Po co od razu tyle jadu
Kotki miały wydzielony swój własny pokój z mamą, akurat od strony słonecznej, więc rolety były zasłonięte większość czasu(żeby nie było - takie materiałowe, to nie była ciemnia), stąd akurat to nie było głupie tłumaczenie. I tak, ludziom też czasem łzawią oczy jak wyjda nagle na słońce w upalny dzień o 12 i bucha prosto w twarz.
Widziałam wszystkie papiery, hodowla legalna, to nie był ich pierwszy miot, jeden ich kot jest nawet wystawowy. Hodowczyni naprawdę bardzo rozgarnięta.
Kot miał 14 miesięcy w chwili zabrania go.
Oczka rzeczywiście miał załzawione, zaczął nam kichać już po jakiejś godzinie w aucie , więc od razu dwa dni później wet, bo pojawiły się glutki w nosie i w oczach, dostał antybiotyk.
I oczywiście też się zmartwiłam, ale rozmawiałam z weterynarzem i mówił, że herpesem MOŻNA się zarazić przez pośredni kontakt, można go przynieść do domu na ubraniu i przez pewien krótki czas ma zdolność zarażania, że to nie musi świadczyć o jakimś strasznym zaniedbaniu w hodowli.
Ja się nawet zastanawiałam czy może nie zaraził się juz w aucie od nas czy coś, no różne schizy. Ale zapewne kilka dni przed zabraniem go i akurat objawy zaczęły się pojawiać tego dnia jak go zabieraliśmy, bo przecież jakby zaraził się przez nas to nie byłoby objawow od razu..
I wiem, że herpesy każdego gatunku zwierząt są niewyleczalne, zdaje sobie sprawę jak to działa, ale nawet jak zaczęło się kichanie chwilę po zabraniu kota, to przez myśl mi nawet nie przeszło żeby dzwonić i go oddawać. Jest już częścią rodziny i nieważne ile będę musiała włożyć czasu w opiekę nad nim, bo będę to robić.
I z tego co widziałam reszta kociaków(rodzeństwa) nic nie miała, także naprawdę nie wiem, może nasz maluszek jestnjednak najsłabszy z miotu czy coś