Witam, założyłam konto specjalnie żeby dowiedzieć się co mogło być przyczyną śmierci mojego 1,5 rocznego kota.
W zeszły poniedziałek Punch miał temperaturę 42 stopnie i weterynarz zaaplikował mu antybiotyk Canvenia i Tolfedine na obniżenie temp. Po godz było lepiej, kot trochę pospał, zjadł i wyszedł na dwór. Na drugi dzień rano temp miał 41 i znów dostał Tolfedine (zastrzyk) i Lydium Klp i sytuacja się powtórzyła - znów trochę lepiej, jednak cały czas był taki ospały i niechętny do zabawy. Do piątku codziennie dostawał te same leki plus jeszcze zastrzyki na podwyższenie odporności, temp regularnie opadała. W sobotę temp miał 38,5 i weterynarz stwierdził, że wszystko jest już dobrze. Nietstey w nocy z soboty na ndz Punchyk umarł
( Zrobiliśmy mu sekcję,która wykazała jedynie powiększenie węzłów chłonnych i serduszka... W jelitach miał jeszcze resztki pokarmu, więc musiał zjeść godz przed śmiercią, umarł w pozycji leżącej, naturalnej... Wet powiedział, że była to nagła śmierć, kotek najprawdopodobniej się nie męczył. Zmarł na szóstą dobę
Czy to mogła być nadostra postać panleukopenii? To sugeruje nam weterynarz
Punch nie miał typowych objawów
był tylko ospały, miał temp, niechęć do jedzenia, nie wymiotował, w ostatnim dniu pojawiły się plamy biegunkowe a wcześniej załatwiał się normalnie
Był szczepiony (versifel cvr) i odrobaczany regularnie, następną szczepionkę miał mieć za dwa miesiące
(
Czy u Waszych kotów bylo podobnie? czy to mogło tak przebiegać?
Punch był przygarnięty z dworu i miał wtedy ok. 4 miesiące i od razu zawieźliśmy go do wet i został zaszczepiony, w międzyczasie miał złamaną łapkę, zapalenie spojówek i świerzbowca. Na wszystko go leczyliśmy, ale trochę długo wychodził z chorób. Mieszkał w domu, ale wychodził do ogrodu gdzie miał styczność z innymi kotami wolnożyjącymi. Czy mimo regularnego odrobaczania (co 3 msc) i szczepień mógł to być jakiś taki ostry wirus? Nie daje nam to spokoju...