kaarolina1 pisze:Korek nie tyle był chory , bo miał tylko koci katar
Karolina - to nie był tylko koci katar. Dla takich kociąt koci katar jest śmiertelną chorobą, ale powoduje także ślepotę - gałki oczne wręcz "eksplodują" od zgromadzonej ropy. Kocięta umierają długo i w męczarniach. Korek miał wyjątkowe szczęście, że trafił na Ciebie, bo nie dosyć, że pozbierałaś bidoka, to jeszcze szukałaś dla niego ratunku tu, a co jeszcze ważniejsze - słuchałaś rad, które dostałaś. Co wcale nie jest powszechne.
Kociego kataru nie wolno lekceważyć, to wirus, który zostaje w kocie do końca życia, uaktywnia się nawet u dorosłych kotów - w momencie spadku odporności.
Do tego Korek jest cały biały i z heterochromią, czyli co się w genach dzieje to zagadka.
Dziewczyny już pisały o konieczności smarowania uszek od wczesnej wiosny. I nie chodzi tu o opalenie skóry - białe uszy kota niezwykle łatwo ulegają oparzeniom słonecznym i - niestety - te zmiany bardzo często rakowacieją.