 % przypadków zakażeniu
ulegają komórki szpiku kostnego i w konsekwencji dochodzi do infekcji utajonej. U tych
zwierząt nie występuje już wiremia i w związku z tym wyniki badania krwi wychodzą
negatywne. PCR umożliwia czułe i swoiste wykrywanie przez badanie szpiku kostnego
latentnie zakażonych zwierząt. Do potwierdzenia pozytywnego wyniku serologicznego z
krwi można również wykonać badanie PCR.
Materiał do badania: 1,0 ml krwi EDTA, punktat szpiku kostnego." http://v17.laboklin.de/pdf/pl/wetinfo/i ... er_pcr.pdf

więc nawet tu jest napisane, że tylko w 10-15% dochodzi do zakażenia w szpiku;/

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pt paź 19, 2018 8:56
przez Joka2011
[oszesz o teście pcr z krwi czy o pcr ze szpiku?
Test pcr z krwi robiłam Rubiemu i Macho - wiem dokładnie ile kosztują. Chodzi mi o test pcr ze szpiku.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pt paź 19, 2018 8:57
przez tabo10
PCR że szpiku robi na pewno lecznica na Białobrzeskiej. Można zadzwonić i dopytać o ceny tel.
Kot musi być znieczulony,pobiera się w narkozie.

Pewnie mało kto robi tymczasom pcr,bo za co? Ale przy tylu przypadkach testow dodatnich,kotów od pani nie powinno się wydawać do innych kotów. Zbyt duże ryzyko ,a calej zagadki medycznej nie roztrzygniemy bez badania specjalistycznego całego stada i zwykli weci też pewnie nie. Nie wspominając o kosztach.

Joka2011,bez przesady z tym informowaniem adoptujących o chorobach ,o których sama nie wiedziałaś dotąd. W mojej umowie jest zapis,że należy DS poinformować o wszystkich przebytych chorobach,o których wiem i przekazać książeczkę zdrowia.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pt paź 19, 2018 8:57
przez Kazia
Joka2011 pisze:Nie zrozumvie mnie źle - prowadzę dom tymczasowy od lat, ale skoro nie testowałam do czasu Rubiego i Macho kotów ocr z krwi a nigdy ze szpiku, to zuję się zobowiązana do poinformowania około 50 obecnych właścicieli kotów ode mnie o możliwości śmiertelnej choroby - zgodnie z zapisami umowy adopcyjnej, która mnie do tego zobowiązuje. Nie wspomnę o trosce o wszystkie koty..
Joka...postaw się na miejscu takiego właściciela kota od Ciebie.
Kot zdrowy, fajny, ulubieniec rodziny, miód i orzeszki.
I nagle dostaje telefon, że ten najukochańszy, całkowicie zdrowy kot, może być śmiertelnie chory (bo każdy laik tak właśnie to zrozumie).
Jak on się będzie czuł z taka wiadomością, i jak zacznie patrzeć na tego swojego - zdrowego - kota?
Ja bym nie chciała dostać takiej informacji.

Całkiem co innego, jeśli kot zacznie chorować...wtedy jak najbardziej trzeba sugerować sprawdzenie białaczki. Ale nie dopóki jest zdrowy.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pt paź 19, 2018 8:58
przez zuza
Miałam 4 bialaczkowce koty. Wszystkim robiłam elise. Jednej pcr z krwi. Jeden miał pcr z krwi w fundacji. Żadnemu że szpiku.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pt paź 19, 2018 9:02
przez Joka2011
czyli oczekujemy wieści z ds np o chorobie kota. ale sami mamy ukrywac informację, ze kot wydany do ds miał stycznośc z kotem chorym?
umowy adopcyjne są rózne. zawierają różne podpunkty. w umowach moich ajyrat jest punkt mówiący o potrzebie infomrania o chorobach kotów, które mogą wpłynąć również na inne koty. O ds ma taki obowiązek i jako jako dt. Przecież wszystkim chodzi o dobro kotów, prawda?