Witam, zapewne temat już jest, ale nie potrafię znaleźć takiego.. Bez większego wstępu "jest lato, żar leje się z nieba", jak pomóc kotu w upale? Czytałem, że koty uwielbiają i w sumie 95% prawda, jak jeździmy z naszym małym 12 tygodniowym to siedzi mi z tyłu auta, lub tam, gdzie najbardziej przez szybę pali, ale!...w aucie klima, 21stopni, więc lepiej nie wychodzić z auta jak na zewnątrz 38stopni..
Pewnego wieczoru, kot zaczął dziwnie szaleć, latał, miauczał, gryzł, drapał, nie wiedzieliśmy o co chodzi, rano była chyba....kulminacja...nie dało się nad nim zapanować, biegał jak opętany, miauczał, nie wiedzieliśmy co robić ;( aż w końcu postanowiliśmy zmoczyć go zimną wodą, przez słuchawkę prysznicową i oboje byliśmy w szoku...nagle się totalnie uspokoił...z początku myśleliśmy, że to szok i nie wie co się dzieje, ale nagle przestał się wiercić pod strumieniem wody, potem go wysuszyliśmy trochę, ale tego już nie chciał, sam się umył i się uspokoił dał się znów przytulić, sam się przychodził znów przytulić...
Więc jednak się rozpisałem i myślę, że jakiś % hejtu poleci, ale kochamy kociaka, więc.. Jak radzić sobie w upalne dni z kotem, tak żeby mu ulżyć w cierpieniu, bądź za w czasu co robić żeby nie było mu ciepło?