Strona 95 z 104

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Pon paź 15, 2018 19:50
przez egwusia
Kazia pisze:Każe wydanie kota do nowego domu to ryzyko.
Nawet jeśli dom sprawia najlepsze wrażenie, nigdy nic nie wiadomo na 100%.
Kciuki trzymam.

Dokonałaś cudu z tymi kotami :1luvu:
Trzymam kciuki, i wierzę że będzie dobrze!!

Wysłane z mojego ONEPLUS A5010 przy użyciu Tapatalka

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Wto paź 16, 2018 7:51
przez ewar
Lepiej przetrzepać domek niż narażać kota na zwrot z adopcji. Mam ładne, zadbane koty, a siedzą u mnie, bo sporo domków odrzucam. Arcana już pisała o dwóch wizytach PA, które dla mnie zrobiła i koty nie pojechały. A rozmowy telefoniczne były obiecujące. Dwie znajome pojechały z kotem do domku, który wydawał się być idealny. Kot wrócił z nimi. W domu został kot wzięty z fundacji, przerażony, wycofany, biedny bardzo. Nie miał ani jednej zabawki, nie było drapaka, kociego posłanka, nic zupełnie. Kobieta sympatyczna przez telefon, w realu koszmarne babsko. Szkoda tego fundacyjnego kociny :( Właśnie. Jeżeli w domu jest już inny kot to łatwiej ocenić domek. Nie wymądrzam się, wizyt PA odbyłam niewiele, ale rozmów z potencjalnymi domkami mnóstwo.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Wto paź 16, 2018 11:16
przez ASK@
Całkowicie zgadzam się z tabo10 i ewar. Trudne pytania są trudne ale trzeba je zadać. Czasem na okrętke można. Dla dobra kotów. Tym bardziej, że był już zwrot z adocji jednego z nich.
Mnie też wydaje się dziwne i ciągnęłabym temat co jest powodem śmierci obu kotów. A to, że nie potrafią powiedzieć co i jak tym bardziej. U mnie pani której kot odszedł też tel do lecznicy dała. A na przyjazd kota naszykowala dokumenty zabrane od wetki. By potwierdzić swoje gadanie.
Ważna ta wiedz winna być i dlatego, że można koty wykopać zdrowotnie. Osłabione stresem mogą mieć odjazd. Ważna więc jest też wiedza gdzie były diagnozowane. Można poprosić o dokumentację.
Swoim ew DS , mającym wątpliwości, proponuję kontakt z wetem, którego upoważnia do udzielenia info o danym kocie. Oni też tak mogą zrobić.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Wto paź 16, 2018 19:49
przez Marzenia11
Co u Kosi? Jak ona się czuje? :ok:

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Wto paź 16, 2018 20:30
przez jasdor
No więc tak :
Nie dlatego nie odpowiadam, że nie mam nic do powiedzenia, tylko że przez tydzień mam strasznie napięty czas i nawet nie ma mnie na necie.
tabo10 pisze:Mi zawsze świeci się czerwona lampka jak komuś odchodzą tak młode koty... Na dodatek dwa pod rząd...
Nawet jak teoretycznie były wzięte z wadą z pseudo i chore.
Ja bym raczej dopytała KONKRETNIE na co odeszły poprzednie koty. To nie jest wszystko jedno. Jak były leczone? I gdzie? Ile ludzie zrobili,by je rzeczywiście dobrze leczyć,czy w ogóle leczyli,u kogo leczyli i jak? Jak były karmione?
To ważne,bo jak nie mają dobrego weta,albo szybko się poddali to cienko widzę taki dom dla kolejnych...

Kto robił wizytę p/a?

Jeśli chodzi o Maciusia i Felę. Nie musiała mi się świecić lampka, bo pani sama powiedziała, że Na FIP. To ja pokręciłam, bo czasem odbieram kilka telefonów, w których ludzie opowiadają o swoich byłych kotach i myli mi się zwyczajnie. Oczywiście, że mówili gdzie leczyli, a ja nie jestem z Warszawy i nic mi nazwa lecznicy nie mówi. Pytali również, czy nie znam jakiegoś dobrego i zaufanego weterynarza. Niestety ja nie znam, ale osoba wizytująca zna i na pewno podpowie. Leczyli je do końca, nie uśpili na wstępie, przebywały też w szpitaliku. Jeśli ktoś sam pyta mnie co koty jedzą, czym są karmione to ja już nie muszę o to pytać, wystarczy, że odpowiem i doradzę.
Kto robił wizytę ? Osoba z forum. Ale nie powiem kto, niech się sama ujawni. Pewnie się będzie bała, bo jakby nie wypaliło to będzie skrytykowana od stóp do głów. Państwo nalegali żeby na wizyte przyjść bez zbędnej zwłoki. Ponieważ chcieli żeby koty trafiły do nich zaszczepione mają pokryć koszty tego zabiegu.
Fela i Maciuś to bardzo ryzykowna adopcja. Koty są wycofane, strachliwe, Maćkowi może zdarzyć się gdzieś nasikać i państwo o tym wiedzą. Mówiłam to ja przez telefon ( a moje rozmowy są długie, nie streszczam się) i osoba, która była na wizycie. Wizyta też nie trwała 5 minut. Sama jeszcze nie wiem, czy pojadą. Bardzo trudno mi się zdecydować, ale czy mam je pozbawić szansy na dom ? Na dodatek razem, bo państwo uznali, że jeśli mieszkają ze sobą od urodzenia i się lubią to niech nadal mieszkają razem.
To nie są koty z zadbanego DT, gdzie nie brakuje gwiazdki z nieba, gdzie mogłyby czekać na dom w nieskończoność. Nic na to nie poradzę, że domy, które do mnie dzwonią i są sensowne są tylko z Warszawy, a nie z Rzeszowa i okolic, gdzie sama mogłabym iść na wizytę, zawieźć, zobaczyć na własne oczy itp. i w razie czego wrócić z kotem gdyby mi się coś nie podobało. Gdybym tak podchodziła do sprawy to pewnie nadal wszystkie by gniły w tym mieszkaniu.

