Ano nie doczytałam, bo już mi się różne historie zlewają w jedno
Próbowałam ale zaczęłam się zapętlać
(a dokładniej rzecz biorąc: przeczytałam kilka dni temu pierwsze posty, nie miałam nic do dodania, potem przerwa, teraz znów zaczęłam i zaczął się mętlik. Uznałam, że zostawię na potem i szukałam tylko wieku kotki)
Przejrzałam trochę po łebkach. Zrozumiałam, że kotka ma 2 miesiące, jest z fundacji, w której panuje epidemia lamblii. Ale z tego co wiem wiele osób przy problemach jelitowych kotów zatrzymuje się na lambliach, nie bada potem rzęsistka. Z kolei rzęsistek nie jest wcale rzadkim zjawiskiem. Dlatego zaproponowałam komplet badań, tym bardziej że kotka jest niewiadomego pochodzenia.
Oczywiście najbardziej prawdopodobne są wyniszczone jelita i jedzenie nie sprzyjające regeneracji. Ale skoro wet rozkłada ręce (o ile dobrze zrozumiałam), to wnioskuję, że przypadek kotki nie należy do oczywistych (chyba że wet jest kompletnym ignorantem i nie potrafi wyleczyć "prostej" biegunki).
Edit: Doczytane. Nie było wypisanych badań, tylko wzmianka o jednym teście na lamblie w fundacji. Ten test bym powtórzyła.
Może nie na teraz badania na kokcydia i rzęsistka, ale miałabym to z tyłu głowy. Na razie regeneracja kota. Ale posiew na bakterie i grzyby moim zdaniem warto zrobić teraz, aby wiedzieć, jak wygląda flora bakteryjna jelit. Bo jeśli podawać probiotyk, to pod warunkiem, że nie spowoduje przerostu mikroflory jelitowej. A może w ogóle okaże się, że trzeba wkroczyć z antybiotykiem typowo jelitowym.