Witam, wstęp będzie długi bo chce naświetlić obraz sparwy.
W ubiegłym roku uśpiłam 13 letnią kotkę (Nowotwór), długo bez kota nie wytrzymałam i w grudniu adoptowałam 8_miesięczną kicie z jednej z kocich fundacji.
Jakiś czas temu doszliśmy z TŻ do wniosku że wezmiemy drugiego kota tak by nasza Maja nie była samotna..a że miała trudności z dorosłymi kotami to postanowiliśmy poszukać jakiegoś kociaka...
W ubiegły piątek przywieźliśmy 2 miesieczne kocie ( też z fundacji innej dla ścisłości). Kotki szybko złapały ze sobą kontakt, bawiąsie wspólnie i ganiaja za sobą.. nie spią i nie jedzą razem...
Wszystko z Małą było ok az do dzisiejszego południa. Po porannych gonitwach koty poszły spać ... po ok. godzinie Mała wstała i zwymiotowała samą wodą... po tej akcji kociak był osowiały nie chiał w ogóle wstawać,, wczoraj była biegunka ale jakoś nie przywiązałam do tego wagi..
Pojechaliśmy do weta, w poczekalni kot znów zwymiotował i zrobiła strasznie naprawde strasznie śmierdzącą wodnista kupe...
Wet zrobił usg jamy brzusznej,, jelita są nie ciekawe... dostała nospę w zastrzyku coć p/wymiotom i di domu kapsułki immunocoś...(przepraszam nie mam mnie teraz w domu a nie pamiętam).. Na razie niczego nie wyklucza łącznie z FIP
. Kocio ma być na lekkiej diecie.
Zaczęlam drążyć w fundacji, wyszło że miała styczność z kociętami leczonymi na lamblie... niby wyniki badań były negatywne (podejrzewam że zrobione z kału)
Kocio był szczepiony 07.07. 30.06 zakończyła kuracje po zapaleniu spojówek....
Na chwiłę obecną podobno chodzi i szuka jedzonka napiła się też wody...
Czy to na prawdę może być FIP??? Nie ma gorączki ani płynu w brzuszku..
Drżę o Maję....
Czy kktoś może mi napisać czy zakażenie lambliami objawiłoby się np. po tygodniu??
Jutro znów jedziemy do weta na usg a od pon. mamy łapać kupale....pod kątem lambli...
Wiem, że piszę chaotycznie ale już starciłam jednego kota, nie chcę stracić kolejnych...
Z góry dziękuję wam za odpowiedzi...