Tydzień temu jedna z naszych kotek poharatała sobie ryjek. Drapała się tylną łapką za mocno albo dostała po ryjku od kogoś z domowników.
Ranka nieźle się goiła ale wiadomo, zaczęła swędzieć i kicia zaczęła rozdrapywać. Mimo obciętych pazurków robiła sobie krzywdę.
Dzisiaj miarka się przebrała - rano znowu rozdrapała prawie zagojoną ranę - udało mi się namówić męża na kołnierz i Tribiotic. Kot się obraził ale się nie drapie.
Myślę, że wizyta u lekarza nie jest konieczna, to już nie pierwszy raz jak kot sobie coś zrobił i wykurował się w domu.
Możecie coś poradzić żeby uspokoić sytuację w domu?