Jeśli chodzi o Macho :
Tak ! Pierwsza adopcja to była MOJA wtopa. Choć dom był sprawdzony. Niestety osoba, która robiła wizytę okazała się kompletnie niewiarygodna, choć bardzo miła (przez telefon) Osoba, której nie znałam i jej zaufałam, z adopcyjnej grupy Fb-kowej. Dostała tam też odpowiednie referencje, tak ona, jak i opiekunka kotów.
Jednak nikt nie mógł przewidzieć, że druga adopcja tez okaże się niewypałem. Kobieta była bardzo dobrym opiekunem i spełniała się w tej roli przez tydzień, po czym wyszła afera z mamusią. Nie przyszło do głowy nikomu, żeby przy okazji wizyty prosić o dokumenty posiadania mieszkania na własność do wglądu :(
Kolejna pani, poinformowana o wszystkim (zwrot z adopcji, podejrzenie białaczki zweryfikowane PCRem, itp.) zarzekała się, że kota nie odda, resztę warunków spełniała na 100% i też się posypało, przez jakąś idiotkę lekarkę.
Nikt nie jest nieomylny, na pewno popełniamy wiele błędów, ale bardzo się staram i nie zgadzam się na wydanie kota pierwszemu lepszemu domowi, który dzwoni. Dzięki WASZYM ogłoszeniom, za które jestem naprawde ogromnie wdzięczna
:1luvu:
Czas pędzi nieubłaganie, a ja mam teraz trudny czasowo okres, więc odpowiem chętnie na wszystkie pytania, ale już nie dziś, a za wszystkie rady dziękuje, bo - jak napisałam - nie jestem wszystkowiedząca i popełniam błędy jak każdy człowiek, który coś robi.
cdn ...

Kosia jeszcze na antybiotyku przez 6 dni, ale jest dzielna i dupinka ładnie się goi. D :1luvu: ziekujemy za troske

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Wto paź 16, 2018 21:36
przez Szalony Kot
Gorąco wierzę, że będzie dobrze, chociaż też bardzo się stresuję. Dobrze, że są takie rozmowy, widać ilu osobom zależy na tych kotach, i dobrze :ok:

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 8:39
przez Baltimoore
Gratulacje dla wszystkich z okazji pierwszej rocznicy :D :D : D

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 9:04
przez Baltimoore
I jeśli idzie o mnie to uważam że trzeba dać Feli i Maciusiowi szansę w dwupaki. Domek zapowiada się odpowiedzialnie. A wszystkiego nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 9:19
przez zuza
Ogromnie mocno trzymam kciuki!

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 19:52
przez ASK@
Każda adopcja jest trudna i stresująca. Rokujący super dom może być do niczego.
Trzeba wszystko rozważyć i podjąć decyzję. Niewątpliwie to szansa dla futerek. A we dwoje zawsze łatwiej

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 20:51
przez jasdor
NO, to już nie trzeba się martwić o wizytę, rozmowę i inne takie...domki :(
Wyjaśniło się aż zanadto :( Trzeba było pewnie od tego zacząć.
I wszystkiego mi się już odechciewa
Nawet nie wiem, czy dalej się pakować w jakieś PCRy.
Obrazek

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 20:54
przez Szalony Kot
O kurczę :( nawet nie wiem, co powiedzieć...

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 20:59
przez Alienor
Ale jeśli będą jedynymi kotami, to mają szansę na spokojne, szczęśliwe życie - o ile państwo się zdecydują. białaczka to nie wyrok, choć bardzo utrudnia szukanie domu.

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 21:23
przez kociarkowaaaa
oczywiście, że PCR potwierdzi czy mają białaczkę.
a Państwu można by powiedzieć, że koty z białaczką normalnie żyją, żeby poczytali, przemyśleli wszystko i może je jednak wezmą.
dwa koty z białaczką mogą razem żyć. gorzej by było jakby jedno z nich miało a drugie nie...

Re: 1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o d

PostNapisane: Śro paź 17, 2018 21:32
przez jasdor
Nie wezmą :( Pani była skłonna poczekać na wynik PCR, jednak pan powiedział, że muszą się zastanowić, bo nie chcą drugi raz przechodzić przez taki koszmar jakby się miało coś stać. Zrobiłam te testy, bo tak trzeba, tym bardziej, że wiedziałam, że wcześniej koty im umarły żeby mieć pewność . No to wyszły takie kwiatki i już pozamiatane.
Feli żal, bo dalej się będzie nad nią Mysz znęcać , a ona nie ma spokoju nawet na szafie.
Bardzo były zestresowane dzisiejszą wizytą, zwłaszcza Maciek.
Może za tydzień zrobie te PCRy dla własnego spokoju, żeby przynajmniej wiedzieć coś prawie na pewno.