1m2 na kota!Koty u zbieraczki.Zastraszona Fela prosi o dom !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 20, 2018 22:57 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

To jak o szafce będziesz wiedziała z wyprzedzeniem to ja pod telefonem jestem :)
Se powisiec też mogę, byle środek ciężkości został we właściwym miejscu..ja tam też co do remontu na nie jestem, ale te dziury mam nieodparta ochotę załatać przy okazji linoleum.
Najważniejsze żeby te co mogą warunki na lepsze zmienić jechały, reszta przy okazji czasu

Aga.ta

Avatar użytkownika
 
Posty: 103
Od: Pt lip 20, 2018 23:39

Post » Pon sie 20, 2018 22:58 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Super, że puszki doszły. Mniej super, że się przeciążyłaś. Jak rozmawiałyśmy - zobaczymy czy koty będą chętnie jadły. Ja mam nadzieję, że tak.

Ja się bez bicia przyznam ( i kto chce może na mnie wieszać psy), że nie wszystkie koty oddaję do domów z osiatkowanymi balkonami czy oknami. Wszystko zależy od wizyty PA, stanu lokalu, położenia, i charakteru kota przede wszystkim. Jeśli mam koty, a takie miewałam, które nie są zupełnie zainteresowane oknami, a okna w domu są duże uchylne (i wysokie) to jestem skłonna takiego kota oddać. Do tego rozważam jeszcze sytuację danego zwierzaka. Jeśli zwierzę siedzi ileś miesięcy w klatce, albo kennelu, albo jego dobrostan jest zagrożony bardziej niż w domu bez siatek, to też bym po rozpoznaniu sytuacji wydała pewnie.

Jeśli zaś mogę wybierać w domach, albo wiadome jest że kot z jakiegoś powodu ma skłonności do wychodzenia, skakania wysoko, pakowania się w dziwne miejsca to dbam o to, żeby trafił tam gdzie mu się krzywda nie dzieje.

Oczywiście nie zachęcam Was do oddawania kotów w ciemno, do domu bez siatek. Próbuję tylko przekazać, że różnie bywa.
Wątek tęczowych kotów do adopcji: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=164847

Madie

Avatar użytkownika
 
Posty: 4540
Od: Pon wrz 10, 2007 17:35
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 20, 2018 23:01 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Pewnie, że różnie i ja też uważam, że wszystko zależy od człowieka. Znam ludzi, którzy nie mają osiatkowania, męczą się w pozamykanym mieszkaniu, ale dobro kota jest dla nich ważniejsze niż własna wygoda.
Ludzie w tym wszystkim grają pierwsze skrzypce, jak są odpowiedzialni to podołają, jak nie - to żadne siatki nie pomogą, ani zabezpieczenia.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto sie 21, 2018 6:31 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Najwięcej zależy od ludzi. Mam osiatkowane tylko balkony. Okien uchylnych nie otwierałam jak nie byłam w pobliżu, ale przez te upały zamontowałam kratki, żeby w nocy je zostawiać uchylone, bo inaczej nie było szans dobrze wychłodzić nawet przy dwóch otwartych balkonach (siatki porządne na zlecenie właścicieli mieszkania montowane).

Odnośnie charakteru kota: w nowym mieszkaniu i w innym towarzystwie to się może mocno zmienić. A co siedzenia w kennelu: straszne, ale tam kot jest cały a nie połamany i sikający pod siebie, więc dla mnie to nie takie oczywiste, że lepsze wysokie piętro z mentalnością "kot nie samobójca - nie wyskoczy".

W poprzednim mieszkaniu zdjęliśmy siatkę, bo w na była dobra na Magnolię a nie zapędy Malutkiej. Wietrzenie nas i kotów równało się koty w szelki trzymane przez męża i otwieramy balkon dopiero.

Kot to kot: nawet spokojny na odgłos ptaka może stać się tygrysem, który skoczy. Susu jest bardzo spokojna i nie ma oczu, ale jak coś przelatuje to od razu pędzi. Malutka też. Magnolia też. Nefi też. A to kocie babcie i Nefi nie widzi, chore serce itd. Także w spokojne koty szczerze mówiąc nie wierzę. To wszystko jest do czasu. Jeśli ktoś dla kota rezygnuje z otwartego na oścież balkonu to OK, ale liczenie na spokojny charakter i że nie skoczy? To kwestia czasu tylko. Może za tydzień, a może za rok. To jest instynkt.

