she's a witch - jedyna nadzieja w tym, że większość ludzi nie zakłada sobie konta i prosi weta przy okazji jakiejś wizyty o zmianę danych. Taki wet powinien poprosić o umowę adopcyjną. Chociaż jak znam życie to pewnie tego nie robi...
Już dawno temu czytałam, że dane w czipie nie są dowodem w sprawie w sądzie o to, kto jest właścicielem zwierzęcia. To, co zacytowałaś, jest (kolejnym) dowodem na to.
Szkoda...
Ponoć jedynym naprawdę silnym dowodem w sądzie jest posiadanie profilu genetyczne zwierzęcia (a w przypadku psów również odcisk trufli nosa). Nawet fotografie nie zawsze są wystarczające.
Ktos tam pisze:Moze nawet gdyby chcieli odzyskac kota, to umowa jest umowa i nie moga go odzyskac od nowej pani ?
Nie bardzo mogę sobie wyobrazić, aby fundacja teraz powiedziała aodptującemu: "Zaszła pomyłka, to nie był nasz kot, proszę go oddać". To chyba tak nie działa, jeśli adoptujący nie złamie warunków umowy. Bo umowę podpisał z fundacją. Teraz to chyba tylko coś w stylu nakazu sądowego mogłoby zmusić do oddania kota.
Może się mylę.