1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o dom !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 11, 2018 16:02 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

ewar - tak zbiorczo odpowiem na poruszane tematy:
1) kocia kawiarenka może się zamknąć przed wyadoptowaniem tych 2 kotów - wtedy mogą być przetrzymane przez kogokolwiek z forum (wliczając w to mnie) do czasu zorganizowania transportu/znalezienia DT. Przy czym zamknięcie lokalu nie następuje z dnia na dzień, kontakt na pewno będzie, więc zakładam że nawet i to nie będzie konieczne;
2) Kocia kawiarnia w Katowicach narobiła dużo syfu w tym temacie - przez nazwijmy to styl "zarządzania" właścicielki i problemy natury ekonomicznej/personalnej. Na stronach większości kocich kafejek w Polsce znajdują się uwagi obrażonych mamusiek, których nie wpuszczono z dziećmi za małymi bądź wyproszono ponieważ ich dzieci zachowywały się nieodpowiednio. Od obsługi w dużej mierze zależy czy wszystko będzie jak w japońskich kocich kawiarniach podporządkowane kotom, czy też będzie wolna amerykanka. Jak długo jest drugie pomieszczenie dostępne wyłącznie kotom (i to zawsze) to nie powinno być dużego stresu - w razie czego koty sobie pójdą od zbyt głośnych/ruchliwych/nachalnych.
3) Jakby były chętne DT/DS to jasdor na pewno wolałaby tę opcję - niestety w domu te koty zostać nie bardzo mogą (w końcu przestanie płynąć kasa na ich żywienie/leczenie i co wtedy?) , domów za bardzo nie ma, więc trzeba się chwytać wszystkich opcji wypromowania ich. Plus nie oszukujmy się - pani może się w każdej chwili odwidzieć cała akcja a wtedy będzie po zawodach. Bo nie raz wszystko dobrze się układało, aż nagle nastąpił zwrot o 180 st w stosunku wspomaganej i koty/psy zostały w ...
4) Pani może się coś stać lub może zostać eksmitowana jednak bo coś tam i co wtedy z kotami? Nie oszukujmy się - im więcej z nich pójdzie "na swoje" tym lepiej w razie katastrofy.
5) Całkiem w bok od tematu kociego - zastanawiasz się może, czego uczyły by się dzieci zostawione w niewydolnej rodzinie, gdzie żyje się z zasiłków, dodatków i tego, co się czasem jak potrzeba przyciśnie dorobi na czarno? Wspieranej co i rusz przez kolejną instytucję - "bo oni taki biedni, bo oni tacy niezaradni, bo zamiast kupić jedzenia na tydzień poszli całą rodziną do Macdonalda i wszystko przeputali"? Ano tego, że nic nie muszą robić, nie muszą się starać niczego osiągnąć w życiu - bo zawsze MOPSy i inne instytucje dadzą kasę i po głowie pogłaszczą, bo tak żyją sprytni ludzie - na zasiłkach zamiast zapieprzać jak głupi do pracy. To się wyuczona bezradność nazywa - już mamy tego na kopy, a jeszcze więcej będzie dzięki cholernemu 500+.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sie 11, 2018 16:09 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

a co tam teraz jest jak nie ma tej wykładziny? co było pod wykładziną?
podłoga? cement?
jakby kupować gumoleum/ linoleum to warto kupić trochę większe, tak żeby trochę zachodziło na ściany
i żeby nie było ryzyka,ze jak kot nasika przy ścianie to się naleje pod linoleum

i warto przesypywać żwirek w kuwetach sodą oczyszczoną, bo niweluje zapach
np jedna saszetka z Tesco za 69 groszy/ 100 gram na kuwetę chociaż co drugi dzień

chociaż z drugiej jak ta pani nie wyrzuciła rzeczy zasikanych przez koty, no to nie wiem czy to czy kuwety śmierdzą czy nie - ma jakiekolwiek znaczenie, bo i tak wszystko śmierdzi strasznie

