Hipocalcemia/żywieniowa nadczynność przytarczyc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 16, 2018 21:27 Hipocalcemia/żywieniowa nadczynność przytarczyc

Dzień dobry ;)

Piszę trochę, żeby się wygadać, trochę żeby podpytać o podobne doświadczenia. Do naszego wesołego zakoconego grona dołaczyła miesiąc temu 5 tygodniowa Gwiazda (o tym, dlaczego tak szybko, to inna, smutna historia). Od początku wyjątkowo pechowa bida.
Pierwsza, kontrolna wizyta u weta, skończyła się wstrząsem anafilaktycznym po podaniu nospy.
Po dwóch tygodniach zaczęły się problemy z chodzeniem, które na początku przypisywalismy upadkowi i potłuczeniu, spadła z drapaka. Leczyliśmy najpierw lekami przeciwzapalnymi, potem wjechały sterydy. Cztery dni temu nastąpiła wyraźna poprawa, kicia zaczęła brykać. Wczoraj w trakcie zabawy nagle zaczęła przeraźliwie płakać - natychmiast pojechaliśmy do weterynarza, zdecydowaliśmy się na rentgen (do tej pory wstrzymywaliśmy się z decyzją, bo Gwiazda u weterynarza dostaje absolutnego świra i trzeba było dać środek uspokajający, czego, biorac pod uwagę jej wiek i wszystkie przeboje chcieliśmy uniknąć). Okazało się, że kot ma praktycznie kompletnie odwapnione kości i patologiczne złamanie kości udowej. Wyniki krwi -
Wapń: 1,47 (norma 2,30-3,0)
Fosfor 3,29 (norma 0,800-1,9)
AP - 466 (norma 1-140)
Weterynarz mówił, że jeszcze nie widział tak silnej hipocalcemii u tak małego kota i że zwykle takie historie dzieją się u kotów 6-7 miesiecznych najwcześniej. Tutaj wszystko posypało się w dwa tygodnie. Biorę winę na siebie - po przestawieniu z kociego mleka, Gwiazda odmawiała jedzenia czegokolwiek poza przemrożoną wołowiną. Oczywiście, cały czas próbowałam przemycać jej rozmoczone chrupki, dodawać mokrej karmy - ale świetnie radziła sobie z wybieraniem mięsa i wypluwaniem wszystkiego innego. Dziś zaskoczyła trochę z weterynaryjnym Royalem (kupiłam chyba z 10 różnych saszetek i ta przypasowała jej jako pierwsza) mam nadzieję, że pójdzie już z górki.
Tylko teraz - kot ma kości "delikatne jak papier" + złamanie. W gabinecie rtg nie chcieli zakładać jej gipsu, ze względu na obawę dociążenia kręgosłupa i ryzyko kolejnego złamania. Nasz wet mówi, że nawet założenie lekkiego gipsu w takim miejscu złamania, u u tak maleńkiego kota (500 gram) to będzie ogromne wyzwanie. Dodatkowo, powinna mieć kompletnie ograniczony ruch - a już po dzisiejszym dniu, dostaje świra z nudów i cały czas próbuje wyleźć z kojca, który jej zrobiliśmy.
Czy ktoś z Was miał do czynienia z dochodzeniem do zdrowia u tak malutkiego kota? Zdaniem lekarza wykonującego rentgen, poprawa powinna być widoczna po kilku dniach, nasz mówi, że nie wcześniej niż za trzy, cztery tygodnie (i tyle też CONAJMNIEJ musi mieć ograniczony ruch).
Nie wyobrażam sobie jak to będzie wyglądać, ona cały czas próbuje się bawić, wstawać, płacze z bólu i znowu to samo...

A.

agatnik108

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Sob paź 01, 2016 0:12

Post » Pon lip 16, 2018 22:48 Re: Hipocalcemia/żywieniowa nadczynność przytarczyc

Zanim się fachowcy zgłoszą
viewtopic.php?f=1&t=169948
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lip 16, 2018 23:44 Re: Hipocalcemia/żywieniowa nadczynność przytarczyc

A jaki jest kojec, w którym przebywa kotka? Bo dobrze by tu się sprawdził transporter materiałowy. Ogranicza przestrzeń a przy tym kot nie może wspinać się po prętach, co z kolei ma miejsce w przypadku stosowania klatek. Do takiego odpowiednio dużego transportera (ok. 100 cm długości) można włożyć kuwetę, posłanko i oczywiście miseczki.

