Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewar pisze:Zapytam tylko, czy oddalibyście któregoś swojego tymczasa do kociej kawiarenki? Ja nie. Naprawdę sporo czytałam o tym.
Mam teraz 12 kotów. Nie jestem osobą leniwą, raczej należę do tych, którzy robią wszystko szybko, potrafię sprzątać, lubię porządek. Niestety, przy tylu kotach to niewykonalne. Kobieta, która ma tyle kotów, mieszkanie zaniedbane straszliwie, jest osobą nieradzącą sobie, ale jednocześnie kocha te koty. One są proludzkie, miłe, zaniedbane fizycznie, ale pod względem psychicznym nie. Agata zrobiła w jeden dzień coś, co podziwiam. Agata, szacunek ogromny Już można mieszkanie wywietrzyć, wykładzina wyrzucona, jakieś meble są zaplanowane, czytałam o malowaniu. No i kotów jest już mniej. Nie mogłyby tam czekać na domek? Ile razy można im zmieniać miejsce pobytu? Nie lepiej pomóc ogarnąć to mieszkanie i nie fundować kotom ciągłej zmiany? Jest ich i tak za dużo, powinny pójść do adopcji, nie ma co do tego wątpliwości, ale niech czekają u siebie. Czasem zdarza się, że zabierane są dzieci z rodzin biednych, niekoniecznie patologicznych, rozdzielane jest rodzeństwo w imię ich dobra. Nie do końca się z tym zgadzam, bo czasem wystarczyłoby takiej rodzinie pomóc. Pomijam sferę emocjonalna, ale i koszty byłyby mniejsze. Z mojej strony EOT.
gpolomska pisze:Miłość do kotów jest ważna, ale ona plus jedzenie to o wiele za mało.
gpolomska pisze:Tylko jak coś pójdzie nie tak to nagle okazuje się, że koci anioł zostawia po sobie 10/20/30 kotów w stanie pozostawiającym sporo do życzenia.
ewar pisze:Powtórzę pytanie - wiele osób obecnych na wątku ma tymczasy. Oddałyby je do kociej kawiarenki? Wątpię. Argument znam. No tak, ale one u mnie mają dobrze, nie tak jak tamte. Czyli one mogą iść gdziekolwiek, są kotami gorszego gatunku. Dla mnie nie.
ewar pisze:Muszę odpowiedzieć, bo ktoś jednak nie umie czytać ze zrozumieniem, albo ja nie piszę dość jasno. Oddaję koty do adopcji, teraz mam ich za dużo i nie jest to ani dla mnie ani dla nich komfortowa sytuacja. Oddaję koty do domów z dziećmi, dzieci akurat lubię, pisałam, że dla wielu forumowiczów ( nie dla mnie!) jest to nie do zaakceptowania. Nie oddam kociaka starszej osobie, nie oddam do domu bez zabezpieczeń , do domu, gdzie jest już kilka kotów. Stawiam jakieś warunki, pomimo, że kotów mam dużo. Tak, mam zaniedbane mieszkanie, bo trudno o porządek przy takim stadzie. Taka jest prawda. Wstyd mi, ale za dużo mam też obowiązków. Nie znaczy to, że mam kota oddać byle komu i byle gdzie. W tytule wątku jest 1 m2 na kota. A w kociej kawiarence będzie więcej? Będą tam dwa, trzy koty?gpolomska pisze:Miłość do kotów jest ważna, ale ona plus jedzenie to o wiele za mało.
Tak, jedzenie będą miały, ale i teraz je mają. Warunki też lepsze niż na początku, naprawdę Agata odwaliła kawał dobrej roboty. Po co kocia kawiarenka? Z miłości do kotów, czy ma przyciągać klientów? Bo jak ktoś tak kocha koty to może je mieć w domu, czyż nie? Z fundacjami też tak jest, że statut mają super, na FB piszą co chcą, a jaka jest rzeczywistość? Regulamin może być cudowny i co z tego? Czym kawiarnia różni się od zoo? Że nie ma klatek?
Uważam, że koty powinny trafić do domu, są miłe, zdrowe, kochane, zasługują na dobre życie. NIGDY nie napisałam, że mają zostać w tym okropnym domu. Nie, ale niech to będzie ich DT.gpolomska pisze:Tylko jak coś pójdzie nie tak to nagle okazuje się, że koci anioł zostawia po sobie 10/20/30 kotów w stanie pozostawiającym sporo do życzenia.
I tu też masz rację. Takiemu kociemu aniołowi też często wciska się kolejnego kota, bo "ja mam już jednego i więcej nie mogę". Dostatecznie długo jestem na forum, aby takie coś móc napisać. To zresztą temat rzeka.
Moje koty są ogłaszane, nie do mnie więc zarzut, że tak je kocham, że nie chcę oddać. Tak, kocham je i bardzo staram się, aby miały dobre życie.
https://kocie-porady.pl/ogolna/kocia-ka ... 7d173b068d
Warto przeczytać, zgadzam się z tym, co tam jest napisane.
Kobieta jest niezaradna, tacy ludzie też są, ale nie jest zła. Nie krzywdzi kotów celowo, warto jej pomóc. Ona rozumie, że trzeba im znaleźć domy, kocha te futrzaki. Koty są w dobrym stanie psychicznym, czytam, że proludzkie, miziaste. Niektóre znalazły domy, nie są więc bez szans. Kobiety nie potępiam w czambuł. Mnie jest łatwiej, bo mam stały dochód, pomoc z forum, robię bazarki. Teraz jakoś nie, bo czasu brakuje, a to czasochłonne jednak. Potrafię wiele rzeczy zrobić, ona nie, trudno, taka jest.
Powtórzę pytanie - wiele osób obecnych na wątku ma tymczasy. Oddałyby je do kociej kawiarenki? Wątpię. Argument znam. No tak, ale one u mnie mają dobrze, nie tak jak tamte. Czyli one mogą iść gdziekolwiek, są kotami gorszego gatunku. Dla mnie nie.
Marzenia11 pisze:Mojego tymczasa nie.
Ale - ja mimo szukania pomocy na forum, nie szukam jej na stałe., Moje koty mają co jeść - raz jest tego jedzenia m,niej, raz więcej, ale mają - tu jedzenie jest dlatego, ze jest kupowane przez forum. Pamiętasz co napisała jasdor w pierwszym poście pierwszego wątku? Że koty były tak wygłodniałe, ze zanim rozpakowała drugi worek whiskasa pierwszy już zjadły. A chyba nie był to kilogram. Masz tak głodne koty u siebie w dt?
Wychodzisz z domu bo nie możesz oddychać ze smrodu tak jak ta pani robiła w upały? Założenie siatki to ogromna sprawa ale zapewnia wietrzenie. Jak nie będziesz sprzatać regularnie, czyścić kuwet ale też ich myć to wietrzenie nie zniweluje smrodu.
Nie są kotami gorszego sortu. Wręcz przeciwnie - są szczególnej troski włąśnie z powodu miejsca w którym mieszkają.. Naprawdę tego nie widzisz? Że te koty sa uzależnione od pomocy z forum? Że ta pani nie gwarantuje im niczego?
Kazia pisze:Jakoś jestem przekonana, że jasdor podejmie najlepszą w danym momencie decyzję, najlepszą dla tych kotów.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 484 gości