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sie 11, 2018 16:46 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

w kociej kawiarni jest normalnie jedzenie dla ludzi? czy to się tylko tak nazywa?
czy to jest po prostu pomieszczenie, gdzie są fotele, dywan i koty, i ewentualnie napoje dla ludzi?
był ktoś z was w takim miejscu?

bo jak się wrzuca takie hasło w neta to się pokajają takie pomieszczenia dla kotóe
http://wyborcza.pl/1,76842,10138737,Jap ... kotow.html

http://www.worldlux.pl/newsy/Kocia-Kawiarnia,4977.html
Ostatnio edytowano Sob sie 11, 2018 16:54 przez Patmol, łącznie edytowano 1 raz

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sie 11, 2018 16:48 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Właśnie. Problem w pani i jej postrzeganiu własnego domu i pytanie o pewność współpracy.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Sob sie 11, 2018 16:49 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Patmol pisze:w kociej kawiarni jest normalnie jedzenie dla ludzi? czy to się tylko tak nazywa?
czy to jest po prostu pomieszczenie, gdzie są fotele, dywan i koty, i ewentualnie napoje dla ludzi?
był ktośz was w takim miejsu?


tak, tam normalnie jest jedzenie, ciasta, desery itd
czytałam na ich facebooku ;)
ObrazekObrazek
Czaruś [*] Porsche [*] Naktis [*] Burasek [*] Gaja [*] Karla [*]

kociarkowaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1299
Od: Czw cze 26, 2014 17:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 11, 2018 16:54 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24225
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sie 11, 2018 16:54 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

No dobra :)
Podczas, gdy Wy licytujecie się nad wyższością uwielbienia i miłości byle we własnym domu nad stresującymi niedogodnościami panującymi w kociej kawiarence tabo10 i Jola właśnie przemierzają Warszawę żeby zabrać Macho do szczepienia i zainstalować Kropeczkę w nowym DT. Jest to forumowy DT, który już wcześniej oferował miejsce, jak jeszcze nad Kropką wisiało widmo białaczki. Będzie miała człowieka, który wytrzyma jej niesforny charakter i koty. Jej zadaniem będzie trochę je rozruszać. Nie znaczy to jednak, że siadamy na laurach, bo Kropeczka nadal szuka docelowego domu stałego i będzie tam tymczasowo, ale najważniejsze, że nie będzie musiała tu wracać. Będzie zaopiekowana . Kto to jest na razie nie powiem, może domek sam się ujawni :)
Rubi (jeden z odebranych kocurków) 1 września pojedzie do nowego domu razem z tymczasem Joasi Ananasem. Koty tak bardzo się pokochały, że żyć bez siebie nie mogą i wiadomo, że razem zawsze raźniej, a w nowym domu tym bardziej. Dom został już wczesniej sprawdzony, jest całkowicie przygotowany do zainstalowania kociaków i państwo przyjadą po nie 1 września z Krakowa.

