Czyżby FIP??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 14, 2018 0:19 Re: Czyżby FIP??

alexi2016, na pewno osoby tu Tobie doradzą.
Ja wracając do wcześniejszej dyskusji. Gdy Bila adoptowałam z fundacji to nie był zaszczepiony. W akcie adopcyjnym miałam zapisane, że musi być zaszczepiony w ciągu 2 tygodni od "dnia otrzymania". Wet nie dopuścił Bila w tym czasie do szczepienia. Moje kotto było za słabe, zakichane, musiało dostawać Vetfood Immunactiv przez jakiś czas, aż wet stwierdził, że jest gotowy na kłucie dupki. Nie miałam z tym problemu, bo przecież nie kupowałam kotka z renomowanej hodowli, tylko adoptowałam bidę, jaką ktoś inny wcześniej uratował. Dla mnie to taka jakby sztafeta. Adoptując kotka, czy to ze schroniska, czy z fundacji, czy z DT przejmujemy od nich pałeczkę i skoro zdecydowaliśmy się tą pałeczkę przejąć, to naszym obowiązkiem jest biec z nią dalej. To takie działanie zespołowe. alexi2016, pomyśl jeszcze o jednym. Przecież, gdyby nie Oni (DT, fundacje, schroniska i inni), gdyby Ci Ludzie nie dali drugiego życia tym zwierzakom, nie odratowaliby ich - to ani Ty, ani ja nie mogłybyśmy się dziś cieszyć naszymi kochanymi kottowatymi pociechami. Ja uważam, że skoro przejęłyśmy tą przysłowiową "pałeczkę w sztafecie" to nas bardzo zobowiązuje, żeby bieg kontynuować, a nie narzekać, że niby ktoś wcześniej zawalił, bo to bzdura. Ja przynajmniej jestem szczęśliwa, że dziś mogę być z moim kotto i to właśnie dzięki takim Ludziom, dla których Wielki Szacun. A moim zakichanym obowiązkiem jest po przejęciu "pałeczki" dbać o zwierzaka dalej. I jeszcze jedno - mój rozumek przyjmuje tylko jedno: większe prawo do pretensji mogą mieć Ci, którzy koty uratowali - od tych którzy od nich koty przejęli. Bo czy ci drudzy uratowaliby zwierzaka sami, skoro przeraża ich choroba odratowanej bidy? Adopcja odratowanego przez kogoś innego kociaka, to nie zakup zabawki z gwarancją w Kauflandzie.
Bardzo przepraszam, jeśli za bardzo się uniosłam. Ale moje zdanie jest obiektywne - nie prowadzę DT, adoptowałam jedynie kociaka z fundacji.
BIL
Obrazek
Kochamy z Bilem wełniankowo u Tulinka https://www.etsy.com/shop/Catluckydog?r ... hDc65H7SOY

Bestol

Avatar użytkownika
 
Posty: 1791
Od: Sob sty 14, 2017 18:20

Post » Wto sie 14, 2018 6:31 Re: Czyżby FIP??

