» Czw lip 26, 2018 10:36
Re: Morfeusz -kastracja
Uff najgorsze za nami ,wszystko powoli wraca do normy, kociątko miało rękawek założony tylko na noc , to tak dla bezpieczeństwa, coby się tam nie wylizywał ,ponieważ śpi w swojej sypialni ,do naszej zostaje wpuszczony tylko rano kiedy się budzimy na małe pieszczoty,mizianie i krótką zabawę,przed naszym wyjściem do pracy. On zawsze grzecznie rano czeka pod drzwiami, już bez miauczenia, aż będzie mógł się z nami przywitać. Jest tylko mały problem ,niestety chyba się na mnie dąsa że go tak zostawiłam samego u veta na kastrację, bo już dwa razy mnie ugryzł podczas zabawy, mam tylko nadzieję że mu to minie,zapomni że to ja go tam zostawiłam. Poza tym wszystko pięknie się goi,koteczek ma apetyt,wypróżnia się codziennie bez żadnych problemów ,lubi pieszczoty,tylko czasem tak się zachowuje że muszę uważać na jego ząbki, bo potrafi to zrobić, wbijając mi ząbka niespodziewanie w rękę ,może to jeszcze odruch obronny jaki mu się włączył kiedy został sam u veta na zabiegu.Mam tylko nadzieję że mu to nie pozostanie i w miarę szybko minie.