Co do kocich kawairenek to myślę, że wszystko zależy od ludzi, którzy się tym zajmują. Dopóki chęć zysku nie przeważa nad miłością do kotów to wydaje mi się, że jest fajnie. Jeśli chodzi o osobę, która ją prowadzi w Zabrzu, jest na tyle odpowiedzialna, że sobie z tym poradzi. Czy bym oddała swojego tymczasa ? Nie wiem jak bym postąpiła w przypadku dorosłego kota, bo miałam tylko jedną, 4 lata temu. Doprowadziła moją kotkę do ciężkiej choroby i od tego czasu przechodzą tylko maluszki.
Tak, dałabym. Ale wzięłabym pod uwagę charakter kota. Z ostatnie piątki, którą miałam 2 były ostrożne w stosunku do obcych, natomiast pozostała trójka natychmiast wspinała się nowym człowiekom po ubraniu na ręce, na zasadzie kto pierwszy ten zajmuje najlepsze miejsce. I takie właśnie, otwarte, ciągnące do ludzkich rąk bym oddała. Wśród tych dorosłych u pani jest kilka takich egzemplarzy, które bez żenady same pchają się do głaskania. Same warunki, w jakich przebywają koty jak dla mnie też mają znaczenie, czyste, zadbane pomieszczenia bez smrodu ze świeżym powietrzem, czystymi kuwetami i miski z jedzeniem do wyboru też ma znaczenie.
W tej konkretnej kawiarence docelowo planowane jest 10 kotów, czy to tak dużo i nie do ogarnięcia ? Przecież w domach niektórzy mają więcej. Na razie jest 8, bo 2 miały być ode mnie.
Póki co nie ma się co kruszyć kopii, bo Kasia się nie odzywa (miała oddzwonić, ale chyba zapomniała, bo na pewno ma tam wesołe miasteczko) a może zrezygnowała. Gdyby nie historie z "warszawiakami" dwa z kotów już mogłyby tam być. Wszystko się jednak pokomplikowało i przeciągnęło w czasie. Nie wiem, czy te miejsca będą jeszcze na nie czekać.

Jeśli chodzi o ogłoszenia
Szukanie domów w mojej okolicy to jest walka z wiatrakami. Zabezpieczone okna, osiatkowany balkon niestety dla ludzi z którymi mam do czynienia jest niewykonalne i w ogóle z takimi wymaganiami to już powinnam sobie miejsce w Tworkach (u nas Jarosław) zarezerwować.
W proporcji 10:1 z tych telefonów, które odbierałam chciało kota zobaczyć "na żywo", co w naszym przypadku było niewykonalne. Nawet tutaj gdyby ktoś chciał je pooglądać, to przecież nie mam jak zaprosić nikogo do tego domu. A branie kota w ciemno kończy się tak, jak w przypadku Kropeczki, choć nie zawsze, bo Maszka też poszła "w ciemno" i ma super kochający dom.

Pozostawienie tych kotów tutaj wiąże się wykarmieniem całego towarzystwa, a potrzeba tego naprawdę dużo. Koszty leczenia w razie czego też są spore, o czym przekonałam się na Borysku, pochłonął przeszło tysiąc, a w skarbonce pozostało niewiele. U Joasi są dwa kocurki i dobrym sercem też ich nie wykarmi więc trzeba zrobić zamówienie na olejną dostawę. Wszystkie, które tutaj zostały trzeba już po raz kolejny odrobaczyć. Pewnie zaszczepić, bo jak widać w nowych domach o to się nie dba. Na wszelki wypadek przetestować, odpchlić. Finansowo nie wyrobię nawet żeby zapewnić im te podstawowe zabiegi przed wysłaniem do nowych domów, nie mówić już , jakby znów któreś się pochorowało.
Wstyd mi już prosić o karmę, bo wokół są również inne koty potrzebujące pomocy i wiem, że nadejdzie taki moment, że zostaniemy znów z pustymi miskami, bo dokąd będziecie je karmić ?

Ogłoszenia robi się na konkretne miasto bo inaczej się nie da. Każdy, kto dzwoni jest przekonany, że koty są właśnie w tym konkretnym mieście. Jak mówię, że koty są w Krośnie to zapał ludziom do adopcji szybko mija :(
Gdyby mieli możliwość przyjść, popatrzyć, pogłaskać to na pewno adopcje poszłyby o wiele szybciej.
Ale tego już nie ma jak zmienić i trzeba czekać na odpowiedni telefon. A ten akurat w ostatnim czasie - niestety - milczy jak zaczarowany :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob sie 11, 2018 16:56 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Gdyby to było takie miejsce jak na zdjęciach z netu to mój Zorro byłby oczarowany.
Tyle miejsca do szaleństw