Bestol pisze:alexi2016, na pewno osoby tu Tobie doradzą.
Ja wracając do wcześniejszej dyskusji. Gdy Bila adoptowałam z fundacji to nie był zaszczepiony. W akcie adopcyjnym miałam zapisane, że musi być zaszczepiony w ciągu 2 tygodni od "dnia otrzymania". Wet nie dopuścił Bila w tym czasie do szczepienia. Moje kotto było za słabe, zakichane, musiało dostawać Vetfood Immunactiv przez jakiś czas, aż wet stwierdził, że jest gotowy na kłucie dupki. Nie miałam z tym problemu, bo przecież nie kupowałam kotka z renomowanej hodowli, tylko adoptowałam bidę, jaką ktoś inny wcześniej uratował. Dla mnie to taka jakby sztafeta. Adoptując kotka, czy to ze schroniska, czy z fundacji, czy z DT przejmujemy od nich pałeczkę i skoro zdecydowaliśmy się tą pałeczkę przejąć, to naszym obowiązkiem jest biec z nią dalej. To takie działanie zespołowe. alexi2016, pomyśl jeszcze o jednym. Przecież, gdyby nie Oni (DT, fundacje, schroniska i inni), gdyby Ci Ludzie nie dali drugiego życia tym zwierzakom, nie odratowaliby ich - to ani Ty, ani ja nie mogłybyśmy się dziś cieszyć naszymi kochanymi kottowatymi pociechami. Ja uważam, że skoro przejęłyśmy tą przysłowiową "pałeczkę w sztafecie" to nas bardzo zobowiązuje, żeby bieg kontynuować, a nie narzekać, że niby ktoś wcześniej zawalił, bo to bzdura. Ja przynajmniej jestem szczęśliwa, że dziś mogę być z moim kotto i to właśnie dzięki takim Ludziom, dla których Wielki Szacun. A moim zakichanym obowiązkiem jest po przejęciu "pałeczki" dbać o zwierzaka dalej. I jeszcze jedno - mój rozumek przyjmuje tylko jedno: większe prawo do pretensji mogą mieć Ci, którzy koty uratowali - od tych którzy od nich koty przejęli. Bo czy ci drudzy uratowaliby zwierzaka sami, skoro przeraża ich choroba odratowanej bidy? Adopcja odratowanego przez kogoś innego kociaka, to nie zakup zabawki z gwarancją w Kauflandzie.
Bardzo przepraszam, jeśli za bardzo się uniosłam. Ale moje zdanie jest obiektywne - nie prowadzę DT, adoptowałam jedynie kociaka z fundacji.


Popieram Bestol w całej rozciągłości :ok:

aga66

 
Posty: 6076
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto sie 14, 2018 8:59 Re: Czyżby FIP??

Wszystko ok dziewczyny tylko może by tak ad rem

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Wto sie 14, 2018 18:49 Re: Czyżby FIP??

Ja nie m problemu z tym że ja szczepili, że coś... nikt jakoś nie chce tu zrozumieć że mam problem z tym że zataili informację ze fundacja ma problem z lambliami (wszystkie koty się wtornie u nich zarazily ) oraz z pp.
Ja rozumiem ze to nie jest sterylny środowisko i ciągle coś wyskakuje! Ale czym innym jest mówienie osobie adoptujacej ze wszystkie futra są u nich zdrowe (a tak nie jest!!przyznali się dopiero jak adoptowane koty zaczęły chorować i ludzie zaczęli dzwonić i dopytywać i naciskać) a czym innym jest stwierdzenie ok Pani/Pana kotek jest w tym momencie zdrowy ale proszę wziąć pod uwage ze miał styczność z PP i pasożytami bo mamy tu ostatnio z tym problem...
Prawda ze inaczej to wygląda?
A tak jak mała zachorowała to zglupialam.. no niby kocie zdrowe a rzyga i za przeproszeniem sra na 10 drzewo!!
No to sorry ja rozumiem stres i zmiana karmy ale chyba nie w takim stopniu??
Dopiero jak się skontaktowałam z innymi ludźmi którzy adoptowali w tym czasie od nich koty to się okazało że wszystkie choruja mniej lub bardziej!! To co wszystkie miały reakcje na stres i zmiane karmy ???
Ja się czepiam braku informacji z ich strony ze coś nie halo w stadzie!!! Ale nawet rozumiem czemu tak postępują gdyby mówili prawdę to nikt by nie wziął kotów!
A jaki to problem to może was przekona ze w DT skąd wzięłam Zuzie dziewczyna ma swoich kotów 10 w tym przepięknego main coona.... wszystkie zachorowały nie tylko na lamblie ale i na pp.... A do tego małe kocięta w ilości 15 sztuk!!
I bardzo Was proszę nie mówcie ze nie mam prawa się czepiać i wyrażać swojej opinii.
Mam porównanie z lodzka fundacja jak to tam funkcjonuje i jest to jak dzień do nocy.
I po mimo tego ze jestem wdzięczna z koteczke to teraz walczę o jej życie.. ..a gdybym wiedziała o wszystkim wcześniej to wcześniej wdrożono by leczenie!!
Skomplikowane prawda??

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Wto sie 14, 2018 21:52 Re: Czyżby FIP??

