Arcana pisze:jasdor pisze:MELĘ wzięłam do sprawdzenia przed podróżą. Temp. 38,2 C wagi nie pamiętam, uszka, oczka czyściutki, na zębach kamień ale tragedii nie ma. Jednak w przyszłości ją nie ominie.
To, co ona wyrabia w transporterze przechodzi ludzkie pojęcie. W zeszyciku, w którym mam wszystko zapisane, przy niej mam notatkę nienawidzi jazdy samochodem. Pamiętałam, że jest taka jedna, która jak jedzie to wydziera się dosłownie, jakby ją żywcem obdzierali ze skóry. To właśnie ona. Jak jechałam to już nie wiedziała, czy się czasem nie wrócić, bo bałam się, żeby jej sie coś nie stało. Tak się bała jechać, że posiusiała się ze strachu. U weta już OK.
A próbowałaś przykryć transporterek od zewnątrz jakimś kocykiem? Podobno to bardzo uspokaja koty. Dziewczyny klatki-łapki z dzikusami tak okrywają, żeby uspokoić koty.
Nie tylko klatkę-łapkę przykrywam, ale KAŻDEGO kota, który jest w transporterku. P.Dariusz, który moje koty wozi o tym wie i kot jest przykryty lekkim kocykiem w lecie, w zimie ma grubszy. Zwykle wtedy jest spokojny i przesypia te kilka godzin. W poczekalni u weta również zasłaniam transporter czy torbę.