z netu wynika,że w tych japońskich nie ma jedzenia
http://wyborcza.pl/1,76842,10138737,Jap ... kotow.html
Choć lokale te nazywane są kawiarniami, ich goście nie napiją się w nich kawy i nie zjedzą słodkości. Tu płaci się przecież za możliwość spędzenia czasu w towarzystwie kotów. W niektórych lokalach, goście mogą też za darmo obejrzeć telewizję, posurfować w sieci, poczytać mangi czy pograć na Wii.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sie 11, 2018 17:02 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

jasdor pisze:Wstyd mi już prosić o karmę, bo wokół są również inne koty potrzebujące pomocy i wiem, że nadejdzie taki moment, że zostaniemy znów z pustymi miskami, bo dokąd będziecie je karmić ?


zamówienie będzie ;) pewnie pamiętasz o co pytałam wszystkich ;)
ObrazekObrazek
Czaruś [*] Porsche [*] Naktis [*] Burasek [*] Gaja [*] Karla [*]

kociarkowaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1299
Od: Czw cze 26, 2014 17:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 11, 2018 17:47 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Patmol pisze:a co tam teraz jest jak nie ma tej wykładziny? co było pod wykładziną?
podłoga? cement?
jakby kupować gumoleum/ linoleum to warto kupić trochę większe, tak żeby trochę zachodziło na ściany
i żeby nie było ryzyka,ze jak kot nasika przy ścianie to się naleje pod linoleum

i warto przesypywać żwirek w kuwetach sodą oczyszczoną, bo niweluje zapach
np jedna saszetka z Tesco za 69 groszy/ 100 gram na kuwetę chociaż co drugi dzień

chociaż z drugiej jak ta pani nie wyrzuciła rzeczy zasikanych przez koty, no to nie wiem czy to czy kuwety śmierdzą czy nie - ma jakiekolwiek znaczenie, bo i tak wszystko śmierdzi strasznie


Pod spodem są takie szare płytki PCV. Kiedyś za komuny takie kładziono. Jakby plastik pocięty na kawałki. W szparach już jest tyle kocich sików, że żadna soda nie pomoże. Myślę, że jest jakaś specjalna taśma, którą można takie linoleum do ściany przykleić żeby nie podciekało, chociaż one już po ścianach nie siurają, czasem się zdarzy, że któryś nasiura na podłogę, na leżącą reklamówkę lub gazetkę, albo na i tak doszczętnie przesikaną kanapę.
Nie ma żwirku. Jakbym miała jeszcze żwirek kupować to bankrutacja już na wstępie. Przywożę od stolarza wór trocin. Mają w kuwetach i chętnie korzystają. Jedyna wada to to, że zapach jednak zostaje i nosi się wszędzie, ale jest za darmo.
O sodzie to raczej zapomnij, tam trzeba by było całe mieszkanie zasypać sodą po sufit.
Ten smród, który tam już został nie wyjdzie. Zostanie razem z kotami. Ale koty pokastrowane więc nawet te siki już tak jak przedtem nie śmierdzą.
Ściany są całe osikane od wcześniej i będą śmierdzieć już zawsze

PS. Miałam płyn do pryskania na kocie smordy. Nie pamiętam już od kogo dostałam, przepraszam :oops: Cały wypryskałam. Pewnie troche pomogło, bo nawet jak potem wchodziłam to udało mi się przebywać tam dłużej niż na czas 10 oddechów :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Sob sie 11, 2018 18:14 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

kiedyś używałam płynu czy proszku
ale soda lepsza, bo ekologiczna, nawet zjeść można, tania, wydajna ,ławo dostępna -rewelacja
a kiedyś o niej nie wiedziałam,przypadkiem gdzieś przeczytam, więc teraz piszeo niej - bo moze jeszcze ktoś nie wie :)

u tej pani to by trzeba gruntowny remont zrobić mieszkania, wszystko zasikane wyrzucić i jeszcze więcej - ale ona chyba tego nie czuje
bo najpierw, bez obrazy,musiałaby sobie taki remont -poprzestawianie w głowie zrobić
bo zawsze wszystkie zmiany najpierw trzeba sobie w głowie przełożyć

więc wielki podziw dla ciebie za cierpliwość i że dajesz z nią radę , bo ona jest pewnie taka depresyjna trochę
no a kotów wiadomo szkoda, bo one czysto lubią jak jest

