Czyżby FIP??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 03, 2018 17:35 Re: Czyżby FIP??

Tak nam zalecił lekarz.. często a troszkę..
Więc to normalne że ona tak często się wypróżnia?
I to że te qupale sa takie jak opisałam??
Poza tum wszystko z nią ok. Szaleje za 10 kotów pomimo tego zaru z nieba..
Nie chciałabym jej faszerowac niczym ciężkim bo to kocie jeszcze.. .
Myślisz że to nic poważnego?
Trochę mnie przerazil ten pierwotniak.. .

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Pt sie 03, 2018 17:58 Re: Czyżby FIP??

alexi2016 pisze:Hej po prawie tygodniowej obserwacji kociaka wnioski:
1.ciagle jest głodna.. .daje jej mokra karmę w porcjach 1 łyżeczka od herbaty z górką co 1.5h.
....
Jeszcze pytanie czy małe kotki na prawdę są tak głodne..?? Ona zje porcję i od razu domaga się następnej.. .
Może powinnam zasugerować wetowi jakiś probiotyk??
Poradzcie coś ...

To poradzę, jako DT wielu kotów w tym malunich. Nigdy nie ograniczam jedzenia kocim dzieciom. Nigdy! Jedna łyżeczka to głodzenie kociego dziecka. To jakby rocznemu, ludzkiemu dziecku dawać łyżkę stołową co 1.5 godziny do zjedzenia. Nie wiem co masz za weta ale na malcach to on się nie zna.Taki malec to nie malec od domowej, zadbanej kotki. Z całym szacunkiem dla jego innej wiedzy. Moja wetka, na prawdę dobra, w wielu sprawach wychowania dzieciakó nawet nie dyskutuje. Za to co i raz pojawiają się produkty do stałej sprzedaży ,jakie u niej zamawiam dla kociąt.
Wracając do żywienia. Głównie podaję mokre. Dolewam do pokarmu deczko wody i robię paciaję. Kupuję też Gerberki " delikatny indyk" jako dodatkowy posiłek. Moje maluchy dostają ciągle Convalecsence ( proszek mleczny!) jako posiłek na noc. A i ciągle mieszam go z innymi karmami zagęszczając je. sama woda to strata. Zawiera wiele dobrych dla kota składników. A wychowane kocię na butelce tym bardziej je potrzebuje. Twój kot dostaje za mało wartościowego jedzenia i takie niedobory mogą się odbić bardzo na jej rozwoju. Wychodzi to w wieku późniejszym. Kupuję malcom mięso. I dość wcześnie je dostają. Wpierw po odrobinie potem jako regularny posiłek.
U mnie suche stoi cały czas. Mokre mają do wypęku 4-6 razy dziennie. Odchodzą jak sie najedzą. Ty musisz powoli zwiększać dawki by brzuś małej nie wysiadł. Ale w tej chwili głodzisz ją!
Po animondzie wiele kotów ma luźne, śmierdzące kupy. U ciebie jest jeszcze inna kwestia. Kot bardzo mało je. Może byc tak ,że ubytki pokarmu uzupełnia wodą. Z czego ma się zawiązać "normalna" kupa skoro ciału brak składników?!

pamiętaj ,że nowe karmy wprowadza się małymi porcjami mieszajac je z innymi. By brzuś przyzwyczaił się.
I skończ a głodzeniem kota.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55304
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt sie 03, 2018 18:22 Re: Czyżby FIP??

O rany....! To się już nie dziwię że mala się rzuca na jedzonko...nie robię tego specjalnie.. .po prostu udałam wetow w tej kwestii bo ja zielona jestem jeśli chodzi o takie maleństwa..
Czyli 4-5 posiłków dziennie dopóki nie odejdzie od michy?? Też robię taka packe bo Zuzia strasznie mało pije...do chrupow nie jest chyba przyzwyczajona, zje dopiero jak je namoczyć.. to nie powiem wsuwa..
Ok będę jej zwiększać porcyjki jedzonka...
Boże glodzilam kocie.... :oops:
Próbowałam jej dawać mięsko ale zostałam zakrzyczana przez rodzinę.. .. cóż wiem że w naturze kocia mama przynosi takim kociakom zdobycze i wcinaja wszystko..
Hmmm spróbuję też zmienić karmę.. ...mialam zamawiać to co dostawała w fundacji czyli MAC'A tyle że stacjonarnie go nie uswiadczysz w moim mieście.. . Muszę zamawiać przez neta a boję się w tym upale szczerze mówiąc.. ..nie wiem ile czasu paczka spędzi w transporcie itd.
Będę się posilkowac gerberkami i mieskiem.
Rany....mam nadzieję ze będzie ok.

