Strona 63 z 90

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Wto mar 19, 2019 15:20
przez Lifter
Mopik obecnie jest w porzadku, moze poza tym szczaniem pozakuwetowym. Calkowicie wyzbyl sie agresji, jest w sumie chyba nawet zbytnia pierdola, wiec mu pozostale koty wlaza na leb. Generalnie wszystkie moje koty nie sa agresywno-destrukcyjne, a co najwyżej mękoło-wyjne.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Wto mar 19, 2019 17:41
przez Stomachari
kaarolina1 pisze:Mania Korka to zrzucanie- jak coś stoi na półce, stoliku, blacie, parapecie- łapa! BACH! nie ma!

Są koty, które lubią patrzeć, jak coś spada. Są tym całkowicie zafascynowane. Niekoniecznie robią to z nudy, często to rodzaj pasji, jak ludzkie szydełkowanie.

kaarolina1 pisze:TO JA MAM DO WAS PYTANIE?! CZEGO WY MI TEGO NIE NAPISALIŚCIE NA POCZĄTKU WĄTKU, CO?!

Bo gdyby każdego rozpoczynającego kociarza uprzedzić o takich rzeczach, to większość kotów byłaby bezdomna ;)
A tak serio: Korek mógł wyrosnąć na żywą poduszkę, więc nie ma sensu straszyć najgorszymi wybrykami :)

Lifter pisze:Pare psikniec rozpylona woda w nos krzywdy mu nie zrobi, a skojarzy ze niektore zachowania sa nieoplacalne. Potem wystarczy ze siegniesz po psikacz i kotek nagle dochodzi do wniosku, ze chyba pora na drzemke albo co.

Są koty, które wyżej cenią sobie zysk z robienia czegoś przez ludzi nieakceptowalnego niż stratę w postaci psikania ich wodą. Wówczas można sobie chlapać aż do przemoczenia kota jak gdyby wyszedł z wanny pełnej wody, a on i tak będzie swoje robił. Bo mu się to podoba.

Jak już pisałam: w niektórych przypadkach każda sztuczka działa do czasu :201472

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Wto mar 19, 2019 18:08
przez ewar
Moje trzy czarne puchatki to były kociaki, przy których ręce mi opadały. Fakt, miałam wtedy 12 kotów w domu, walczyłam z pchłami, robalami i paroma jeszcze innymi rzeczami, ale takich ADHD-owców to nie miałam w życiu. Tego, co wyprawiały żadne pióro nie opisze. Bywało, że kilka razy dziennie wieszałam firanki i zasłony, bo żabki w karniszu mam słabe, a małe huśtały się po nich namiętnie. Każdą zabawkę kąpały w misce z wodą. O zrzucaniu różnych rzeczy już nie wspomnę. O zawał przyprawiały mnie nie raz, bo potrafiły wspinać się po ścianie balkonu aż pod sufit. Przeżyłam, nigdy ich nie skarciłam, po prostu przeczekałam okres kocięcych szaleństw. Teraz mam tylko Stellę, nadal jest żywiołowa, ale to już nie to, co dawniej. Mam też nastoletnie koty i staram się, aby chociaż trochę więcej się ruszały, ale im się nie chce. Korek ma jeszcze czas na leżenie na parapecie całymi godzinami i ograniczanie ruchu do pójścia do miski czy kuwety. Niech bryka, bo jest młody i zdrowy i tak ma być.
Jestem absolutnie przeciwna psikaniu kota wodą. Ufam Jacksonowi Galaxy, a on wiele razy powtarzał, że to najgorsza rzecz, jaką opiekun może robić oprócz bicia oczywiście.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Wto mar 19, 2019 22:07
przez Chikita
kaarolina1 pisze:DOBRA!
TO JA MAM DO WAS PYTANIE?! CZEGO WY MI TEGO NIE NAPISALIŚCIE NA POCZĄTKU WĄTKU, CO?!
Chuchać i dmuchać kazali, BARFem karmić kazali, opierdzielali, jak gotowanego kurczaka żem śmiała podać!
I co z tego wyrosło? I po co mi to było?
Będzie super mówiliście, a ja posłuchałam :lol: :lol: :lol:
Teraz jeszcze mnie na dokocenie namawiacie :ryk: :ryk: :ryk:


Wiesz, to że my mamy koty z odchyłami to wcale nie znaczy, że Ty też takiego musisz mieć.
Gdyby każdego kociego amatora faszerować historiami czego kot nie wyrabiał albo wyrabia dalej to faktycznie bezdomność byłaby na znacznie wyższym poziomie, a hodowle ledwo przęgły.