A jak ciężko przekonać do siatkowania to wiem po moim ojcu. Dramat. Ale jak zobaczył kota na parapecie w kuchni (twierdził, że upilnuje - tia...) to osiatkował następnego dnia. Tyle, że kota wzięli z ulicy (przymrozki, zagłodzony, przeganiany przez okolicznych mieszkańców - kumpel dał mi znać, że taki kot jest i żebym pomogła domek znaleźć, a akurat rodzice myśleli o kocie), mieszkają na uboczu, drugie piętro a pod spodem trawa i miękkie krzaki, więc choć tyle w razie upadku, ale słuchali kazania każdego dnia - mama przekonana od razu, ojciec nie. Wprawdzie od razu Kicia miała osiatkowane okno w moim byłym pokoju (dla Magnolci siatkowałam), ale mówiłam ojcu, że jak będzie miał otwarty balkon to prędzej czy później kot sobie zrobi nieplanowaną wycieczkę (jak tam z Magnolią mieszkałam, to gdy ojciec był w domu i otwierał balkon, to Magnolii mój pokój zamykałam - co akurat jej nie przeszkadzało, bo i tak przez pierwsze długo koczowała w jakimś jej zdaniem bezpiecznym miejscu, gdy w domu był ktokolwiek inny niż ja). Także walka o siatki bywa naprawdę ciężka... niemniej jednak na osiedlach widać coraz więcej osiatkowanych balkonów, więc jest nadzieja, że do ludzi jednak coś tam powoli dociera.
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Wto sie 21, 2018 8:13 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Madie wow :1luvu: :1luvu: :1luvu:
120 puszek 8O

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Wto sie 21, 2018 9:39 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

gpolomska pisze:.. niemniej jednak na osiedlach widać coraz więcej osiatkowanych balkonów, więc jest nadzieja, że do ludzi jednak coś tam powoli dociera.


to prawda, ja już mam ciężką manianę na tym punkcie, na spacerze itp. zawsze oglądam balkony, okna i patrzę, czy są jakieś siatki.
są, ale ciągle mało, biorąc pod uwagę, że statystycznie w co siódmym mieszkaniu jest kot.

Baltimoore pisze:Madie wow :1luvu: :1luvu: :1luvu:
120 puszek 8O


:1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 21, 2018 9:44 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

gpolomska pisze:(...)
Odnośnie charakteru kota: w nowym mieszkaniu i w innym towarzystwie to się może mocno zmienić. A co siedzenia w kennelu: straszne, ale tam kot jest cały a nie połamany i sikający pod siebie, więc dla mnie to nie takie oczywiste, że lepsze wysokie piętro z mentalnością "kot nie samobójca - nie wyskoczy".
(...)Kot to kot: nawet spokojny na odgłos ptaka może stać się tygrysem, który skoczy.(...)Także w spokojne koty szczerze mówiąc nie wierzę. To wszystko jest do czasu. Jeśli ktoś dla kota rezygnuje z otwartego na oścież balkonu to OK, ale liczenie na spokojny charakter i że nie skoczy? To kwestia czasu tylko. Może za tydzień, a może za rok. To jest instynkt.
(...).


Święte słowa!
Wczoraj mój najbardziej chory kot z anemią i pnn dorwał gołębia przez osiatkowany siatką stalową ocynkowaną balkon! Wisiał z nim twardo o 4 nad ranem,a gołąb krzyczał rozpaczliwie. Zanim nie zerwałam się i nie załapałam wyrwana ze snu kto krzyczy.Myślałam,że jakiś kot. Wypadłam na balkon przerażona i w życiu nie zapomnę rozwartego dzioba gołąbka. Krzyczał tak strasznie! Miał wbity w siebie pazur koci,ale jak nadeszłam kot puścił,bo wisiał w pionie jak spajdermen i dłużej nie dał rady. Gdyby nie siatka zabiłby się skacząc za gołębiem.I słaby,i chory jest! Ale na odgłos trzepotu skrzydeł każdy kot się zrywa do polowania!

Czasem stare koty nie wymagają osiatkowań. Ale wszystkie na tym wątku są dość młode i skoczne.
Szkoda,że same telefony z propozycją do starszych osób :roll: . Będą im skakać po meblach,czy starsi dadzą radę to wytrzymać?

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Wto sie 21, 2018 10:10 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Zawaliłam, przyznają się bez bicia :oops:
Zaraz po pracy wpadła do mnie znajoma i zapomniałam sfocić pojemniki. Postaram się dzisiaj.

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5836
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto sie 21, 2018 11:56 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Ciężko odpisywać komuś, kto nawet nie stara się czytać ze zrozumieniem (jakie dziecko w szpitalu? Nigdzie nic takiego nie pisałam...).
Ciężko ze świadomością, że to jednak niewskazane dla kotów, ja akurat jestem zdania, że awantury niepotrzebne.