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Sob sie 04, 2018 10:01 Re: Czyżby FIP??

A myślisz, że karmy do sklepów stacjonarnych trafiają inaczej niż paczki dowożone przez kuriera? Transport jest zazwyczaj podobny, tylko czasami jeszcze stoją na placu w słońcu, nim je ktoś wniesie do środka.
Możesz zamówić w sklepie internetowym. Ja dopiero co kupowałam w zooplusie. Nie wiem, czy widzę różnicę między dostawami w zimę a w lato. Jest bardzo podobnie jeśli nie tak samo.

Nie wiem, co było badane, ale skoro zbierasz kał, to proponuję oprócz lamblii sprawdzić jeszcze kokcydia i rzęsistka. Rozważyłabym też posiew z kału na bakterie i grzyby (ale próbek do posiewu nie wolno trzymać w lodówce).
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10611
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob sie 04, 2018 11:53 Re: Czyżby FIP??

Stomachari pisze:Nie wiem, co było badane, ale skoro zbierasz kał, to proponuję oprócz lamblii sprawdzić jeszcze kokcydia i rzęsistka. Rozważyłabym też posiew z kału na bakterie i grzyby (ale próbek do posiewu nie wolno trzymać w lodówce).


Stomachari - nie doczytałaś 8O 8O 8O :mrgreen: !

bez sensu jest podejrzewanie bukwiczego u kociaka, wykarmionego na butelce, z zaburzoną florą jelitową i zmienionym sposobie żywienia, po jednorazowej , krótkotrwałej biegunce.

Alexi - na normowanie kupy doskonale działa surowa wołowina. Kupujesz mały kawałek, zamrażasz, zamrozone ścierasz na tarce na papkę,jak rozmrozi się, podajesz - na początku po ociupince, tak wielkości paznokcia, później jako pełen posiłek.
Animonda jest jedną z karm, która najczęściej powoduje brzydkie kupy i "bączenie" - nawet u dorosłych kotów. Ma za dużo podrobów.
Nie jest dobrym pomysłem uczenie kota jedzenia suchej karmy, a podawanie jej rozmoczonej, to bezsens.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15019
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sie 04, 2018 12:46 Re: Czyżby FIP??

Ano nie doczytałam, bo już mi się różne historie zlewają w jedno ;) Próbowałam ale zaczęłam się zapętlać ;) (a dokładniej rzecz biorąc: przeczytałam kilka dni temu pierwsze posty, nie miałam nic do dodania, potem przerwa, teraz znów zaczęłam i zaczął się mętlik. Uznałam, że zostawię na potem i szukałam tylko wieku kotki)
Przejrzałam trochę po łebkach. Zrozumiałam, że kotka ma 2 miesiące, jest z fundacji, w której panuje epidemia lamblii. Ale z tego co wiem wiele osób przy problemach jelitowych kotów zatrzymuje się na lambliach, nie bada potem rzęsistka. Z kolei rzęsistek nie jest wcale rzadkim zjawiskiem. Dlatego zaproponowałam komplet badań, tym bardziej że kotka jest niewiadomego pochodzenia.
Oczywiście najbardziej prawdopodobne są wyniszczone jelita i jedzenie nie sprzyjające regeneracji. Ale skoro wet rozkłada ręce (o ile dobrze zrozumiałam), to wnioskuję, że przypadek kotki nie należy do oczywistych (chyba że wet jest kompletnym ignorantem i nie potrafi wyleczyć "prostej" biegunki).