Tu był zupełnie inny przypadek bo kociak był sprawny ale karłowaty: viewtopic.php?f=1&t=184303&p=11980114 Zapamiętałam jednak ten zwrot: "kości jak papier". Może wistra będzie mogła coś podpowiedzieć w sprawie suplementacji.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lip 17, 2018 11:17 Re: Hipocalcemia/żywieniowa nadczynność przytarczyc

A ja mam pytanie: po co przemycacie chrupki do mięsa i eksperymentujecie z saszetkami Royala, które nadają się, owszem, na kompost, ale na pewno nie na kocią karmę?
Kot mądry chce jeść mięso. Ja bym przy mięsie została. Tylko teraz trzeba dobrze dobrać suplementy bo to bardzo intensywnie rosnący organizm.
Przy suplementowaniu wapnia trzeba też pamiętać o Calciferolu w zastrzykach.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 17, 2018 15:53 Re: Hipocalcemia/żywieniowa nadczynność przytarczyc

Jakoś tak nie mam wewnętrznego przekonania iż tylko błędy żywieniowe przyczyniły się do aż takiego nasilenia objawów i zmian u kociaka który dopiero co przestał pić mleko (czy to matki czy sztuczne jest bogate w wapń). Myślę że już wcześniej kociak miał poważnie zaburzoną gospodarkę wapniowo-fosforanową a nieprawidłowe żywienie po prostu przyspieszyło krach.
To jedno.

Drugie - 2 miesięczny kociak (czy młodszy? Nie wiem ile obecnie ma maluch - czy 5 tygodni czy tyle miał jak do Was trafił) zaczyna mieć problemy z chodzeniem, jest obolały. I wet go leczy sterydami???
Na jakiej podstawie włączył takie leczenie? Jak się domyślam przed wykonaniem badań krwi skoro dopiero teraz masz wynik wapnia i fosforu?
Zrobił wtedy zdjęcie rtg?
Wykonał jakiekolwiek badania?
W jakiej dawce i jakie dał sterydy?
Przecież to aż proszenie się o rozregulowanie gospodarki hormonalnej u malucha. Rozwalenia mu układu odpornościowego.
Czasem sterydy są konieczne, owszem, ale dopiero po dokładnych badaniach. Nigdy w ciemno.
Takie maluchy są niesamowicie wrażliwe na tego typu leki a powikłania mogą się za nimi ciągnąć do końca życia.
Nie jestem przeciwnikiem sterydów, wręcz przeciwnie, wiem że mogą ratować życie i sama wielokrotnie tłumaczyłam że nie ma się co ich bać jeśli są wskazania do ich użycia - ale warunkiem jest minimalizowanie ich używania u kociaków oraz używanie tylko wtedy gdy trzeba, a wcześniej o ile to tylko możliwe - dokładna diagnostyka.

Bardzo często taka obolałość u kociaków i problem z chodzeniem to efekt infekcji kaliciwirusem. I co - wet funduje maluchowi steryd? Co z tego kociaka zostanie?
Inna przyczyna to właśnie zaburzona gospodarka wapniowo-fosforanowa (sporadycznie aż tak skrajna u takiego malucha).
To dlatego trzeba szybko zbadać krew, zdiagnozować przyczynę i właściwie leczyć.

Zgadzam się z milva b.
Suplementacja wapnia musi być bardzo ostrożna, mądra, odpowiednio prowadzona, w połączeniu z wit D w odpowiedniej dawce.
W innym wypadku nie dosyć że wapń się nie wbuduje w kość to jeszcze może się poodkładać w tkankach miękkich.

Jakie badania miał w ogóle zrobione kociak?
Co wyszło poza tym co napisałaś?
Nerki były sprawdzane?
Jak wygląda pozostały jonogram?
Jak wygląda kociak?
Jak się czuje?