Będzie super... a nie jest super ? :wink:
Ciągle coś się dzieje w domu, afera za aferą. Twój głuchy kot totalnie Ciebie ignoruje, bo przecież nie słyszy, że marudzisz do niego i nie możesz mieć oto pretensji do niego :P

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Śro mar 20, 2019 7:41
przez ewar
Nie wiem, czy to są "odchyły". Przygarniając szczeniaka trzeba się liczyć z tym, że będzie siusiał w domu i trzeba go nauczyć czystości. Że będzie gryzł buty, że może wyżywać się na kanapie. Takie jego zbójeckie prawo. Kociaki od małego załatwiają się do kuwety, ale są żywiołowe i to też jest normalne. Gdybym miała ospałego, wyjątkowo spokojnego kociaka to biegłabym z nim do weta, bo by mnie to niepokoiło.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Śro mar 20, 2019 9:16
przez karol_yna
ewar pisze: Gdybym miała ospałego, wyjątkowo spokojnego kociaka to biegłabym z nim do weta, bo by mnie to niepokoiło.


Jest w tym coś... zawsze się w niedzielę trochę niepokoję, gdy po sobotnich szaleństwach młody przesypia większość dnia :D

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Śro mar 20, 2019 9:18
przez Cindy
Chikita pisze:
kaarolina1 pisze:DOBRA!
TO JA MAM DO WAS PYTANIE?! CZEGO WY MI TEGO NIE NAPISALIŚCIE NA POCZĄTKU WĄTKU, CO?!
Chuchać i dmuchać kazali, BARFem karmić kazali, opierdzielali, jak gotowanego kurczaka żem śmiała podać!
I co z tego wyrosło? I po co mi to było?
Będzie super mówiliście, a ja posłuchałam :lol: :lol: :lol:
Teraz jeszcze mnie na dokocenie namawiacie :ryk: :ryk: :ryk:


Wiesz, to że my mamy koty z odchyłami to wcale nie znaczy, że Ty też takiego musisz mieć.
Gdyby każdego kociego amatora faszerować historiami czego kot nie wyrabiał albo wyrabia dalej to faktycznie bezdomność byłaby na znacznie wyższym poziomie, a hodowle ledwo przęgły.

Będzie super... a nie jest super ? :wink:
Ciągle coś się dzieje w domu, afera za aferą. Twój głuchy kot totalnie Ciebie ignoruje, bo przecież nie słyszy, że marudzisz do niego i nie możesz mieć oto pretensji do niego :P

To prawa, zwierzeta przeciez z tonu glosu "czytaja" czego od nIch oczekujemy i jakie mamy intencje: wrogie czy przyjazne :20147

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Śro mar 20, 2019 22:01
przez kaarolina1
Z tym psikaczem i klapsami to myśle, ze u nas się nie sprawdzi , bo jak głupio to nie zabrzmi to Korus nie jest niegrzeczny tylko energiczny ... ma ta fazę z zrzucaniem rzeczy , ale za to np. nie drapie mebli, nie gryzie , nie atakuje...I sama widzę , ze najbardziej szaleje wtedy - kiedy ja nie mam czasu dla niego. Kiedy zmęcze go zabawa - nie ma kota :kotek:
Oczywiście zdarza się, ze Koras rozkręci się na tyle , ze mam ochotę go udusić :oops: i ostatnio wyleciał za drzwi !!! Izolacja bardzo mu się nie podobała , był smutny... później nadeszły 2 dni grzeczności ;) :ok: dziś znów nie przestawał szaleć , wiec pomyślałam ze go wywalę :oops: na 15 minut żeby przemyślał sprawę - i ruszyłam do niego szybkim krokiem z groźna mina !
Wtedy Korus z całej siły złapał się wieszaka i mimo szarpaniny nie chciał puścić 8O później trzymał się go jeszcze trochę , aż mi serce zmiękło i już nie był persona non grata :ryk:

Obrazek

A tu po 30 minutach w samotności , za drzwiami :placz:


Obrazek

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Śro mar 20, 2019 22:13
przez Stomachari
O rety, istna kupka nieszczęścia.
Ciekawe, jak długo izolowanie będzie stanowiło hamulec. Obstawiam, że po kilku razach Koreczek znajdzie sobie zajęcie po drugiej stronie drzwi, doprowadzając Cię do podwójnego szału :twisted:

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Śro mar 20, 2019 22:31
przez Tygrysiątko
A czy ta izolacja, to nie za surowa kara? Przecież on nie słyszy, więc może mieć przeświadczenie (jakkolwiek głupio to brzmi), że was stracił.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Śro mar 20, 2019 22:33
przez kaarolina1
Tygrysiątko

proszę Cię, nie wywołuj we mnie jeszcze większych wyrzutów sumienia...myślę, że nas widział (ja jego zarys też), bo mamy drzwi z mlecznymi szybami...
było mi go bardzo szkoda i miałam naprawdę ściśnięte serce, a jak go wpuściłam i on był taki smutny to ja też :placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :oops:

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Śro mar 20, 2019 22:38
przez Tygrysiątko
Wielokrotnie zastanawiałam się co "czują" koty. Mój, wystarczy, że niechcący gdzieś pójdę do innego pokoju i nawołuje mnie. Nawet mi się nie śniło, że koty nawiązują taką silną więź.