Edit: Doczytane. Nie było wypisanych badań, tylko wzmianka o jednym teście na lamblie w fundacji. Ten test bym powtórzyła.
Może nie na teraz badania na kokcydia i rzęsistka, ale miałabym to z tyłu głowy. Na razie regeneracja kota. Ale posiew na bakterie i grzyby moim zdaniem warto zrobić teraz, aby wiedzieć, jak wygląda flora bakteryjna jelit. Bo jeśli podawać probiotyk, to pod warunkiem, że nie spowoduje przerostu mikroflory jelitowej. A może w ogóle okaże się, że trzeba wkroczyć z antybiotykiem typowo jelitowym.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10611
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob sie 04, 2018 13:20 Re: Czyżby FIP??

Hej dzięki wszystkim za odpowiedzi.
Do weta mam zaufanie, naprawdę jest super lekarzem.. to on przy poprzednim kocie jako jedyny już na pierwszej wizycie zasugerował ze może mieć zmiany w mózgu.. .I wyszedł nowotwór.
Podejrzewam po prostu ze nie ma doświadczenia z tak malymi kociatkami...
Jak już zbieram qupale to zrobię wszystkie badania.
Wcześniej nic nie robiliśmy, biegunka i wymioty to był epizod, kota mamy cały czas obserwować no ale wyszła ta epidemia w fundacji.. plus jej częste i luźne kooopki i nie wiem czy powinnam się niepokoić.. . Gdzieś z tylu głowy mam tego cholernego fipa cały czas...
No ale gdyby było to to chyba już by się coś działo .
A tu koteczek szaleje za 10 kotów..
To nie jest tak ze na siłę chce ja przestawić na suche.. I tak się rzuca na jedzenie starszej kotki... wiec kupiłam jej dla kittenkow....jak są suche to niezjadliwe... Ale jak zamocze to znikają.. .. to posiłek na noc.
W dzien wcina mokre. Dziś dostala mięsko z udka lekko obgotowane, to chyba będzie ulubiony posilek:)
Ok wołowinę wypróbuję Zuzik napewno nie pogardzi

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Sob sie 04, 2018 13:43 Re: Czyżby FIP??

Mięso powinno być surowe (można przemrozić przez min. 3 dni w temp. -18 st. C żeby uniknąć toksoplazmozy). Gotowanie mięsa pozbawia je wartości.
Dawaj mokre jedzenie do oporu, na noc też. Suche lepiej sobie odpuścić bo odwadnia organizm nawet jeśli kot dużo pije. Zwiększa ryzyko chorób nerek i pęcherza.

Pamiętaj próbkę kału przeznaczoną na posiewy trzymać nie w lodówce.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10611
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob sie 04, 2018 13:59 Re: Czyżby FIP??

A nie było tak ze zalecenie dawania malutkich porcji jedzenia dotyczyło tylko czasu biegunki i złego samopoczucia? Bo wtedy miało sens.

Blue

 
Posty: 23385
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob sie 04, 2018 14:36 Re: Czyżby FIP??

Na noc mokrego nie wykładam nie przy tych temp. Szybko zasycha i może się popsuć.. .W ciągu dnia to czego mała nie zje wyrzucam i daje świeże.
Sorry że się tak upieram przy chrupkach, starsza ma już ulubione ( zresztą suchym byla zywiona w fundacji) i tak zostaliśmy.. .mokre są raczej nie bardzo.... tymi z górnej półki gardzi, poszły do bezdomniakow które dokarmiamy.
Poszłyśmy ze starsza na kompromis i dostaje Purine pro plan w saszetkach. Wiem ze to śmieci, od czasu do czasu zje łaskawie zmieszaną z ZiwiPeak...ale musi mieć apetyt...suche je Orjiena..
Wracając do Zuzi wet. kazał jej tak podawać cały czas.. .
No bo ze mała to malutko i często.. ..
Mi też się wydawało ze to do ustąpienia objawów noo ale ja politolog jestem:)
Martwi mnie ze że ona tak często robi kooopki...dzis były 4 wczoraj 5! Rozumiem że jak często wcina to i często musi wydalac no ale chyba to już przegięcie.. .

