Strona 73 z 90

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Nie maja 26, 2019 18:35
przez Chikita
U mojej odkurzanie jest różnie, to chyba zależy od nastroju.
Czasem się chowa i kota nie ma, czasem patrzy z wyższego punktu, a czasem bezczelnie usiądzie i nie zamierza tyłka ruszyć i wtedy mam dwa wyjścia: odkurzyć na około niej, a to jedno miejsce zostawić albo kota przenieść / wygonić. Żeby nie było zbyt różowo to po sumiennym odkurzaniu trzeba iść do kuwety, wynieść trochę żwirku, a potem tarzać się w świeżym dywanie.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Nie maja 26, 2019 19:20
przez Vi
kaarolina1 - nie wstydź się.
My się bierzemy za odchudzanie Paszteta, bo żul jest coraz grubszy. Nie wiem, jak to wyjdzie przy trzech kotach, ale...
Waży 6,250, co oznacza, że przez kilka miechów przybrał na wadze pół kilo. Lekko chłopak przesadza.
Płakanie nad kotami nigdy nie wychodzi człowiekowi na zdrowie :twisted: Najpierw człowiek płacze, że taka bieda, a potem rośnie potwór, bo biednemu kotkowi ani się nie zabrania, ani się nie żałuje :lol:

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Pon maja 27, 2019 8:02
przez Lifter
Kropek ma już chyba z 9.5 kg :/
Jak z Mopikiem ogarnę, to pojde mu zrobic hormony tarczycy, bo to jest po prostu niemozliwe, bo on je tak na kota 4-5 kg gora... i ciagle coraz grubszy 0_0.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Pon maja 27, 2019 9:22
przez Vi
Lifter, o tym samym myślałam.
Pasztet co prawda żre, ale to ruchliwy kot, a nie kanapowa kluska, więc trochę tego... Właśnie gania po chałupie za kulką z folii aluminiowej.
Kanapową kluską jest Precel, który również jest coraz grubszy, ale ten schudnie jak wyjadę na urlop, bo to będzie wielki koci dramat.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Pon maja 27, 2019 11:26
przez Olka_W
Co do okna moje maluchy nie mogły mieć nawet uchylonego okna...skakały i wspinały się po uszczelce. Oprócz siatki w oknie, na uchylone okno zamówiłam w zooplus: https://www.zooplus.pl/shop/koty/drzwi_ ... kratki_kot
na górę i na boki, przylepiłam na taśmę dwustronną tesa zakupioną w Castoramie.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 11:16
przez kaarolina1
cześć, kochani kociarze :1luvu:

aż mi głupio, bo troszkę zaniedbaliśmy z Koreczkiem wątek, a teraz znów chciałam prosić o rady...

Otóż Korka po raz pierwszy czeka samotny pobyt w domu :placz: (chyba)...
Wyjeżdżamy nad morze na około tydzień, jedzie z nami moja mama (wcześniej to u niej zawsze przebywał Korek kiedy gdzieś z mężem wyjeżdżaliśmy- uwielbia "być u babci")...
Oczywiście do Korka codziennie będzie przychodził mój brat...
Ale jest coś co mnie niepokoi- otóż ostatnio wyjechaliśmy z psem na cały dzień (tak od 7 rano do 23) ...okazało się, że przez ten czas Korek nie tknął jedzenia :strach: a przecież wiecie jaki to żarłok 8O zjadł dopiero jak wróciliśmy i widać było, że tęsknił...
Wcześniej naczytałam się, że ludzie zostawiają kotki i jak raz dziennie ktoś przyjdzie to powinno być OK, teraz jestem bardzo zmartwiona.
A może by tak Korka zabrać ze sobą? Tylko martwi mnie droga, to jakieś 7 godzin jazdy, a jeśli po drodze będzie korek (samochodowy :D ) , jakiś objazd, wypadek- droga ta może się znacznie wydłużyć, kilka lat temu mieliśmy taką sytuację, że jechaliśmy niemal 11 godzin...
Kornelek jest raczej żywym łobuziakiem 8O i nie widzę go tyle godzin w samochodzie/transporterku....

Oczywiście gdyby Korek bardzo źle znosił pobyt w samotności to skrócimy sobie pobyt i wrócimy wcześniej...

Czy źle robiliśmy, że nigdy nie zostawialiśmy go samego w domu?
Może gdyby się przyzwyczaił byłoby teraz łatwiej?

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 11:23
przez kaarolina1
PS.upał!!!