I jeszcze jedno - trzeba uważać z tym ograniczaniem aktywności.
Kociak musi mieć odcięty dostęp do zeskakiwania ze sporych wysokości, ale nie można go zamknąć w skrzyneczce jak kurę nioskę na fermie.
Brak aktywności u takiego malucha to proszenie się o dalsze odwapnianie i osłabianie kości, zwyrodnienia stawów, ogromny stres, dodatkowe urazy spowodowane szamotaniem się, próbami wyładowania energii.
Idealnie by było zamknąć kociaka np. pustym przedpokoju albo w jakimś wielkim, wysokim pudle.

Nie masz dostępu do jakiegoś dobrego ortopedy?
Idealnym rozwiązaniem być może byłoby zastosowanie gwoździa szpikowego (nie wiem gdzie jest złamanie).
Ale równie ważne jest obecnie ustabilizowanie stanu kociaka oraz umożliwienie mu prawidłowego przyswajania wapnia oraz obniżenie poziomu fosforu. Bo bez tego za chwilę złamana kość będzie jego najmniejszym problemem :(
W dalszej perspektywie - szukanie przyczyny: zaburzenia wchłaniania, choroby nerek, zaburzenia hormonalne?

Blue

 
Posty: 23418
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lip 17, 2018 16:58 Re: Hipocalcemia/żywieniowa nadczynność przytarczyc

Blue pisze:Jakoś tak nie mam wewnętrznego przekonania iż tylko błędy żywieniowe przyczyniły się do aż takiego nasilenia objawów i zmian u kociaka który dopiero co przestał pić mleko (czy to matki czy sztuczne jest bogate w wapń). Myślę że już wcześniej kociak miał poważnie zaburzoną gospodarkę wapniowo-fosforanową a nieprawidłowe żywienie po prostu przyspieszyło krach.
To jedno.


To po kolei. Kot był wzięty od pani, której dzika kotka się okocila i która (podobno) odmawiała karmienia, a ona "nie chciała się małymi zajmować, a szkoda wywieźć do lasu". Trudno było z pania dojść do porozumienia, podobno czasem dokarmiała koty mlekiem dla niemowląt....

Blue pisze: Drugie - 2 miesięczny kociak (czy młodszy? Nie wiem ile obecnie ma maluch - czy 5 tygodni czy tyle miał jak do Was trafił) zaczyna mieć problemy z chodzeniem, jest obolały. I wet go leczy sterydami???
Na jakiej podstawie włączył takie leczenie? Jak się domyślam przed wykonaniem badań krwi skoro dopiero teraz masz wynik wapnia i fosforu?
Zrobił wtedy zdjęcie rtg?
Wykonał jakiekolwiek badania?
W jakiej dawce i jakie dał sterydy?


Kota obecnie ma 8-9 tygodni, zabawa zaczęła się 9 dni temu. Poszło podejrzenie, że potłukła się kiedy spadła z drapaka, na początku nie wyglądało to źle, lekko kulała tylko. Tak jak pisałam, baliśmy się robić rentgena, który w jej przypadku wymagałby podania środków uspokojających, ze względu na fakt, że bardzo mocno zareagowała na leki rozkurczowe.
Stosowany był Rapidexon w dawce 0,05 ml przez trzy dni.

Po 6 dniach (3 dni lekow przeciwzapalnych i 3 dni sterydów), stan się pogorszył (doszło do złamania) i zostały wykonane wszystkie badania. Zresztą, tak się umówiliśmy, że jeśli po 6 dniach nie będzie poprawy robimy pełną diagnostyke

Blue pisze: Przecież to aż proszenie się o rozregulowanie gospodarki hormonalnej u malucha. Rozwalenia mu układu odpornościowego.
Czasem sterydy są konieczne, owszem, ale dopiero po dokładnych badaniach. Nigdy w ciemno.
Takie maluchy są niesamowicie wrażliwe na tego typu leki a powikłania mogą się za nimi ciągnąć do końca życia.
Nie jestem przeciwnikiem sterydów, wręcz przeciwnie, wiem że mogą ratować życie i sama wielokrotnie tłumaczyłam że nie ma się co ich bać jeśli są wskazania do ich użycia - ale warunkiem jest minimalizowanie ich używania u kociaków oraz używanie tylko wtedy gdy trzeba, a wcześniej o ile to tylko możliwe - dokładna diagnostyka.