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Nie sie 05, 2018 13:28 Re: Czyżby FIP??

Nie ma potrzeby zostawiania na noc mokrego.
Moje dostają pełne miski i jak się najedza po uszy to wszystko sprzątam. Nic nie stoi i nie kwitnie.
Dobrze jest kupować, mimo że drożej wychodzi, mniejsze tacki i saszetki czy puszki. Koty nie zawsze ( u mnie zawsze) nie chcą jeść raz otwartych puszek. Marnują się. U mnie zjadają dzikuny ale czy warto? Poza tym te mniejsze mają inny smak i wygląd i konsystenje. Nawet pachną inaczej niż te same ale sporsze.
Już wspominano o animondzie. Wiele kotów ma luźniejsze kupy o mało fajnym aromacie.
Moje mscka nie chcą jeść.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55304
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon sie 06, 2018 14:18 Re: Czyżby FIP??

Hej Zuzka zaczęła zostawiać papu na miseczce... czyli się najada uff. Szamiemy kurczaka i gerberki... plus mokre czasem coś chrupnie na sucho.
Od wczoraj zmniejszyła się ilość twardego urobku.. tylko 2 razy dziennie...konsystensja też się poprawiła.. .
Dziś zawiozlam próbki do badania...
I to były dobre wieści.. .
Zła to taka ze fundacja z której mam Zuze ogłosiła ze mają wyleg panleukopenii....rece mi opadły.. .
Jutro jadę znów z próbka, na test , dzisiejsze już poszły do labu....
Wiem ze test ujemny nie wyklucza zarażenia.. .
Na dodatek rezydentka Maja chodzi jakaś zgaszona...
Niby przychodzi na glaski , gania za mała wcina karme tylko nie chce się z nami bawić i ogólnie jest smutna...
Nie wiem....czy już nie potrzebuje nas kot skoro ma teraz smarkacza do zabawy?? Osiwieje przez te koty!
Co do karmy to zauważyłam różnice w małych i dużych puszkach...az się czasem dziwię że mają te same etykietki..
Jak domowe czegos nie zjedzą to karma idzie do bezdomniaczkow po sąsiedzku.. . Nic się nie marnuje :)
Tylko czasem portfel ogłasza bunt :?
Zamówiłam to co jadła w fundacji MAC'S będę wprowadzać powoli i już chyba przy niej zostanę.. .
Bo po obecnych puszkach to jak sprzątam urobek to dech zapiera 8O

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Pon sie 06, 2018 14:41 Re: Czyżby FIP??

I właśnie po to są szczepienia tak wcześnie wprowadzane w skupiskach futerek. Nigdy nie wiadomo co nowy miot/kot przyniesie. Bez szczepień koty nie mają szans.
Już to wiesz. Nikt nie znając rzeczywistości kociarni nie zdaje sobie sprawy jak trudny i złożony to jest temat. Nawet wet twój co nic na ten temat nie wie. Zna tylko swoje podwórko. Gdyby twoja jeszcze tam była, nie szczepiona bo wiek nie ten, to...
Ile kotka już jest u ciebie?
Miej baczenie na wszystko ale i nie panikuj. Rezydentka ma prawo byc zgaszona i nawet chora. Przybycie nowego domownika jest stresem. Nawet jak na to nie wygląda. A stres bywa chorobotwórczy. Ma prawo mieć problemy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55304
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pon sie 06, 2018 15:20 Re: Czyżby FIP??

