Mysz jest najstarszym kotem w domu. Jest fajna, miła i bardzo do człowieka. Lubi sobie też czasem pacnąć łapką. Ale jest przyjazna. Do adopcji raczej się nie nadaje, bo sika w poziomie. Ona ma problemy z miednicą. Wchodzi ładnie do kuwety, ale chyba nie da rady przykucnąć, bo ją może coś boli i sika po ścianie, szafce, zależy gdzie się uda. Wszystko co wysika leje sie poza kuwetę. Widziałam na własne oczy. Jakbym nie widziała, to pewnie bym nie uwierzyła. Do krytej kuwety nie chce chodzić.
Dziś Fela dostała szansę na dom. Jak opisałam jej charakter i to, że bardzo lubią się z Maciusiem, który ją adoruje i nie zostawia samej pokoju, pan powiedział, że może wziąć oboje. Państwo mieli 2 pseudo brytyjczyki, które niestety były chore i umarły nie dożywając roku. Jeden nie wiem na co już wcześniej, a drugi 4 miesiące temu prawdopodobnie na białaczkę albo FIP. Ludzie rozsądni, dom niewychodzący, osiatkowany z drapakiem itp. Pan pytał o karmę, polecaną lecznicę więc raczej świadomi . Na wizytę pa umówieni już dziś, bo nie chcieli czekać.
Oczywiście powiedziałam wszystko o kotach, że nie należą do tych, które wchodzą na kolana i mruczą. Wszystko zawsze mówię tylko potem w realu jakoś to inaczej wychodzi. Wiedzą, że koty należą do tych trudniejszych. Pan sam zaproponował, że skoro tak się lubią i są ze sobą od urodzenia to łatwiej im będzie razem w nowym domu.
Mam strasznie mieszane uczucia. Państwo są gotowi zaryzykować, ale czy się uda ?
W razie czego nie mają jak wrócić na szybko z powrotem
Z drugiej strony jeśli się nie spróbuje to skąd można wiedzieć jak będzie. Samo to, że dostali szansę razem jest dla nich już na starcie optymistyczne.
...
Myszka spadła 2 razy z czwartego piętra, stąd może mieć te problemy