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sie 11, 2018 18:18 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Czytam ten i poprzedni wątek i troszkę to nie rozumiem niektórych 8O
Jeżeli opis jest rzetelny, to ja bym wolała te koty wypuścić. Na bezdomiu, przynajmniej w okresie wiosna - jesień miałyby lepiej.
Alternatywa - "dom"- kawiarenka - bezdomie. (Co by wolały koty?).

Ciekawe - jak wypowiedzą się forumowicze?

Sprawa następna - załóżmy, że uda Ci się z wszystkimi kotami i co dalej? Pani nie zacznie zbierać od nowa?



Niech ocenia osoba, która zna sytuację z autopsji a nie z opisów! Jasdor, wg. mnie ty decydujesz! Cokolwiek zrobisz będę kibicować (tylko na to mnie w chwili obecnej, stać). Bardzo żałuję, że pomóc mogę tylko mentalnie :placz:
Wg. definicji tego forum, też jestem zbieraczką. Mam "tylko" cztery koty, ale stać mnie na zero kotów.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7950
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Sob sie 11, 2018 18:22 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

taki domowy kot nie odnajdzie się na bezdomiu
widziałam takie koty, siedzą i płaczą,
może i sa takie który sobie świetnie poradzą, ale to chyba rzadkość

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sie 11, 2018 18:36 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Patmol pisze:taki domowy kot nie odnajdzie się na bezdomiu
widziałam takie koty, siedzą i płaczą,
może i sa takie który sobie świetnie poradzą, ale to chyba rzadkość


O kurczę, chyba masz rację. Tak sobie myślałam, że te koty "Pani" brała z ulicy. Były by , że tak napiszę "zaprawione do walki o byt". Nie pomyślałam o urodzonych w tym "domu".

W dalszym ciągu - Jasdor ma najlepszą orientację i musimy zdać się na jej opinię. O kawiarenkach mam mizerne pojęcie.
Pewnie takie, jak macie WSZYSCY o DS-ach. Wystarczy sprawdzić, jak koty się odnajdują. Wszak i z DS-ów odbierałyście koty. Jeżeli kawiarenka jest w granicach (terytorialnych) Jasdor, to chyba łatwiej i przyjemniej doglądać pupilów w kawiarence niż u Pani.
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
Amorka i Mumiś

Obrazek

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 7950
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Sob sie 11, 2018 18:48 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Jest bardzo daleko od Jasdor i dość blisko mnie. Dlatego wybierzemy się tam i zdamy relację jak to wygląda :-) generalnie jestem przeciwnikiem kawiarenek, ale jestem też przeciwnikiem trzymania kotów w strasznych warunkach, bo CZASAMI to gorzej niż schronisko/ulica (choć z tego, co pisała Jasdor o jej okolicach, to niekoniecznie a jednak w tym domu są bezpieczne przed psami, zwyrodnialcami itd. - a to już coś).

Koty z domu na ulicę? Nigdy. Miałam takie trzy - wywalone zimą i bardzo się to odbiło na ich zdrowiu oraz psychice. Rodzice mają kotkę tzw. trudną wyrzucaną nie wiem ile razy - po prawie 4 latach jest z nią lepiej, ale do dobrze bardzo daleko: fizycznie wyprowadzona na prostą, ale psychicznie jeszcze sporo pracy przed nimi (emeryci i mają dla niej cały dzień - innych kotów nie toleruje).
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Google [Bot], Silverblue, skaz, włóczka, Zeeni i 256 gości