Malutka jest z nami od 21.07. pocieszam się ze jakby złapała pp to już by się objawił..
Wiem jak ważne są szczepienia...i wiem też że niosą pomoc kotom jak mogą.. . Tylko jestem trochę wkurzona...na tą sytuację.. Sami się przyznają ze już nie mają miejsc i srodkow ale wciąż przyjmują.. .nie to źle słowo trudno zignorować miauczacy karton na twoim progu prawda???A z tego co mi wiadomo to tak to się odbywa ludzie po prostu podrzucają im maleństwa.. czasem jeszcze slepe.. .. Ja też bym nie mogła przejść obojętnie.. ..
No ale jest też druga strona medalu... bierzesz taka kuleczke teoretycznie zdrowa...i po kilku dniach wychodzą "kwiatki"..jak to jedyny zwierz kotowaty w domu to z Bogiem sprawa...ale jak są inne koty???
Ja np. mam takie mieszkanie ze nie moge odizolowac kotów.. .chyba że jeden kot wyladowalby w transoprterku...no ale chyba serce by mi pękło.. .
Co do rezydentki myślałam że już mamy z głowy proces adaptacji do nowego kota....a tu figa.. niby się glaszcza.. gsniaja za sobą.. uprawiajakocie zapasy co wygląda komicznie bo maleństwo to maleństwo.. a Maja jest dużym kotem...nawet już nie warczą i nie burcza na siebie.. chyba Majus tak pokazuje swoją dezaprobate wobec nas nie chcąc się z nami bawic...
Co do obserwacji to jestem czujna jak by coś się dział o podejrzanego to jadę do weta..... chyba się profilaktycznie wybiorę ze starsza na przegląd.. .
Nie miałababa kłopotu sprawiła sobie drugiego kota...:)

alexi2016

 
Posty: 76
Od: Śro cze 29, 2016 10:16

Post » Pon sie 06, 2018 16:12 Re: Czyżby FIP??

Doskonałym miejscem na izolację jest łazienka.
Wiesz, to trudny temat. Z tym przyjmowaniem kociąt/kotów. Widać od razu,że nie stawiało ciebie życie przed drastycznym wyborem. Co ważne. Dobro kota w domu czy zostawienie maleńtasów na śmierć. Bo szans nie mają bez pomocy. A ryzyko zabrania to ew przyplątanie się chorób.Lub zarażenie biedaka wirusami panującymi w domu. Bo to działa w dwie strony.
Jestem DT i mam "dar" włażenia w różne sytuacje gdzie nie mam wyboru. Jestem DT nie dlatego ,że tak sobie wymarzyłam. Tylko dlatego ,że cała nasza rodzina widzi kocie nieszczęścia i nie zostawia ich na pastwę losu. Ile osób przejdzie obok i nawet nie zerknie. Lub uda ,że nie widzi. Bo ma swoje zwierzaki, bo ma pracę, bo ...każda wymówka jest fajna. Coś trzeba było zrobić z kolejnymi znalezionymi kotami. Tak zaczęliśmy tymczasować.
Gdyby każdy wziął 1 lub 2 koty na DT, to oni by nie mieli takiej ilości zwierzaków. Dlatego ślepe mioty często się usypia. Bo nie ma szans i czasu na ich odchowanie. A najwięksi tego przeciwnicy nawet jednego kociaka nie wezmą. Ale hejtu narobią.
Jestem przekocona. A kilka dni temu zabrałam dwa 5-6-tygodniowe maleńtasy znalezione w lesie. A znalazcy chcieli zostawić je na podwórzu. Pod blokiem. Pół mieszkańców stało i debatowało. One łaziły po chodniku. Ale NIKT nie pomógł. Bo muszą mieć komfort życia i okien nie zamkną. Bo są odpowiedzialni i kot może wypaść. Bo mają prace, urlopy, rodzinę... Dlatego nie pomogą.Z odpowiedzialności. Ale czasem żarcie dzieciom wyniosą. Mała sama nie je. Ona waży 0,60. On 0,76. Jak mają przeżyć pod blokiem karmione mlekiem?
To nie są łatwe wybory. Gdyby twojej kotce nie pomogli bo są zakoceni, zmęczeni... to nie miałabyś jej. Ona mogła by być tą, którą zostawią bo muszą mieć komfort. Ściany nie są z gumy. Portfel nie jest bez dna. Jak nie dostanie taka instytucja pieniędzy ,darowizn, wpłat od zwykłych ludzi nie ma za co działać. Z nieba nic nie spadnie. To co daje państwom(jeśli daje) to nie starcza nawet na pół roku.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55304
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Necz i 78 gości