Strona 1 z 1

Nocne polowanie na nogi

PostNapisane: Sob lip 21, 2018 14:49
przez enajot
Witam wszystkich z racji tego ze jestem tu nowy.
Dostalismy do naszej rodzinki malego kociaka i zaznacze ze jest to nasz pierwszy kot. Generalnie kicia jest grzeczna i nie z nia problemow z wyjatkiem sytuacji w nocy oraz nad ranem. Gdy spimy z zona maluda atakuje nasze nogi czy sa odkryte czy tez nie co sprawia duzy problem z wyspaniem sie do pracy. To tez pytanie do tej sytuacji czy mozna cos zrobic zeby kicia oduczyla sie tego? Licze na pomoc profesjonalistow

Re: Nocne polowanie na nogi

PostNapisane: Sob lip 21, 2018 16:13
przez kotelsonciorny
To jest normalne zachowanie kociego dziecka. Z ciekawości, w jakim to kocię jest wieku? Proszę wziąć pod uwagę, że to jest dla kocięcia zabawa, „polowanie”, rozładowanie energii. Towarzystwo by mu się przydało.

Re: Nocne polowanie na nogi

PostNapisane: Sob lip 21, 2018 19:52
przez enajot
Kotek ma jakies 6-7 tyg. Rozumiem ze to instynkt ale czy z wiekiem to ustapi czy trzeba jakos zareagowac. Zona poprostu nie moze spac w nocy.. A jesli chodzi o towarzystwo to w jakim sensie?

Re: Nocne polowanie na nogi

PostNapisane: Sob lip 21, 2018 20:00
przez milva b
Kociak powinien być z matką do conajmniej 12 tygodnia życia. Wtedy właśnie uczy się, że gryźć nie wolno, bo albo matka albo rodzeństwo odpłaci mu się tym samym.
Teraz to już musztarda po obiedzie :( Maluch został oddzielony od matki w momencie gdy zaczyna się właśnie prawdziwa socjalizacja i człowiek nie może całkowicie zastąpić innego kota w procesie uczenia.
Jako 'towarzystwo' moja przedmówczyni miała na myśli innego kociaka. Tylko w ten sposób kociak będzie się uczył a przy tym będzie szczęśliwy.

Re: Nocne polowanie na nogi

PostNapisane: Nie lip 22, 2018 10:41
przez enajot
Rozumiem wszystko i jak najbardziej uwazam ze tak powinno to przebiegac lecz sytuacja byla podbramkowa bo jesli kotek nie znalazl by sie u nas w domu to zdany by byl sam na siebie. Na terenach wiejskich przewaznie nikt nie przejmuje sie losem malych kociat i tak tez bylo w tym przypadku. Mamy w rodzinie doroslego kocura czy spotkania z nim pomogly by socjalizowac malucha?

Re: Nocne polowanie na nogi

PostNapisane: Nie lip 22, 2018 13:19
przez izka53
enajot pisze:Mamy w rodzinie doroslego kocura czy spotkania z nim pomogly by socjalizowac malucha?


samo spotkanie - nie. Natomiast wspólne zamieszkanie, po właściwie przeprowadzonej socjalizacji z izolacją, po zaakceptowaniu malucha przez kocura - jak najbardziej. Kocury bywają wspaniałymi "matkami".
Idealnym rozwiązaniem byłaby adopcja drugiego kota, nieco starszego, dobrze zsocjalizowanego "kocio", który nauczyłby malucha zachowań akceptowalnych przez ludzi.
Wiesz, ja mam cztery koty. Dwójka najstarszych stażem rezydentów (11 i 7 lat), trafiła do mnie właśnie w za wczesnym kocięctwie. Teraz już na nogi nie polują, ale nadal nie potrafią się bawić bez bolesnego użycia pazurów i zębów. Koty, który trafily później, w tym kotka podwórzowa, prawie dzika, jak do mnie trafila - nigdy nie stosuje pazurów i zębów w sposób bolesny. W przypadku tej kotki, która na moje podwórko przyprowadziła swój miot, miałam możliwość obserwacji procesu uczenia kociaków delikatności. Powiem krótko - wygląda to bardzo brutalnie i jest nie do osiągnięcia przez "ludzia". "Moje" kocięta poszły do dt na socjalizację z ludźmi, jak miały ok 13 tyg. Po kilku tyg poszły nawet do domów z małymi dziećmi - nigdy nie zrobiły nikomu krzywdy, a to już cztery lata mijają.

Re: Nocne polowanie na nogi

PostNapisane: Nie lip 22, 2018 13:32
przez milva b
enajot pisze:Mamy w rodzinie doroslego kocura czy spotkania z nim pomogly by socjalizowac malucha?


Absolutnie nie. Koty to nie psy, nie spotykają się i nie zaprzyjaźniają w trzy sekundy za raz po obwąchaniu sobie tyłków.
Takie sporadyczne spotkania będą dla obu kotów bardzo dużym stresem. Koty albo mieszkają razem, albo są dla siebie kompletnie obce.
Malucha socjalizować może tylko kot, którego maluch zna i akceptuje, czyli domownik, którego kociak widuje codziennie na swoim gruncie.
Małemu to towarzystwa przydałby się inny mały kociak, a już idealnie gdyby to był młody w pełni zsocjalizowany kot dorosły, jak radzi izka53 :)