Obrazek

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 12:37
przez Cindy
Ja zostawialam moja kicie jak wyjezdzalam i sasiadka przychodzila tylko sprzatnac kuwetke i nakarmic. Kicia ja znala i nie bylo najmniejszego problemu.
Ale skoro Korneliusz manifestuje swoje niezadowolenie z rozlaki z Wami to wzielabym go ze soba. Nawet jesli podroz mialaby troche sie wydluzyc, ze wzgledu na czestsze postoje. Oczywiscie w szeleczkach i ze smycza w pogotowiu, zeby podczas postoju nie wyskoczyl niespodziewanie na zewnatrz.Mysle, ze bedzie spal spokojnie w transporterku, wazne, ze bedzie z Wami.
Widac, ze bardziej zalezy mu na Was .......a nie na zarelku. Przeciez dowiodl tego glodowka reagujac na rozlake :cry: Tylko istnieje chyba niebezpieczenstwo, ze jesli Korus polubi spacery na smyczy - to juz ciezko go bedzie utrzymac w domu i bedzie chcial spacerowac codziennie :roll:

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 13:00
przez kaarolina1
Cindy

Koruś nie polubił spacerów na smyczy, próbowałam go nauczyć, bo marzyłam o wychodzeniu z nim (i tak wychodzę z psem)- nic z tego.
Czasem pojedzie z nami na działkę, wtedy skubie trawkę i drapie drzewa 8O
Nie przepada za pobytem na dworze, zdecydowanie lepiej się czuje w domu.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 14:35
przez ser_Kociątko
Ja bym go ze sobą nie zabierała. Jeśli 1x dziennie przyjdzie brat wtedy Korek zje. Zabranie go może nieść ze sobą większe kłopoty...

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 15:00
przez izka53
zdecydowanie popieram ser_kociątko. Kilka/kilkanaście godzin w aucie, potem pobyt w miejscu absolutnie nieznanym, gdzie przecież będzie przebywał sam, bo nie wyjeżdżacie po to aby siedzieć z kotem w hotelu, czy tam na kwaterze, potem znów x godzin podróży - to nie jest najlepszy pomysl, a raczej proszenie się o kłopoty.
Jeśli brat trochę posiedzi z Korkiem, wybawi go - powinno wystarczyć, a mimo wszystko będzie dla kota mniejszym stresem, bo dom będzie znajomy.
BTW - moim kotom też się zdarza, że do michy rzucają się dopiero po moim powrocie do domu. Jak np nałożę im przed wyjściem i jadę gdzieś coś załatwić, i nie ma mnie w domu kilka godzin. Wracam, michy niemal pełne, a koty w popłochu do nich lecą, bo może zabiorę i sama zeżrę :mrgreen: :wink: Nie dotyczy to wyjść do pracy, czyli takich rutynowych.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 17:19
przez Lifter
Nie bierz go, z powodow jak wyzej. Poza tym zawsze jest szansa, ze w obccym miejscu sie wyrwie i zagubi i co wtedy? Nie uslyszy wolania, a wy nie bedziecie mogli zostac tam dluzej, by go szukac i co wtedy?

A jak bedzie w domu strajkowal z jedzeniem 2-3 dni, to wrocicie.

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 20:30
przez andorka
kaarolina1 pisze:Czy źle robiliśmy, że nigdy nie zostawialiśmy go samego w domu?
Może gdyby się przyzwyczaił byłoby teraz łatwiej?

Teraz już "po herbacie" ale tak, źle, że kot nie był przyzwyczajany do samotnego zostawiania. Znacznie łatwiej to zrobić niż przyzwyczaić do podróży.Przy całej moje miłości do zwierząt, nigdy nie pozwoliłam by mnie zwierze ograniczało, długi czas miałam psa, który siłą rzeczy ze mną podróżował wszędzie.
Koty przybyły później (pierwszą kotkę własnie pies znalazła na wieczornym spacerze) i jak już wyrastały z bycia malutkim kociakiem zostawały same w mieszkaniu.

Na weekend bez osoby dochodzącej (nasz wyjazd w sobotę rano, powrót w niedzielne popołudnie).
Na dłuższy czas z wizytami kolegi 2x dziennie z czego raz wizyta czysto "techniczna" czyli kuweta i micha.
Jak wracaliśmy to nawet nie było za bardzo kociego focha

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Sob cze 08, 2019 16:24
przez kaarolina1
Niedługo Korus kończy rok , a nic się nie uspakaja :( to łobuz nr 1 ...

Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

PostNapisane: Sob cze 08, 2019 16:30
przez kaarolina1
Ostatnio tak narozrabiał ze znów puściły mi nerwy , nawrzeszczalam i popchnęłam go szufelka 8O :oops:
I wtedy po taz pierwszy okazał skruchę , zaglądał czy my przeszło (trochę się bal do mnie przyjść)

Obrazek Obrazek