PS.
Twój Korek jest jedyny w swoim rodzaju. Masz cudownego kota. :D

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw mar 21, 2019 9:25
przez Cindy
Tygrysiątko pisze:Wielokrotnie zastanawiałam się co "czują" koty. Mój, wystarczy, że niechcący gdzieś pójdę do innego pokoju i nawołuje mnie. Nawet mi się nie śniło, że koty nawiązują taką silną więź.

PS.
Twój Korek jest jedyny w swoim rodzaju. Masz cudownego kota. :D

Tez tak uwazam. Korneliusz jest nie dosc, ze urodziwy bardzo to bardzo madry rowniez co widac po skruszonej mince Tak to juz jest z mlodzieza ludzka i jak widac kocia tez. Ponadto jest inny jak wszystkie kotki przez swoja gluchote. Sama nosze aparat sluchowy i wiem jak to jest kiedy go nie mam,ale ja tylko niedoslysze. A on nie slyszy nic A rozne dziwne pomysly przychodza same do kociej glowki i coz poradzic Macie po prostu slicznego Kotka-trzpiotka, ktory napewno kiedys z tego wyrosnie jak wyrasta sie z ubran. Miejcie jeszcze troche cierpliwosci do slodziaka :201461 Kochany jest i sliczny. Byc moze jeszcze kiedys zatesknicie, kiedy bedzie tylko jadl i spal jak bedzie seniorem

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw mar 21, 2019 10:21
przez Lifter
ewar pisze:Jestem absolutnie przeciwna psikaniu kota wodą. Ufam Jacksonowi Galaxy, a on wiele razy powtarzał, że to najgorsza rzecz, jaką opiekun może robić oprócz bicia oczywiście.


Ja tez, ale w sytuacjach gdy kot "rozrabia". W momencie jednak gdy wpada w autentyczny amok i robi ci krzywde (Mopik jak uzarl tesciowa, ktora sie nim opiekowala pod nasza nieobecnosc[*], to pojechala na ostry dyzur, bo nie mogla opanowac krwawienia i lekarz sie zastanawial czy nie szyc] - to wtedy TRZEBA w jakis sposob wyprowadzic go z tego adrenalinowego transu. A naprawde z Mopokiem w pierwszych 3 latach jego zycia lekko nie bylo. On nie drapal reki, a ja rozszarpywal wszystkimi konczynami naraz, a gryzl przy tym z calej sily, co przy jego rozmiarach i masie stanowilo duzy problem.

I choc nie bylo to dla niego mile, to zdecydowanie wolalbym aby ktos psiknal mi w nos woda, albo zdzielil kapciem po tylku, niz tak haratal reke, ze cala lazienka byla potem zachlapana krwia. Serio. Dzis sie dziwie, ze go wtedy nie oddalismy, bo to byl horror. Kot przechodzil z trybu "mruczek" w "furiat" w pol sekundy bez zadnego ostrzezenia zwykle. Potrafil tez wskoczyc na fotel i uzrec zone w kark, z calej sily - bo tak. (Na szczescie nie za czesto ale jednak).

Potem jakos mu to przeszlo, a teraz jest po prostu wcieleniem spokoju i lagodnosci, wiec te psikanie chyba jednak mu psychiki nie zniszczylo. :twisted:


[*] Czesala go, co kot UWIELBIA. Ale najwyrazniej bylo to o jedno pociagniecie zgrzebla za duzo.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw mar 21, 2019 10:22
przez Lifter
kaarolina1 pisze:Z tym psikaczem i klapsami to myśle, ze u nas się nie sprawdzi , bo jak głupio to nie zabrzmi to Korus nie jest niegrzeczny tylko energiczny ... ma ta fazę z zrzucaniem rzeczy , ale za to np. nie drapie mebli, nie gryzie , nie atakuje...I sama widzę , ze najbardziej szaleje wtedy - kiedy ja nie mam czasu dla niego. Kiedy zmęcze go zabawa - nie ma kota :kotek:


Nie no, psikanie i klapsy to ostateczna metoda w sytuacjach gdy wszystko inne nie skutkuje. Kotek po prostu domaga sie twej uwagi i energia go rozpiera.