W DT zachorowały wszystkie z 10 dorosłych kotów na panleukopenię?
Bo że kocięta - to zrozumiałe.
Ale dorosłe WSZYSTKIE koty?
One nie były szczepione?
Plus zachorowały na lambliozę?
Też wszystkie?
Tego pierwotniaka ma spora część kotów wolnożyjących, kontakt z nim nie oznacza od razu zachorowania nawet jeśli dojdzie do zarażenia. Chorują koty osłabione, z zaburzoną odpornością, chorobami jelit etc.

Nie wiem, jakaś ta cała historia jest dziwna.
Twoja kotka ma panleukopenię?
Co się z nią obecnie dzieje?
Jakim badaniem pp. u któregoś z tych kotów była potwierdzona?
Może to jakiś inny wirus pokarmowy, albo bakteria.
Bo te masowe zachorowania na lamblie, nietypowy przebieg pp (?) u Twojego kociaka (2 miesięczny maluch odkarmiony na butli, bez przeciwciał, chwilowa biegunka po adopcji, potem zdrowy, teraz naraz załamanie) - jakoś tak mi się nie składa w całość sensowną.

Którykolwiek z kotów ma pp potwierdzoną badaniami?
Jesli tak to sprawa oczywista.
Jeśli nie - to warto by któremuś choremu kotu zrobić posiew kału, bo to może być infekcja bakterią, a niektóre z tych pokarmowych paskud sa zakaźne dla ludzi - np. te wywołujące jersiniozę.

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sie 14, 2018 22:16 Re: Czyżby FIP??

Ale teraz pogorszenie jest z wymiotami a nie z biegunką chyba? No i z oczami?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10611
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto sie 14, 2018 22:21 Re: Czyżby FIP??

Pp nie zawsze przebiega z biegunką jako pierwszym czy wiodącym objawem - szczególnie u maluchów, a tu chodzi o kociaka który teoretycznie miał z nią kontakt, więc przy wystąpieniu takich objawów trzeba ją brać pod uwagę (maluch jest szczepiony, co dodatkowo może zmieniać obraz choroby). Autorka wątku pisze że walczy o życie koteczki - więc zakładam że sprawa jest poważniejsza niż jednorazowy pawik. Dlatego się dopytuję czy pp była u kotów od których mogła się zarazić potwierdzona, albo czy u niej były badania. Skoro kociak dostał no-spę na wymioty i lek do pyska przy torsjach - śmiem obawiać się że nie :(

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sie 14, 2018 22:25 Re: Czyżby FIP??

Chodziło mi o posiew z kału. Wcześniej proponowałam, ale teraz chyba opanowane, więc pewnie podejrzane są inne choroby niż zakażenie bakteryjne jelit.
Chociaż ja bym pewnie przebadała kota na wszystko co możliwe, skoro nic nie wiadomo.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10611
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro sie 15, 2018 8:12 Re: Czyżby FIP??

Stomachari z kału były robione chyba wszystkie badania, wyszło negatywnie lub ujemnie przynajmniej u Zuzi.
Co do reszty kotów nie wiem nie skupiam się na nich.
Wiem ze jeden adoptowany kociak nie przeżył, drugi walczy co do reszty trudno powiedzieć bo nie bardzo mam teraz chwilę by wchodzić na Messengera zresztą ludzie z którymi miałam kontakt chwilowo zniknęli pewnie też nie mają chwili bo walczą o koty.
Co ciekawe dziewczyna z DT też już nic nie wstawia nigdzie więc chyba jest nieciekawie. Wiem bo mój TZ chodzi po necie i mnie informuje.Z ostatniej jej rozmowy wiem że zachorowały wszystkie jej koty, tak wszystkie były szczepione.... nie wiem jaki przebieg ma u nich choroba bo już tego nie mówiła. Ale z dosyć zdenerowanego tonu glosu wnoszę ze nie było fajnie...
Zuzia w poniedzialek wylądowała w szpitaliku. ..
Odebrałam ja wczoraj wieczorem....
I Bogu dzięki ze trafiłam na weta któremu się chce i który się zna...
U Zuzi od niedzieli były wymioty, nie jednorazowe ciągle co zjadla to zwracala, jeszcze próbowała się bawić ale wieczorem leciała już przez ręce trafiliśmy do Sowy "pan doktor" zaproponował Rapidexon!!! I tyle... pojechaliśmy do Asa chociaż go nie cierpię podali cerenie i to wszystko. W pon rano pojechałam do lecznicy która poleciła mi znajoma i tam wreszcie zajęli się malenstwem!
Dostała kroplowke Nacl z glukoza, Betamox, i jeszcze 4 specyfiki których nazw nie jestem w stanie odczytać.
Jak ja wczoraj odbierałam to nawet byla troszkę wesoła. Dostałam do domu kroplowke i baterie lekow. Jutro jadę na kontrolę.
Z tego co mowila Pani doktor doszło do rozległego zakażenia organizmu włącznie z przewodem pokarmowym, nie padła nazwa pp.. .Zuzia od niedzieli troszkę kichala , wieczorem doszedł straszny kaszel, no i wymioty całodzienne... troszkę podwyższona temp...
Dziś jest trochę lepiej...mam nadzieję ze najgorsze za nami.... Ale muszę się przyznać że w pon.myslalam ze Zuzik z tego nie wyjdzie.. ..
Zuzia ma być na Gastro dopóki nie ustapia objawy ze strony ukl.pokarmowego.
Później będziemy się zajmować oczkami bo jest zapalenie spojówek, na któryś jakiś, sorry konowal, zapisał steryd zamiast antybiotyku.... ehhh