Powiem szczerze - zanim trafiłyśmy do tego weterynarza, byłyśmy u trzech innych. Jeden zafundował jej wstrząs i po 5 minutach od dojścia kota do siebie (ustania drgawek) odesłał do domu, drugi uznał, że to była zapaść temperaturowa (?!) i powiedział, że sama wołowina w diecie wystarczy, trzeci, że kulenie kota to nic i trzeba obserwować. Ten u którego leczymy się obecnie jest pierwszym, który się zaangażował w temat i wzbudzil moje zaufanie. Na początku zostało wykonane dokłądne USG, które wykluczyło jakiekolwiek zmiany w narządach. Zrobione zostały testy na HIV i białaczkę.


Blue pisze:Jakie badania miał w ogóle zrobione kociak?
Co wyszło poza tym co napisałaś?
Nerki były sprawdzane?
Jak wygląda pozostały jonogram?
Jak wygląda kociak?
Jak się czuje?


Gwiazda od początku choroby zachowuje się jak totalnie i zupełnie zdrowy kot - ma apetyt, bardzo chętnie się bawi, nie ma temperatury. Jedyny problem, jaki wystąpił w ciągu ostatnich dwóch dni, był z wypróżnianiem - przez obolałą nogę nie chciała się załatwić, wczoraj na USG wyszedł totalnie pełny pęcherz, pomimo wszystkich możliwych prób masowania, ogrzewania brzuszka panna się zblokowała. Musieliśmy wstrzymać się z kroplówką. Dziś rano pęcherz był już tak pełny, że musieliśmy ściągnąć jej mocz strzykawką - wyszło 25ml... Zdecydowaliśmy się na założenie opatrunku, licząc, że to może ułatwi jej uzyskanie dogodnej pozycji do siusiania ;) No... to po przyjezdzie z opatrunkiem do domu odstawiłą taką histerię i tak walczyła, że po pół godzinie jej jgo zdjęłam, a kota popełzła dumnie do kuwety i się załatwiła...

Wrzucam zdjęcia wyników.
Obrazek
Obrazek
Obrazek


Blue pisze: I jeszcze jedno - trzeba uważać z tym ograniczaniem aktywności.
Kociak musi mieć odcięty dostęp do zeskakiwania ze sporych wysokości, ale nie można go zamknąć w skrzyneczce jak kurę nioskę na fermie.
Brak aktywności u takiego malucha to proszenie się o dalsze odwapnianie i osłabianie kości, zwyrodnienia stawów, ogromny stres, dodatkowe urazy spowodowane szamotaniem się, próbami wyładowania energii.
Idealnie by było zamknąć kociaka np. pustym przedpokoju albo w jakimś wielkim, wysokim pudle.


Obecnie rezyduje u nas na materacu, to jedyne miejsce w domu, gdzie nie ma śliskich podłóg (wet radził, że jeśli ma chodzić to raczej po powierzchniach, gdzie nie musi się dodatkowo napinać chodząc) i na zmianę domownicy zabawiają Księżniczkę - nie pozwala się zostawić sama na dłużej niż 5 minut ;)

Blue pisze: Nie masz dostępu do jakiegoś dobrego ortopedy?
Idealnym rozwiązaniem być może byłoby zastosowanie gwoździa szpikowego (nie wiem gdzie jest złamanie).


Złamanie jest na samej górze kości udowej - bez przemieszczeń, bez urazu tkanki "czyste" na tyle na ile możliwe może być złamanie. Generalnie, podobno u tak młodego kota narkoza jest ostatecznością.

Blue pisze: Ale równie ważne jest obecnie ustabilizowanie stanu kociaka oraz umożliwienie mu prawidłowego przyswajania wapnia oraz obniżenie poziomu fosforu. Bo bez tego za chwilę złamana kość będzie jego najmniejszym problemem :(
W dalszej perspektywie - szukanie przyczyny: zaburzenia wchłaniania, choroby nerek, zaburzenia hormonalne?

agatnik108

Avatar użytkownika
 
Posty: 4
Od: Sob paź 01, 2016 0:12




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@, Doris2, polalala, Silverblue i 243 gości