Ale najważniejsze - nie miałam zamiaru być niemiła wobec Joasi, po prostu uważam, że robi wspaniałą robotę, zrozumiałam, że jest działającym DT, nie znam jej sytuacji prywatnej (i za niemiłe czy bezczelne raczej uważam publikowanie takich szczegółów bez jej wiedzy i konsultacji z nią tutaj...). Nie uważam za niemiłe normalne zapytanie, czy nie chciałaby zostać DT dla Krośniaków, bo dla mnie to takie samo zapytanie jak tutaj na forum, czy ktoś nie chciałby zostać DT - ja takich pytań zadaję dużo, i do siebie, i do znajomych, i do zgłaszających się do mnie osób na Warszawskich Kocich Domach Tymczasowych, które staram się wspierać w szukaniu pomocy dla znalezionych przez nie kotów.
I mogłabym napisać jak tabo10, że nie muszę być miła, skoro robię coś dla dobra kotów (a rozpytywanie o DT uważam za robotę dla dobra kotów), ale ja jednak uważam, że chamstwo szkodzi, dlatego po prostu przeproszę, mimo dobrych intencji widać nie wyszło dobrze.
Na szczęście nie wiem wszystkiego o kotach czy DT, nadal się uczę, nie wykluczam popełniania błędów. Nie muszę się tłumaczyć z tego, kogo i jak wspieram, nie widzę w tym większego sensu, cieszę się po prostu, że mogę pomóc - i wycofuję, jeśli współpraca nie ma szans zagrać.

Bardzo cieszę się, że kawiarenka aktualna. Czy szukać transportu do Zabrza czy dopiero po testach?
Na ogłoszenia mam też odzew na OLX, ale te zapytania takie, że nie spodziewam się po nich wiele ;) ot, choćby to (nie zmieniałam pisowni):
Witam kot jesy w Rzeszowie, domowy czy wychodzacy,zalaywia sie na.polu czy do kuwety?

Odpisałam co i jak i zaleciłam jak zwykle kontakt na telefon.

Na Kokosa miałam takie:
A czy wymagana jest procedura adopcyjna czy normalnie można wziąć kotka? Jeśli jest wymagana to oczywiście nie ma problemu. :)

I też odpisałam o PA i umowie, i że kontakt na telefon...

No dużo jest zapytań, większość takich jak zwykle, ale niektórzy dopytują o wiek, miejsce, o to czy wychodzi, o kuwetę (i to też jest spoko, bo dzięki temu edytuję i dopisuję do ogłoszeń te info) a potem chyba kontaktu dalszego brak...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto sie 21, 2018 22:29 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Dotarłam do domu . Mój stan można określić tylko w jeden sposób :201448
Tak ! Byłam u lekarza. Wyrok mam na razie odroczony, bo 2 doktorów stwierdziło na podstawie na razie USG, że bede żyć. :mrgreen: Problem z szyją to bardziej problemy z kręgosłupem, możliwe, że tarczyca, a serce na pewno szwankuje.
Mam sobie odpocząć, zwolnić tempo i bardzo się oszczędzać
Na razie dostałam skierowanie na zestaw badań i zwolnienie do końca miesiąca.
W ramach samoleczenie zafundowałam dziś sobie i Beacie z chłopakiem wnoszenie dość konkretnej szafki na IV piętro, którą wniesliśmy (bardziej ONI niż ja, ale troche pomagałam) chyba siłą woli bardziej niż siłą mięśni :smokin:
W związku z tym, że będzie więcej wolnego czasu plany mam bardzo ambitne.
Tymczasem znikam, bo muszę jeszcze wysłać maila ze zdjęciami Kokosa do Pana z Warszawy bardzo dobrze zapowiadającego się i zdążyć zapłacić faktury za gaz, prąd, telefon, zanim zjawi się ktoś żeby mnie pozbawić zdobyczy cywilizacji.
Jutro zasypię Was zdjęciami, bo dziś już naprawdę nie dam rady wstawić.
U kociaków - Warszawiaków wszystko OK. Dziś testowały nową kanapę i czekamy, który pierwszy zdecyduje się ją obszczać :mrgreen:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto sie 21, 2018 22:44 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

To ja potrzymam kciuki, bo niestety wiecej nic nie moge.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84527
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro sie 22, 2018 9:07 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

jutro powinna być w doręczeniu dla Ciebie Dorotko przesyłeczka ;) wysłana też do tej firmy...
ObrazekObrazek
Czaruś [*] Porsche [*] Naktis [*] Burasek [*] Gaja [*] Karla [*]

kociarkowaaaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1299
Od: Czw cze 26, 2014 17:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 22, 2018 10:12 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Zwolnienie jak najbardziej SŁUSZNE!!!

Oszczędzaj się - w miarę możliwości,i bądź dobrej myśli.
Troszkę sobie dałaś do wiwatu , psychicznie też więc organizm się zbuntował.

Miał prawo.

no i czekam na fotki :ok: :ok: :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3548
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro sie 22, 2018 12:03 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

Takie to życie kociarza - jak dostaje zwolnienie z nakazem oszczędzania się, to wszystko ładuje w koty :twisted:
Szanuj zdrowie, bo masz jedno. A jak Ciebie zabraknie, to i kotom będzie gorzej ;)
Zdrowia!

I fajnie, że jest ktoś chętny na Kokosa :mrgreen: :ok: :ok: :ok:

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Śro sie 22, 2018 12:43 Re: 1m2 na kota! Maraton po lepsze życie kotów u zbieraczki

:1luvu: :ok: :ok: :ok:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Ewapaz, Ricardowreva, Stephenrow i 191 gości