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Śro sie 15, 2018 8:27 Re: Czyżby FIP??

No i jeszcze się odniosę do tego co aplikuja weci....może nie jestem po medycynie i się nie znam ale skoro właściciel mowi ze kot wymiotuje cały dzień i w dodatku jest to maluch który mieści się w męskiej dłoni, to chyba logicznym jest ze powinno się go nawodnic.. I oprócz czegoś rozkurczowego podać coś na zachamowanie wymiotow.. .. A tu sama No-spa albo konska dawka sterydu.. I nawet jakikolwiek brak chęci by pomóc!!
Nie rozumiem tego...
Blue nie wiem czy koty tej dziewczyny zachorowały jednocześnie na PP i lamblie czy każdy ma co innego... po prostu powiedziala ze jej wszystkie futra chorują już nie wnikalam...
Nie wiem czy w fundacji robili badania i jakie naprawdę trudno mi się do tego odnieść bo w tym momencie kontakt z nimi jest żaden! Zero odbieranych telefonów i maili....
I tyle.. wszyscy radzą sobie na własną rękę.. .
Tylko w tym momencie szkoda futerek.. ..

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Śro sie 15, 2018 17:57 Re: Czyżby FIP??

Szkoda.... Tym bardziej że wiedza o tym czym spowodowana jest ta choroba ( gdyby komuś udało się to zdiagnozować) mogłoby bardzo ułatwić sprawę pozostałym. A jeśli to pp to też powinno być potwierdzone bo to determinuje pewne działania. I sposób leczenia i postępowania. Kociak został w szpitaliku. Czy tam były inne koty? Siedziałaś wcześniej na poczekalni? Przy takiej zakaźności patogenu jego rozpoznanie to podstawa.

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sie 15, 2018 21:32 Re: Czyżby FIP??

Miałam farta bo byłam pierwsza... poinformowałam wetke o całej sytuacji kociak był izolowany...
Powiedziala ze niczego nie może wykluczyć.. .
Z małą lepiej, wymioty ustapily, wrócił apetyt, próbuje się bawić ale chyba nie ma siły.. .
Przy najmniej nie leci już przez ręce.... zobaczymy jak to będzie.. .. mam nadzieję ze to tylko jakaś nietypowa bakteria.. ..

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Śro sie 15, 2018 22:15 Re: Czyżby FIP??

A jest jakiś powód dla którego wetka nie zrobiła kociakowi testu w kierunku pp?
Tym bardziej że masz drugiego kota?
Tu nawet krwi pobierać nie trzeba.

Pisałaś że kotka miała badane z kału wszystko co możliwe.
Co dokładnie było zbadane?

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw sie 16, 2018 4:10 Re: Czyżby FIP??

Pewnie zasugerowała się wcześniejszym badaniem... (sprzed tygodnia), wyszło wszystko negatywnie...
Był robiony posiew, pasożyty i test na PP.

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Czw sie 16, 2018 19:16 Re: Czyżby FIP??

Mamy podejrzenie PP....

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar, Google [Bot] i 92 gości