Jeny jak się cieszę z Maczusia
pomyślałam, żeby nie ściągać ogłoszeń (zdaje się, że moje wyróżnienie na niego kończy się jutro) i w razie czego przedstawić Maciusia (nawet to imię podobne w takiej odmianie
), ale charakter jednak mają zupełnie inny
a Tobi charakterem chyba podobny, ale znowu wygląd zupełnie inny...
Może Kropcię sugerować, tylko uprzedzić, że ona z początku nieśmiała, sama nie wiem. Ale przynajmniej w Warszawie i można ją poznać
Yoka, a na Twoją MacGonagall jacyś chętni się odzywają?
Pani od Feli to na 99% ta, co do mnie pisała o Melę na OLX, bo już w konwersacji tam wydawała się sensowna. W razie czego w Rzeszowie myślisz większa szansa na weta, co dałby radę poprawić tę zepsutą kastrację?
Bo na pewno panią trzeba uprzedzić o tych możliwych rujkach, niestety bardzo często zdarza się, że po przeprowadzce kot dostaje rui
Co do Malinki - dla mnie w ogóle nie ma sprawy, taka właścicielka to żadna właścicielka
na odczepnego można jej przedstawić dotychczas poniesione na nią koszty (dorzucić np. za karmę, żeby było odpowiednio "imponująco") i zapytać, czy zwróci. Albo tę drugą kotkę jej zaproponować, to nie ten typ, co by chciał cokolwiek wydać raczej
Niech jedzie i niech jej się szczęści, Ser_kociątko piękne dzięki za danie jej szansy
A i jeszcze podpytam ponownie, bo wpis na FB mi zasugerował, że ona miała testowaną tylko białaczkę - a FIV?
A jak się czuje Cicia? Jakieś badania miała robione, testy?
Z zębami szła bym za ciosem, już ogarnąć wszystkich i będzie spokój
o ile Jasdor nam kondycyjnie wytrzyma